W ostatnią niedzielę zakończył się pierwszy turniej cyklu World Poker Tour, który odbył się we Włoszech. Zawodnicy uczestniczący w tym cyklu rozgrywek tym razem zawitali do Wenecji.
Wpisowe do turnieju wynosiło 4,000 EUR, a cała impreza okazała się wielkim triumfem Szwedów, którzy zajęli dwa pierwsze miejsca.
Po rozpoczęciu 6 osobowego finału wydawało się, że to jest dzień Martina Jacobsona, który już w pierwszym rozdaniu dnia wyeliminował Mario Adinolfiego, kiedy KK Szweda okazał się lepsze od QQ Mario.
Chwilę później nie zwalniający tempa Jacobson odesłał do domu Michele Slam'a, który zajął piąte miejsce. I tym razem mieliśmy starcie dwóch par, dwie dziesiątki Jacobsona itrzymały przewagę nad dwoma szóstkami i Jacobson został zdecydowanym chipliderem.
4 miejsce w turnieju w Wenecji zajęła największa gwiazda na stole finałowym, czyli znany ze znakomitych występów na EPT w Dortmundzie Michael "Timex" McDonald. Gracze, który wyeliminował z gry młodego Kanadyjczyka był oczywiście Jacobson, który sprawdził allin Kanadyjczyka (top para) z trzecią parą i drawem do koloru. Na river Jacobson skompletował dwie pary i wydawało się, że już nic mu nie może zagrozić.
Trzecie miejsce zajął jeden z internetowych kwalifikantów Vincent Pasdeloup, który wejściówkę na WPT Wenecja wywalczoną we freerollu zamienił na 159,740 EUR nagrody za trzecie miejsce.
Heads-up rozpoczął się ze sporą przewagą Martina Jacobsona, a jego przeciwnikiem był jego rodak Ragnar Astrom. Astrom jednak dość szybko odwrócił losy pojedynku 1-na-1 i to on objął prowadzenie. W decydującym rozdaniu Astrom mający fulla sprawdził allin Jacobsona, który skompletował kolor. Jacobson za drugie miejsce otrzymał czek na 238,840 EUR, a zwycięstwo Astroma było warte 397,960 EUR. Co ciekawe Szwed po wygranej stwierdził, że WPT Wenecja to był jego pierwszy duży turniej live. Całkiem miły początek wielkiej pokerowej przygody…