W swojej dyscyplinie sportu wywalczyła wszystko, co było do wywalczenia. Była mistrzynią Polski, Europy i świata w kick-boxingu i boksie zawodowym. Dziś pracuje dla TVN, spełnia się jako matka i… wraca do pokera.
Pokertexas.pl: – Twoja kariera bokserska była zaplanowana i profesjonalnie prowadzona. Ale do pokera trafiłaś przez zupełny przypadek…
Agnieszka Rylik: – Dokładnie tak. Kiedy odwiesiłam rękawice, szukałam pomysłu na życie. Trafiłam do TVN, gdzie zaczęłam pracę jako reporterka „Dzień Dobry TVN”. W międzyczasie wytańczyłam się za wszystkie czasy w „Tańcu z Gwiazdami”. Potem, dla „Dzień Dobry TVN” realizowałam cykl reportaży o nietypowych i mało znanych sportach. W ten sposób trafiłam do Londynu na turniej pokerowy tylko dla kobiet. Spodobała mi się ta atmosfera, dźwięk przekładanych żetonów i tasowanych kart oraz szacunek, jakim darzą się gracze. To mnie kompletnie zaskoczyło…
Spodziewałaś się zadymionego wnętrza, starych hazardzistów i atmosfery jak z „Wielkiego Szu”?
– Jak chyba każdy, kto po raz pierwszy słyszy o pokerze. Ta gra ludziom spoza środowiska kojarzy się tylko z „Wielkim Szu”, albo starymi westernami. Dla nas, grających w pokera dziś, to oczywista oczywistość, ale prawda jest taka, że 90 procent Polaków w ogóle nie wie, że istnieje coś takiego, jak Texas Hold’em.
Poleciałaś do Londynu, spodobała ci się pokerowa atmosfera i… co dalej?
– Kolejny przypadek. Ludzie z Party Poker pomyśleli, że przydałaby im się jakaś gwiazda z Polski i zaproponowali mi udział w programie Party Poker Late Night Poker. Powiedziałam, że super, chętnie i w ogóle, kłopot w tym, że nie mam pojęcia, jak w to się gra! A oni na to, zamiast powiedzieć: „A, to sorry, nie ma tematu”, mówią: „Spoko, wyślemy cię do Las Vegas na szkolenie u Mika Sextona”! No i tak się zaczęło…
Po tym szkoleniu doprowadziłaś do szaleństwa „Devilfisha”, czyli Dave’a Ulliotta, jednego z najbardziej znanych angielskich pokerzystów.
– No, zdarzyło się! To było w Cardiff, w moim pierwszym prawdziwym turnieju w życiu. Jednym z moich rywali był Devilfish. Coś niesamowitego: ja dopiero uczę się gry, a naprzeciwko mnie siedzi zdobywca bransoletki WSOP i zwycięzca jednego z turniejów WPT. Nic dziwnego, że robiłam błędy…
I to niemałe… Przy blindach 200/400 zagrałaś raise 3000 z UTG. Ostro.
– I to z A6 offsuit (śmiech!). Przypominam, dopiero się uczyłam. Devilfish zagrał all in, za 6000 tysięcy. Musiałam sprawdzić…
On pokazał A A , które w starciu z A 6 miało 92 procent szans na zwycięstwo. Potem jednak spadły 2 , 4 , 8 , na turnie 5 otwierająca open ended, a na river kompletująca strita 7 . Nic dziwnego, że się wkurzył…
– Bywa. Asy też nie zawsze wygrywają, nie trzeba być ekspertem, żeby to wiedzieć. Zresztą, ja też mam zazwyczaj strasznego pecha z asami. Poważnie, trzy duże turnieje kończyłam właśnie z rakietami. Następnym razem muszę je po prostu wyrzucić pre flop (śmiech).
Czyli nie lubisz asów? Więc jaka jest twoja ulubiona ręka?
– Prawa!
No tak, 17 walk wygranych, z czego 11 przez nokaut i tytuły mistrzyni świata dwóch federacji. Teraz czas na podobne sukcesy przy pokerowym stole?
– Czemu nie! Pewne sukcesy już mam na koncie. W turnieju East vs West w Wiedniu zajęłam 3. miejsce, eliminując między innymi Tony’ego G. Zresztą, ja zawsze pokera traktowałam jako świetną zabawę. Dla mnie to po prostu rewelacyjny sposób spędzania wolnego czasu. Gram bez presji, tym bardziej, że wpisowe do turniejów płacą za mnie sponsorzy. Ale z drugiej strony – to nie jest tak, że nie zależy mi na zwycięstwie. Od rodziny i przyjaciół słyszę: jedziesz tam się dobrze bawić. Ale jak odpadnę z turnieju to jestem zła na siebie, analizuję błędy, próbuję wyciągać wnioski, żeby następnym razem było lepiej. Jestem cholernie ambitna, przy stole podobnie jak w ringu.
Zaczęłaś grać w 2007 roku, w 2008 grałaś nawet na World Series of Poker, potem w Wiedniu, a w kolejnych latach w kilku turniejach WPT. A potem?
– Potem pojawiła się nasza wspaniała ustawa hazardowa, która mocno utrudniła życie wszystkim pokerzystom w Polsce. W międzyczasie zaszłam w ciążę i urodziłam córkę. Każdy, kto ma małe dziecko wie, ile czasu zajmuje opieka nad nim. Teraz jednak wreszcie mam trochę luzu i wracam do stołu. Na pierwszy ogień idzie turniej WPT w Annecy. Będzie się działo!
Czy doświadczenie z ringów pomaga w grze w pokera?
– No pewnie. Żadne groźne spojrzenia nie robią na mnie wrażenia po tym, co widziałam w walkach o mistrzostwo świata. Dlatego nie chowam się za czarnymi okularami czy kapturem. Kiedy rywal zagląda mi w oczy i próbuje wyczytać, jakie mam karty, ja się tylko śmieję i robię zeza!
Kondycja wypracowana podczas kariery sportowej też się przydaje?
– No właśnie z tym jest coraz gorzej (śmiech). Gdy gra się toczy zbyt długo, trudno mi utrzymać koncentrację. Prawdę mówiąc, po drugiej w nocy żadna ilość kawy na mnie nie działa i zamiast o odpowiednim rozgrywaniu kart myślę już głównie o spaniu. Musze nad tym popracować.
Czego ci życzyć w karierze pokerowej?
– Żeby wreszcie przestali mi łamać asy!
myślę, że Devilfishowi zostało góra trzy zęby do wybicia…
Devilfish ma szczescie, ze jej nie wyprowadzil z rownowagi. Zdziwilby sie jeszcze bardziej niz gdy Aga odslonila A6o 🙂
Dokładnie. Bo ulubiona ręka to… prawa 😉
Agnieszka jest spoko. Zawsze chętnie oglądałem ją w ringu i życzę jej podobnych sukcesów w pokerze 🙂
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.