Flop piękny, turn
śliczny, ale river urwał mi głowę ? wyskoczył walecik i musiałem odłożyć marzenia o
kolejnym sukcesie w lidze na potem.
RENESANS WLP
Mimo wszystko wypad do Clippera był – jak co tydzień – niezapomnianym przeżyciem.
Warszawska liga po pewnym kryzysie przeżywa obecnie okres pięknego rozkwitu. W każdej
kolejce ligowej gra już co tydzień ponad 50 osób. Co i rusz na WLP trafiają nowi gracze,
mniej lub bardziej doświadczeni w potyczkach pokerowych. Co ciekawe, na ligę wracają
również pokerzyści, którzy jakiś czas temu przestali brać udział w ligowych zmaganiach.
Atmosfera sprzyja, jest wesoło, głośno (przeważnie przeze mnie:)) i sympatycznie.
Wtorkowe spotkania to jednak nie tylko texas hold?em. To cały szereg przeróżnych gier, w
które tną zawodnicy po odpadnięciu z turnieju. Są więc oczywiście stoliki cashowe z grami
typu ?masakrator? lub omaha 5 card hi/low double flop. Jest cała masa gier planszowych.
No i gwóźdź programu w każdy wtorek ? chińczyk!! Odmiana, w którą gramy w Warszawie
nie ma zbyt wiele wspólnego z wersją oryginalną. Jednak my naprawdę kochamy grać w
14-kartową wersję rotacyjną z pięcioma jokerami z podwajaniem układów? Nie ma nic
piękniejszego niż zafundowanie komuś ślicznej piątki (czyli karety z jokerem) na trzecim
układzie, gdy dzierży w dłoniach royal flusha! Artykuł o warszawskiej wersji chińczyka
już wkrótce na łamach pokertexas.pl!
KARTKA OUT ? MISSION COMPLETE!
Ale Liga to jeszcze jedno ? tradycja! A od jakiegoś czasu tradycją na WLP jest fundowanie
nagród za ?głowy? poszczególnych graczy. Gdy dwóch graczy przyjmie małego side beta,
który z nich szybciej wypadnie z turnieju to jak najlepiej zmotywować graczy na stole, by
szybko wyeliminowali konkurenta, jak nie obietnicą zafundowania piwka czy kotlecika? Tym
razem fundatorem nagrody byłem ja sam, a ofiarą dotychczasowa liderka WLP ? Monika
vel Kartka. Nie spodobało mi się bowiem, że ostatnio zbyt łatwo dochodziła do gry na stole
finałowym. Okręcała sobie kolejnych graczy wokół palca, prosiła, błagała, a potem tak się
jakoś zawsze dziwnie składało, że tych graczy już nie było w turnieju, a ona grała na FT.
Powiedziałem sobie ?DOSYĆ!?. Żeby baba nas lała na lidze?? No ja rozumiem, jakby
kobietami było 20% graczy WLP. Ale jedna?! I już liderka?! O nie!! Tego było już za dużo!
Nagroda była więc zacna ? zestaw pierogi i piwo, a za wywalenie Kartki z turnieju w
pierwszej wypadającej dziesiątce graczy dodatkowo zwrot kosztów wpisowego na ligę.
Jednak nasza dzielna Monia broniła się jak lew. Sposób obrała nader prosty ? fold w każdym
rozdaniu J No, ale blindy lecą, żetonów coraz mniej, więc kiedyś trzeba zagrać ?olelajnen?!
Traf chciał, że all ina Kartki sprawdził mój kolejny serdeczny kolega, miejscowy głupek
warszawski, Prawiczek i on został zwycięzcą nagrody. Zestaw poszedł więc w dobre ręce!
Oczywiście następna kolejka oznacza kolejne polowanie. Kto tym razem będzie ofiarą?
Wkrótce zobaczymy. Coś na pewno wymyślę? 🙂
KONKURS ROZWIĄZANY
Wczorajszy konkurs ze znajomości Jacka Danielsa i jego historii został nad podziw szybko
rozwiązany. Pewnie był zbyt łatwy! Pierwszym, który znał wszystkie odpowiedzi był
Konrad1000 ? gratuluję! Poniżej trochę obszerniejsze odpowiedzi na wczorajsze pytania:
1. Pierwszy trunek z gorzelni Jacka Daniela nazywał się Belle of Lincoln, od przydomku
jego przyrodniej siostry Belphady zwanej Bellą.
2. Jack Daniel poznał sklepikarza z miasta Tullahoma, którego największym marzeniem
było mieć sieć siedmiu sklepów. Cyfra ta spodobała się Panu JD i umieścił ją w nazwie swojej whiskey.
3. To wręcz nieprawdopodobne, ale w całej 157-letniej historii destylarni w Lynchburgu
proces produkcji nadzorowało do dzisiaj tylko sześciu mistrzów destylacji!! Obecny nazywa
się Jimmy Bedford, pierwszym był rzecz jasna sam Jack Daniel.
4. Kolejna niebywała sprawa! Lynchburg leży w USA w hrabstwie Moore, w którym
ogłoszono prohibicję w roku 1909. I obowiązuje ona tam do dzisiaj, czyli już prawie sto lat!
Żaden sklep czy pub w tym mieście nie sprzedaje alkoholu. Od 1995 roku nastąpiło małe
złagodzenie przepisów i turyści odwiedzający licznie gorzelnię mogą w niej nabyć buteleczkę
na pamiątkę. Lecz wypić jej tam już nie mogą?
5. Oczywiście zespołem tym jest legendarny The Rolling Stones! Mike Jagger i Keith
Richards swego czasu nie wychodzili na scenę, gdy nie byli po ostrej degustacji JD?
Kolejnym wielkim orędownikiem zalet Jacka Danielsa był sam Frank Sinatra, który nie
wyjechał w trasę koncertową bez zapasów złocistego trunku.
6. Oczywiście osobą nazywającą JD per ?John? był Al Pacino w swojej wielkiej
niezapomnianej roli niewidomego emerytowanego oficera Franka Slade?a. W filmie tym
wygłasza swą znaną kwestię, że z Jackiem Danielsem zna się od tak dawna, że może do niego
mówić jak mu się podoba, nawet John?
7. Historia śmierci Jacka Daniela jest równie tragiczna, co śmieszna. Pewnego razu
zapomniał on szyfru do swego sejfu. Po kilku nieudanych próbach otwarcia go, wkurzony
zwyczajnie sprzedał kopa w wielki metalowy sejf. Uszkodził w ten sposób paluch nogi,
wdała się gangrena, a paluch musiano amputować. Zrobiono to jednak zbyt późno i krew
została zakażona. Po kilku miesiącach genialny gorzelnik zmarł?
No chyba troszkę 🙂 Miałem około 50k, więc to ponad 8BB…
jezeli grasz A9-allin to w tym przypadku chyba ty murek jestes..przeciez nie szles 39off allin.a przy 6bb ktore posiadasz,to chyba normalne ,ze idziesz allin>pisalem oczywiscie o tym jednym rozgraniu
i troooszeczke przesadzilem 🙂
To juz uznaje za pochwałę! Mnie nie musisz lubić – mojego bloga tak! 🙂
Daniz, czyżby nieopatrznie wyrwał ci się cień komplementu? 🙂 Może chory jesteś? Albo swoich lekarstw nie wziąłeś? 🙂
Tu pozwole sobie wrzucic iz na najblizszej lidze 04.12, zupelnie przypadkowo bedzie nagroda za glowe Angelusa, naszego ligowego czystego mlodzienca..
pojawilem sie w koncu. czyta sie ciebie… ciezko to opisac dlatego zrobie to jakos tak… prosto… :czyta sie jak zwykle , my friend…
Tak, ja murkiem… I dlatego grałem z 45 i 56… A że oszukali to chyba jasne?? 🙂
ehhh jack,najzabawniejsze jest,jak jestes murkiem,a koles cie “wywali” z “smieciem”,a ty “placzesz” ze ciebie oszukali 😉 ,hehehhe 🙂
a tak dzielnie Ci kibicowałem 😛
Dzieki chłopaki!
Ze szczytów to proponuję albo Giewont, albo szczytowanie… 🙂
Panie Rafale, profesjonalnie prowadzony blog :), ha! teraz prócz Twojej żony i mamy również ja się odważyłem…zwrócić się do Ciebie po imieniu hehe pozdro. Jestem nieustraszony tamtaradam !
Stary zajebisty blog fajnie sie to czyta
W takim razie możesz wyznaczyć pierogi za Lukra, żebym wróciła na szczyt 😀
Monia, słońce ty moje! Wiesz, że ja dla Ciebie wszystko! Nawet pierogi! 🙂
Opowiadasz, że foldowałam w każdym rozdaniu jak tchórz, owijam sobie graczy wokół palca i potem robisz mi złą opinię na mieście:P
Ładnie to tak?
Bardzo mi przykro Daniz, że aż tak cię zawiodłem 🙂
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.