Po 212 rozdaniach w finale przy stoliku pozostał tylko jeden gracz – Javier Gomez z Hiszpanii, który wygrał statuetkę, 175.000€ oraz bilet do turnieju mistrzów WPT o wartości 15.400$.
Dla Hiszpana wczorajsza wygrana jest drugim sześciocyfrowym wynikiem w tym roku. W marcu 2015 tego roku Javier Gomez zajął piąte miejsce w maltańskim przystanku European Poker Tour, za co zainkasował 205.000€. Suma jego wygranych live wynosi obecnie ok. 440.000$. Nie ma co, 2015 rok jest dla niego genialny!
Do sześcioosobowego stołu finałowego późniejszy zwycięzca siadał jako drugi najmniejszy stack. Miał ponad cztery razy mniej żetonów niż chipleader – Fahredin Mustanov z Bułgarii. Rozgrywka przed wyłonieniem heads upa trwała bardzo krótko, bo tylko 74 ręce. Pierwszy odpadł największy short – Henrick Hecklen. W siedemnastym rozdaniu Duńczyk wsunął ze small blinda A4 off i dostał sprawdzenie z dużego blinda od KQs Gomeza. Już na flopie pokazał się król, do rivera nic się nie zmieniło i Hecklen mógł się pakować do domu.
Niedługo potem Gomez podwoił się na Abdelkaderze Benhalimanie. Hiszpan z damami podbił do 115.000, Benhalima 3-betował do 215.000, shove Gomeza i call. Algierczyk pokazał KQ i był mocno z tyłu. Board nie przyniósł żadnych niespodzianek i Gomez wskoczył na prawie 2 mln żetonów.
To był prawdziwy roller coaster dla Abdelkadera Benhalimana, który w następnej ręce od razu się podwoił, żeby już w kolejnej odpaść. Ale po kolei. Algierczyk podbił z UTG z QJ i dostał call od Pedro Marquesa, który siedział z KQ. Akcja rozwinęła się sama, ponieważ Marques złapał dwie top pary, a już na turnie Benhaliman złapał nutsowego strita. Na river pojawiła się nic niezmieniająca blotka i Algierczyk wskoczył na 1.300.000. W kolejnym rozdaniu jego A9 nie dało sobie rady jednak z dziesiątkami Gomeza i Benhaliman odpadł na piątym miejscu. Hiszpan w tym momencie wyrósł na potężnego chipleadera i prowadzenia nie oddał już do heads upa.
Pedro Marques odpadł na czwartym miejscu, przegrywając potężnego – wartego 2 mln żetonów – coin flipa AJ na szóstki Javiera Gomeza. Już flop przyniósł szóstkę i było po sprawie. Ogólnie rzecz biorąc Hiszpan miał tego wieczora tzw. „dzień konia”. Niedługo potem bowiem wyeliminował Mustafova, trafiając szczęśliwie swojego outa na river.
Gomez przystępował do heads upa z przytłaczającą wręcz przewagą nad Pavlem Plesuvem wynoszącą ok. 5:1. Mołdawianin nie zamierzał jednak składać broni i udało mu się nawet wyjść na prowadzenie, wygrywając systematycznie dużo małych pul. W pewnym momencie nawet odwrócił się początkowy stosunek żetonów i to on prowadził 6.2 mln do 1.48 mln Gomeza. Jednak tego wieczora nad Javierem Gomezem czuwali pokerowi bogowie, ponieważ od tej chwili dominacji Plesuvaon wygrał kolejne trzy all in spoty. W ostatniej ręce skrócony już Mołdawianin wsunął A3 i dostał instant call od AT. Trójka się na boardzie nie pojawiła i Hiszpan mógł się cieszyć ze zwycięstwa.
Wypłaty na FT:
1. Javier Gomez 175.000€
2. Pavel Plesuv 120.000€
3. Fahredin Mustanov 77.500€
4. Pedro Marques 57.400€
5. Abdelkader Benhalima 43.000€
6. Henrik Hecklen 34.100€
Do gry w Main Evencie WPT w Pradze przystąpiło 256 graczy, co wygenerowało pulę wynoszącą 768.000€. Frekwencja turnieju nie powaliła więc na kolana, może to dlatego, że aż tyle dzieje się w Złotym Mieście w jednym czasie? Ciężko powiedzieć. Miejmy nadzieję, że kolejne przystanki WPT będą się cieszyły większą popularnością.
Niestety Main Event nie okazał się szczęśliwy dla Polaków. Ostatni na placu boju walczył Janek Przysucha, który jednak niestety również odpadł jeszcze przed miejscami płatnymi. Naszym graczom poszło za to nieźle w side eventach.
Okazji do poprawy wyników będzie mnóstwo, bo trwa już w Pradze przystanek EPT, a już dzisiaj startuje Redbet Live Praga, wobec czego spodziewamy się prawdziwego najazdu Polaków. Nad płynnym przepływem gorących wiadomości ze stolicy Czech czuwa Rafał „Jack Daniels” Gładysz.