WPT Championship – Słaba frekwencja

Rozpoczął się jeden z najbardziej prestiżowych turniejów cyklu World Poker Tour – WPT Championship. Pierwsze dwa dni upłynęły pod znakiem dyskusji na temat dramatycznie niskiej frekwencji. 

EPT San Remo gromadzi ponad 1,000 osób, turnieje NAPT odbywające się w USA przyciągają kilkuset pokerzystów, a WPT Championship, zgromadziło zaledwie 195 graczy. Wytłumaczeniem nie może być tutaj wpisowe wynoszące $25,000, ponieważ kilka lat temu takie wpisowe nie odstraszało graczy. Trzy lata temu w WPT Championship zagrało aż 639 pokerzystów, rok później na starcie stanęło 545, w zeszłym roku graczy chętnych powalczyć o tytuł mistrza WPT było już tylko 337, a w tym roku frekwencja nie przekroczyła 200 uczestników.

Mocnymi słowami organizatorów WPT zaatakował Daniel Negreanu, który stwierdził, że "WPT było zawsze za głupie, żeby zrozumieć, że swoje turnieje muszą bardzo mocno związać z satelitami online. Wszystkie turnieje organizowane przez PokerStars odnoszą sukces właśnie dzięki olbrzymiej ilości kwalifikantów online". Innymi przyczynami słabej frekwencji mogą być islandzki wulkan, według organizatorów ograniczenia w lotach zabrały turniejowi 20-30 europejskich graczy, oraz EPT San Remo i EPT Grand Final Monte Carlo, które są bezpośrednią konkurencją dla WPT Championship. Z tego też powodu organizatorzy zapowiedzieli już, że przyszłoroczny turniej rozegrany zostanie kilka tygodni później, tak aby jego termin nie nakładał się na dwa bardzo popularne, europejskie eventy. 

Wracając jednak do tego co najważniejsze, 195 graczy utworzyło pulę nagród wynoszącą 4,7 miliona dolarów, płatnych będzie 18 miejsc, a zwycięzca dostanie ponad 1,5 miliona dolarów. Po dwóch dniach w grze pozostaje 98 graczy, a liderem jest Faraz Jaka, który zgromadził 597,100 żetonów. W grze nadal jest wiele znanych nazwisk co powoduje, że możemy liczyć na naprawdę ciekawy stół finałowy. 

Chipcount ciekawszych nazwisk