Wywiad z Joanną Wasiukiewicz psychologiem sportu – „Bad beat i wariancja to fundamentalna zasada pokera”

2

O pokerze mówi się, że to „wojna umysłów”, a sekret do pokerowych sukcesów leży właśnie w głowie. Warto więc przeczytać co do powiedzenia o pokerze ma psycholog sportu Joanna Wasiukiewicz. Zapraszamy do lektury.

Na początek, czy mogłabyś krótko się przedstawić?

Za dużo do opowiadania, żeby krótko streścić ;), ale dobrze, niech będzie poważnie. Jestem psychologiem od czterech lat. Skończyłam także podyplomowo Wychowanie fizyczne. Ze sportowcami pracowałam już w trakcie studiów, dlatego doświadczenia zawodowego mam trochę więcej, bo około 7 lat. Do tej pory głównie pracowałam w sportach zespołowych, ze szczególnym uwzględnieniem siatkówki.

Skąd zainteresowanie pokerem?

O, to historia niezwykle romantyczna 😉 (śmiech). Tak naprawdę to nie było tak, że to ja sama zainteresowałam się pokerem, pokera pokazał mi mój partner. Stwierdził któregoś razu, że ta gra na pewno mi się spodoba, ponieważ jestem psychologiem i tak bardzo doceniam rozum i inteligencję, a poker jest połączeniem tych kwestii. Zaczął mnie uczyć, oglądaliśmy turnieje, graliśmy z przyjaciółmi. Tak zaczęłam poznawać pokera.

Czy masz już jakieś pokerowe sukcesy na swoim koncie?

No jasne! Notorycznie jestem na podium w domowych partyjkach z przyjaciółmi 😉 (śmiech). A poważnie to ja nie jestem pokerzystką, jestem psychologiem sportu i to ten aspekt pokera mnie głównie interesuje. Lubię pograć sobie w „pokerka” razem ze znajomymi, jakieś mikrostawki od czasu do czasu, ale pokera zostawiam na razie innym.

Skoro tu jesteśmy to ciekawie opisał taką zależność w swojej książce Jared Tendler, który pytany jak może pomagać pokerzystom, skoro sam nie gra, porównuje to do pracy mechanika. Pyta się, czy mechanik pracujący nad samochodami rajdowymi musi być świetnym kierowcą, żeby przygotować auto do zwycięstwa? Musi rozumieć potrzeby kierowcy, warunki, w jakich będzie przebiegał wyścig i jak działa samochód. Musi być w stanie szybko postawić diagnozę i równie szybko naprawić problem. „Nie jestem pokerzystą, ale kiedy pokerzysta zaczyna mieć problem, jestem jego mechanikiem.”

Czy miałaś okazję współpracować już z jakimiś pokerzystami i pomagać im w odpowiednim podejściu do gry?

Zaczynam współpracę ze swoim partnerem. Mówiłam, że to romantyczna historia ;). Niedawno podjęliśmy decyzję, że w jego przypadku warto postawić na pracę w tym kierunku. Choć współpraca z kimś bliskim jest niezwykle wymagająca i wiele w niej wyzwań. Zaczęliśmy jednak działać, traktować to poważniej i pewnie za jakiś czas o nim usłyszycie ;). Z profesjonalistą nie miałam jeszcze okazji współpracować, ale jak najbardziej jestem otwarta na taką możliwość. To ciekawe pracować z kimś o tak wysokiej świadomości psychologii, bo muszę przyznać, że to, co mnie niezwykle zaskakuje u pokerzystów to właśnie sięganie po wiedzę z tego zakresu. Ich samoświadomość i chęć rozwijania się są naprawdę godne uznania.

Jakie według Ciebie są najważniejsze aspekty psychologiczne potrzebne do odnoszenia sukcesów w pokerze?

Nie ma oczywiście jednego, wiodącego. W psychologii rzeczy są ze sobą ściśle powiązane i nie będą tutaj różnić się od rzeczy, które pomagają odnosić sukcesy sportowcom. Nie zaskoczę Cię, pewnie nie powiem nic odkrywczego. Zdecydowanie jest to kontrola emocji, bez niej nie ma się szans na sukces, co się z tym wiąże radzenie sobie ze stresem, pewność siebie, motywacja kiedy nie idzie i motywacja do dalszego rozwoju kiedy idzie dobrze, co z tego wynika wyznaczanie sobie celów na pojedyncze sesje, celów krótko i długoterminowych – „Jeśli nie wiesz dokąd idziesz, na pewno tam nie dojdziesz”.

Jeśli jednak pytasz mnie prywatnie o zdanie to ja jestem ogromnym wyznawcą siły koncentracji. Uważam, że odpowiednia koncentracja wpływa na wszystkie pozostałe aspekty. Ludzie mają tendencje do zbyt dużego myślenia o rzeczach, na które nie mają wpływu, o pieniądzach, o przeszłości, o tym, co będzie jutro, o tym, co inni pomyślą itd. Zapominają przez to o tym, co faktycznie mogą zrobić tutaj i teraz. Przekładając to na sytuację przy stole zamiast wyciągać maksymalnie dużo z każdego rozdania, co mam na ręku, co spada na stół, jak zachowuje się przeciwnik, myślę o poprzednim rozdaniu, o swoich błędach, zbyt przywiązuję się do kart na ręku, szczególnie jeśli jest to jakaś para, i zamiast grać na 100 % swoich możliwości, popełniam dalsze błędy. Moje wszystkie obawy się spełniają. Dobra koncentracja to koncentracja na tym, co mogę zrobić teraz. Więc jeśli dostałem parę dam na rękę, a na flopie spada K,A,7 suited, to moje damy już nie są takie atrakcyjne. Moja para dam sprzed flopa to już przeszłość. Wszystkie obawy, złość na poprzednie rozdania, na karty, na wariancję, to są śmieci, które trzeba wyrzucić z głowy. Kiedy koncentruję się na działaniu (co ja mogę zrobić teraz?), nie mam czasu na stres. Polecam tutaj zdecydowanie obejrzeć film „Siła spokoju”, oryginalnie „Peacefull warrior”, z Nick’iem Nolte, idealnie obrazuje istotę koncentracji. Wybacz, ze tak długo, ale ja po prostu nie umiem krótko mówić ;).

Czy w Twojej opinii, jako psychologa sportu, pokera można uznawać za sport, czy jednak jest to coś zupełnie innego?

Pytasz o to wielkiego miłośnika i wyznawcę aktywności fizycznej. Nawyk ruchu jest nawykiem niezwykle potrzebnym, wręcz niezbędnym w dzisiejszym świecie, który głównie opiera się na siedzeniu na tyłku. Więc jeśli podejdzie do mnie piętnastolatek w okularkach chudy jak patyk, który na w-fie siedzi na ławce albo ewentualnie stanie na bramce lub otyły piętnastolatek z chipsami i colą w ręku i powie mi, że jest sportowcem, bo chce grać w pokera to załamię ręce. Jeśli jednak uznajemy szachy za sport i przez słowo „sport” rozumiemy rywalizację na najwyższym poziomie, za którą idzie praca nad sobą, obciążenie psychiczne, z którym trzeba sobie radzić, to pod tym kątem mogę śmiało powiedzieć, że poker niesie ze sobą takie same wyzwania jak współczesny sport. Chcę jednak dodać, że w wywiadach z pokerzystami z najwyższej półki niejednokrotnie słyszy się jak kondycja fizyczna pomaga w profesjonalnym graniu. Chciałabym więc, by ciało zawsze szło razem „za rękę” z umysłem.

Czy oglądasz relacje z pokerowych turniejów? Jeśli tak to czy w ich czasie zauważasz znanych graczy, po których widać, że przydałaby im się współpraca z psychologiem?

Oczywiście oglądam razem ze swoim mężczyzną i jestem ogromną fanką relacji robionych przez Ciebie i Rado. EPT oglądamy systematycznie, relacje czy urywki z innych turniejów dostępne w Internecie również. WPT, Shark Cage, Eureka – Jak najbardziej. A czy komuś przydałaby się współpraca? Pierwszy do głowy przychodzi mi oczywiście Phil Hellmuth 😉 (śmiech)! Ale poważnie to chciałabym uniknąć myślenia, że psycholog sportu potrzebny jest wtedy, kiedy jest źle. Moim zadaniem jest pomóc w rozwoju każdego zawodnika, w odkryciu jego rezerw i wykorzystaniu przez niego 100% swoich możliwości. Każdy może iść do przodu, więc każdy może współpracować z psychologiem. Bez psychologa sportu można sobie radzić, można dojść do określonych wniosków i pracować nad sobą samemu. Niektórym się to udaje lepiej, innym gorzej. Dzięki jednak takiej współpracy droga ta jest szybsza i bardziej ukierunkowana.

Wiem, że to na pewno zależy od indywidualnych kwestii, ale czy da się jakoś ogólnie powiedzieć jak powinno wyglądać psychologiczne przygotowanie pokerzysty do gry?

Masz rację, to zależy od indywidualnych kwestii. Nie mniej jednak rzeczy są do pewnego stopnia zbliżone. Na pewno ogromną rolę odgrywa praca z oddechem, która uczy zawodnika radzić sobie ze stresem. W zależności od tego, co on sam lubi, mogą to być relaksacje, medytacje, biofeedback, joga czy tai chi. Zawodnik musi zrozumieć swoje ciało i określone mechanizmy, musi nauczyć się jak stres wpływa na jego organizm, nauczyć się rozpoznawać sygnały napięcia i świadomie je rozluźniać. Dzięki temu będzie potrafił wykorzystać te umiejętności w realnej sytuacji przy stole pokerowym.

Dalej, zdecydowanie powinien wyznaczać sobie cele. Tak jak wcześniej mówiłam, zarówno krótkoterminowe jak i długoterminowe. Ale cele to nie tylko, zdobyć tyle i tyle pieniędzy, zająć takie i takie miejsce. Takie cele też są ważne, ale warto spróbować postawić sobie cele ukierunkowane na jakość gry. W tym obrębie można zrobić znaczący postęp.

Zdecydowanie polecam prowadzenie dziennika, w którym zawodnik będzie oceniał swoją grę, analizował szczególnie ważne rozdania. Zapisywał swoje cele i stopień ich realizacji. Dzięki temu można utrzymać motywację na wysokim poziomie i jednocześnie utrzymywać czy budować swoją pewność siebie. W takim dzienniku rzeczy, jakie zapisujemy możemy oczywiście wybrać sobie indywidualnie.

Bardzo ważne jest monitorowanie siebie przez zawodnika, obserwowanie swoich myśli, zwrócenie uwagi na to czy jesteśmy dla siebie wrogiem czy przyjacielem? Czy myślimy o rzeczach, które nam nie wyszły i skupiamy się na swoich emocjach oraz rzeczach, na które nie mamy wpływu, czy jednak wspieramy siebie wewnętrznie, zastanawiamy się nad tym, co w danym momencie można zrobić najlepszego i skupiamy na logicznym działaniu?

Ogromnie ważny jest odpoczynek, sen, aktywność fizyczna i spotkania z przyjaciółmi czy inne hobby. Dzięki temu organizm zawodnika jest w stanie się regenerować i na „świeżo” przystępować do nowej gry. To taka forma pozbywania się bagażu z poprzednich dni, czy gier. Jeśli tego nie robimy to nakładamy na siebie stres z poprzednich sesji i nasz organizm już na starcie jest „zarysowany”, znacznie krócej będzie więc w stanie efektywnie działać.

Warto również opracować sobie coś w rodzaju mentalnej rozgrzewki przed rozpoczęciem gry, aby zacząć w pełni skoncentrowanym i zmotywowanym. Może to być odpowiednia muzyka, filmiki w Internecie, przygotowanie swojego miejsca do gry, coś w rodzaju „rytuałów”, które mają nastroić zawodnika do walki, można taki motywacyjny filmik zrobić samemu z fragmentami swojej własnej dobrej gry pomieszanej z grą ulubionego pokerzysty, swojego idola przy ulubionej muzyce.

Technik i narzędzi do przygotowania mentalnego jest w psychologii bardzo dużo, kwestią indywidualną jest ich dobranie. Ciężko mi na pewno wymienić wszystko na raz.

Dla laika może wydawać się, że największym psychologicznym problemem pokerzysty jest „tilt”. Czy są jakieś „złote rady”, którymi mogłabyś się podzielić?

Warto spojrzeć na tilt w nieco inny sposób. Sam tilt nie jest problemem, jest efektem, konsekwencją prawdziwego problemu. Tilt nie ma szczególnie precyzyjnej definicji, jest to po prostu okres słabej gry połączony ze złością, pogorszenie swojej gry po wpływem jakiegoś zdarzenia. Trzeba się jednak zastanowić, pod wpływem jakiego zdarzenia zaczynam grać na tilcie? Nie da się wygrać z tiltem bez poznania jego prawdziwej przyczyny. Zaskakująco jedną z najtrudniejszych rzeczy do zaakceptowania przez pokerzystów wydaje mi się jest wariancja, a co za tym idzie bad beat. Jest to o tyle zaskakujące, bo przecież jest to fundamentalna zasada pokera. Prawdopodobieństwo oznacza, że w iluś przypadkach na ileś stanie się to i to. W związku z tym, pomimo prawidłowej decyzji, zdarza się, że przegramy dane rozdanie. Złoszczenie się na to, jaka karta spada na stół to złoszczenie się na coś, na co nie mamy kompletnie żadnego wpływu, choćbyśmy nie wiadomo co zrobili. Warto więc zwrócić uwagę, co nas najbardziej złości. Czy są to Bad Beaty, czy przegrana z teoretycznym „fish’em”, przegrana w ogóle, popełnione przez nas błędy czy chęć rewanżu czy może jeszcze coś innego? Kiedy już to odkryjemy, można sobie tą kwestię zracjonalizować, logicznie wytłumaczyć krótkim zdaniem, które za każdym razem kiedy będzie występować taka sytuacja, będziemy sobie powtarzać. Taką metodę m.in. proponuje w swojej książce Jared Tendler, a sądzę że nie ma drugiego psychologa z takim doświadczeniem w pracy z pokerzystami jak on. Oczywiście taką metodę warto łączyć z ćwiczeniami oddechowymi i jest to zdecydowanie kwestia pracy, a nie magicznego zaklęcia, które w 5 sekund rozwiąże nam problem tiltu. Emocje i tilt są skutkiem naszych błędnych przekonań i nad tymi przekonaniami powinniśmy pracować.

Czy w czasie swojej pracy ze sportowcami poznałaś w tym środowisku jakiś miłośników pokera?

Pytasz, czy współpracowałam z Ronaldo 😉 (śmiech)? Z Realem Madryt jeszcze nie pracowałam, ale wszystko przede mną! A poważnie, czy sportowcy, z którymi pracowałam przepadają za pokerem tak jak Ronaldo to nie wiem, ale w pokerka zdarza im się grać często.

Na twojej stronie pojawił się bardzo ciekawy artykuł o pokerze. Czy planujesz kolejne teksty dotyczące właśnie pokera?

Tak pozytywny odbiór mojego tekstu w środowisku naprawdę mnie zaskoczył. Jest mi bardzo miło i dziękuję za taką opinię. Jeśli jest zainteresowanie, to będę pisać. To bardzo motywujące. Propozycje tematów, które interesują pokerzystów też chętnie „przyjmę na klatę” i może napiszę o czymś, co mogłoby rzucić światło na jakiś problem, który interesuje środowisko. Zobaczę, co mnie zainspiruje, a na razie na pewno na dniach pojawi się druga część artykułu, o którym wspomniałeś. Także zapraszam do czytania :).

Dziękuję bardzo za poświęcony czas

Poprzedni artykułGlobal Poker Index: Scott Seiver liderem klasyfikacji Gracza Roku
Następny artykułWPT Bay 101: Sorel Mizzi i Faraz Jaka pośród liderów

2 KOMENTARZE

  1. Co prawda spisać na kartce to jedno, a stosować się to inna para kapci. Film na pewno obejrzę:)

  2. Bardzo fajna rozmowa. Dziękuję. A niech tam, podzielę się tym, co ostatnio wypisałam sobie na kartce, która wisi nad moim ekranem. Takie oto przykazania świeżaka 🙂 1. Nie myśl co będzie, myśl co jest. 2. Bądź bardziej cierpliwa, nikt Cię nie pospiesza. 3. Wierz przeczuciu, ale nie licz na szczęście. 4. Patrz na jakiej pozycji jesteś.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.