Werble, oklaski, kurtyna (SCOOP czelendż – podsumowanie)

5

Zakończyłem dzisiaj (wczoraj w sumie) udział w tegorocznym SCOOPie. Dwa tygodnie pokera, spania w dzień i jedzeniu pizzy o siódmej nad ranem.

Nie pisałem nic od poniedziałku, bo tak na prawdę nie za bardzo było o czym pisać. Kolejne historie nędznych runów w turniejach, kolejne historie bad-beatów lub durnych błędów (miałem 2 czy 3 takie, że chciałem sobie później wbić palec w oko i pomerdać – tak błędy jak i bad beaty). W szybkim skrócie:

2-7 lowball normalnie, ale bez sukcesów

FL HE słabo grane słabe karty i złamane AA w ostatnim rozdaniu

NLHE szybki bust na jakimś AK vs KK albo AA

RAZZ ostatnie rozdanie vs calling station: na 3 kartach 70% na zwycięstwo, na 4 80%, na 5 70%, na 6 85%, na ostatniej out (!)

NLHE Progressive Super Knockout jedna eliminacja ($9), później jakaś dzika ręka, po której ląduję na shorcie i po jakimś czasie wpycham z AK i trafiam na AQ albo AJ i odpadam (bleh)

PLO Turbo Zoom głupie zachowanie (niepotrzebny push z dużym jeszcze stackiem) i bust

8-game 2 bardzo, ale to bardzo głupie błędy (notatka na przyszłość: patrz koniecznie jaka jest obecnie gra, a w Studzie Hi/Lo pamiętaj, że do low potrzeba 5 kart poniżej 9tki!)

PLO HiLo całkiem dobrze zagrane, ale bez wyników

HORSE wszystko dobrze idzie, ale w końcu trafiam na rozdanie z agresywnym donkiem, który swoje 776 w studzie rozgrywa tak jak ja moje AKA – no i podbijanie (AKAQ, 7762) podbijanie, (AKAQ5, 7762Q), podbijanie (AKAQ5J (4 serca), 7762QA (tęcza)) i w ostaniej karcie on zagrywa, ja tylko sprawdzam, bo w sumie nic nie doszło: AKAQ5J8 przegrywa z 7762QAQ. Następne rozdanie w takim samym stylu z tym samym kolesiem (mi szło na wszystko, 2 pary, strit, kolor – jemu na nic nie miało prawa iść poza dwoma parami – mi nie doszło, mu doszło) no i tak zostało mi na 3 albo 4 bety. Przyszedł RAZZ – 823 więc podbijam, koleś sprawdza mnie po dłuższym zastanowieniu – mi zostało na 3 bety – nie pamiętam dokładnie co pospadało, ale kiedy przy piątej karcie zagrywałem miałem J low, on miał K low (!) i sprawdził (a wcale takiego olbrzymiego stacka nie miał) – generalnie musiało by coś strasznego się wydarzyć, żebym odpadł (sprawdzałem – w tym momencie miałem 85% do 15%). Jemu doszły 2 magiczne karty, bo jak się okazało sprawdził mnie z 10 9 3 i potrzebował sporo pomocy a mi dwie ostatnie karty się sparowały i pozostałem na J low.

I tabeleczka

data godzina turniej wpisowe wygrana
4 maja 17:00 NL Hold'em [6-Max] $27 0
20:30 NL Hold'em $27 0
23:00 NL Hold'em [Turbo, Progressive Super-Knockout] $11 0
5 maja 20:00 FL Badugi $27 0
6 maja 20:00 NL Hold'em [Heads-Up] $7,50 $115
23:00 NL Hold'em $11 0
7 maja 20:00 NL Hold'em [Super-Knockout] $27 0 ($52 KO)
23:00 Stud $27 0
8 maja 20:00 PL Omaha [Heads-Up] $27 0
23:00 NL Hold'em [Ante Up] $7,50 $16
10 maja 17:00 NL Hold'em [6-Max Shootout] $27 0
20:00 PLO (Re-entry) $27 0
23:00 NL Hold'em [Turbo, Zoom] $27 0
11 maja 17:00 NL Hold'em $27 0
20:30 NL Hold'em $27 0
12 maja 17:00 Mixed NL Hold'em / PL Omaha $11 0
20:00 Stud Hi/Lo $27 0
13 maja 17:00 FL Triple Draw 2-7 $27 0
20:00 FL Hold'em [6-Max] $27 0
23:00 NL Hold'em $11 0
14 maja 17:00 Razz $27 0
20:00 NL Hold'em [Progressive Super-Knockout] $27 0 ($9 KO)
23:00 PL Omaha [Turbo, Zoom] $27 0
15 maja 17:00 8-game $27 0
20:00 PL Omaha Hi/Lo $27 0
16 maja 20:00 HORSE $27 0
razem 26 turniejów $599 $192

-407 baksów to nie jest wynik jakiego oczekiwałem, ale brałem pod uwagę taką możliwość. Wariancja, czy jak jej tam…przed samymi turniejami napisałem sobie skrypt, który na podstawie moich poprzednich dokonań i statystyk dał mi zakres wygranych jakich mogę oczekiwać – najniższa była ok $100, więc wiedziałem, że większe jest prawdopodobieństwo takiej wygranej, niż najwyższej. Ale nie tylko – w drugim tygodniu na prawdę czułem już zmęczenie, nie miałem już siły sensownie funkcjonować (zamawiałem tylko żarcie, spałem i grałem w poksa, a jak odpadałem to zabijałem ludzi w sieci)

Generalnie, jak na osobę, która właśnie podsumowała swoje przegrane a nie wygrane jestem całkiem zadowolony z ostatnich dwóch tygodni. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że od dawna planowałem spróbowania czegoś takiego i w końcu to zrobiłem. Po drugie przez ostatnie 2 tygodnie trzaskałem w przeróżne odmiany pokera codziennie po kilka godzin. Po trzecie to był przecież urlop i odpocząłem od roboty – a nic bardziej głowy nie zaprząta niż rozmyślanie o bad-beatach i marzenia o wielkich wygranych, które są na wyciągnięcie ręki (tiaaaa). A po ostatnie: ale chce mi się grać! Jakiś czas temu miałem spadek zainteresowania pokerem, ale teraz, kiedy wróciłem do tego na chwilę chociaż w takim wymiarze na jaki mogłem sobie pozwolić kiedyś znowu chce mi się grać (najchętniej kolejne takie 2 tygodnie, tylko już nie w nocy). Mam motywację, żeby poprawić się i grać dalej (ale nie na zasadzie 'muszę się odkuć'). Poza tym – to jest pierwszy raz od kiedy zacząłem grać w pokera kiedy zszedłem poniżej zera – nigdy wcześniej jeszcze 'się nie spłukałem'. Trzeba ustalić nowy bankroll (i też BM, bo ostatnio nie miałem żadnego) i uderzać na stoliki!

Sumując: świetnie, że to zrobiłem. Koszt? Każdy 2 tygodniowy urlop nad morzem, w górach, gdzieśtam by kosztował tyle samo albo i więcej. Bawiłem się świetnie – rozczarowanie jest, bo jest, ale bardziej się cieszę niż smucę….i już zastanawiam się, jak mi pójdzie za rok – ale do tego jeszcze sporo czasu i zobaczymy 🙂 

Pozdro!

Poprzedni artykuł„Poker Tilt” Dutcha Boyda już w sprzedaży
Następny artykułJay Farber: Chcę zagrać w Big One for One Drop

5 KOMENTARZE

  1. bardzo rzeczowo, szczerze i samokrytycznie napisane – brawo za blog – grubego shipa życzę 😉

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.