Warsaw Open 2009
Na początek o mojej grze. Wiele napisać o niej nie mogę, bo ze względu na strukturę turnieju w sobotę dość szybko grać przestałem ze względu na strategię, a w niedzielę grać też szybko przestałem tym razem ze względu na brak żetonów. W sobotę zaczęliśmy grę w 54 osoby, a rozgrywka kończyła się po wyłonieniu 20 osób, które następnego dnia rozpoczynały grę od nowych stacków. Początek sobotnich kwalifikacji to zgarnięcie kilku mniejszych pul i z 7,000 zrobiło mi się 10,000. Jednak połowę stacka oddałem w starciu moje AK kontra AA i K na flopie. Za chwilę jednak podwajam się z JJ kontra AK, rozdanie później trafiam AA na KK, po kilku rozdaniach z setem ósemek eliminuję przeciwnika i wskakuję na 25,000. W tym momencie jasne już było, że jeśli nie będę angażował się w grę to spokojnie do TOP-20 powinienem się dostać. Do samego końca więc już nic nie grałem. W ostatnim rozdaniu allin będącego na shorcie Sadama sprawdziłem z JJ, trafiony na river kolejny set i bez problemów awansowałem do niedzielnego finału.
Niedzielny finał to jakiś koszmar, najpierw strata 2,000 z AA, potem pasywnie rozegrany monster draw i kolejne 2,000 straty, dalej kilka nietrafionych flopów z niezłymi kartami i nagle mam przed sobą zaledwie 3,000. W końcu ostatnie rozdanie, w którym poniosły mnie emocje. Podbijam z AK, na flopie J-x-x (dwa kiery) gram check-raise allin na bet przeciwnika i dostaję call od J-T w kierach i odpadam z gry na 3 poziomie blindów.
Warsaw Open – Kontrowersje
Podczas sobotniej gry eliminacyjnej doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Na moim stole siedziało dwóch kolegów, w momencie gdy w grze pozostało 21 graczy (przypominam, że graliśmy do wyłonienia 20-tki, która następnego dnia zaczynała z nowymi stackami) jeden z nich był mega chipliderem, drugi największym shortem. Mega chiplider podbijał prawie każdą rękę, a jego zagrania wynosiły około 4 BB. Short bardzo długo pasował kolejne ręce, aż na blindach 500/1,000 ante 100 doszło do następującego rozdania:
Chiplider na buttonie po samych foldach podbija do 2,500. W tym momencie pomyślałem sobie, że coś już jest nie tak, to pierwsze tak małe podbicie od tego gracza. SB pasuje, a będący na BB short stack gra allin za 3,700. Chiplider mający przed sobą około 40,000 zaczyna się zastanawiać. Wiedziałem już co się święci, wcześniej ten sam gracz nie miał problemów ze sprawdzaniem zagrań po kilka tysięcy z kartami typu 34s itp. I nagle oznajmia "Nie mogę cię sprawdzić" i wyrzuca karty. Short zadowolony pokazuje 3-8 (przypominam, że wcześniej bardzo długo nic nie grał, czekając na eliminację innych graczy). Dla mnie sytuacja była jasna, dwaj koledzy umówili się i jeden postanowił drugiemu "przekazać" żetony. Przy stole nikt nie zareagował, dla mnie ta sytuacja była w zasadzie obojętna, ja i tak awans miałem pewny, ale strasznie nie lubię takiego cwaniactwa więc zgłosiłem całą sprawę do Tournament Directora. Ten podszedł do stołu stwierdził, że tego typu soft play nie może mieć miejsca i wymierzył karę… Kara była straszna 20 minut sit outa dla chiplidera! Short nie został w ogóle ukarany…
Dla mnie to zagranie to nie żaden soft play, ale zwykły ordynarny chip dumping i próba oszukania innych graczy. Następnego dnia rozmawiałem o tym zdarzeniu z inspektorem w kasynie Hyatt, powiedział on, że w takiej sytuacji odpowiednią karą byłby 40 minutowy sit out dla obu graczy lub wręcz ich dyskwalifikacja. Całkowicie się z nim zgadzam i uważam, że tego typu wredne próby oszukiwania podczas turniejów pokerowych powinny być tępione i przykładnie karane.
Przy okazji jeszcze kilka uwag dotyczących samego przebiegu sobotnich rozgrywek. Na początek wyjaśnienie, żeby wszystko było jasne, jestem jak najbardziej za tego typu imprezami, które na pewno popularyzują pokera. Obecność turnieju Texas Holdem podczas Festiwalu Gier Towarzyskich to na pewno super sprawa, nie da się jednak ukryć, że w sobotę mieliśmy do czynienia z kilkoma wpadkami organizacyjnymi. Poniżej więc te, które najbardziej rzuciły się w oczy:
- Losowanie – Losowanie miejsc przy stołach powinno polegać na tym, że losuję zarówno miejsce przy stole jak i sam stół, tymczasem losowanie w sobotę polegało na tym, że pierwsze 10 osób, które weszły do sali losowało miejsca przy stole 1, kolejna dziesiątka przy stole 2 itd. W związku z takim systemem siedziałem przy stole z kolegami, z którymi przyszedłem na salę co wcale niekoniecznie nam pasowało, a dodatkowo takie sytuacje mogą niepotrzebnie prowokować wydarzenia takie jak opisane powyżej
- Spóźnieni gracze – Cap w sobotnim turnieju wynosił 50 osób, w każdym turnieju pokerowym, w których do tej pory uczestniczyłem sytuacja wyglądała tak, że gracz, który wcześniej opłacił wpisowe miał swój stack na stole, z którego pobierane są blindy, a po przybyciu na salę zajmował on swoje miejsce. W sobotę jednak spóźnieni usłyszeli, że są na "waiting liście" i muszę poczekać, aż ktoś zostanie wyeliminowany. Pomimo tego, że były to osoby, które wpisowe uiściły kilka dni wcześniej okazało się, że nie ma dla nich miejsca przy stole. Ostatecznie otworzono 6 stolik na korytarzu, przy którym zasiedli spóźnialscy, ale na przyszłość warto uniknąć takich sytuacji.
- Karty i żetony ogólnie dostępne – Kolejna rzecz, która na szczęście nie miała żadnego negatywnego wpływu na przebieg turnieju to leżące pod ścianą zaraz obok stołów karty, którymi toczył się turniej oraz żetony używane podczas gry. Nikomu nie zarzucam prób oszustwa, ale wiadomo, że "okazja czyni złodzieja" więc uważam, że do takich sytuacji nie powinno dochodzić, a zarówno walizki z żetonami jak i zapasowe talie kart, czy też karty używane przy losowaniu miejsc powinny zostać przeniesione w miejsce, do którego żaden z zawodników nie ma dostępu.
To chyba najważniejsze uwagi do turnieju, mam nadzieję, że organizatorzy nie obrażą się, a po prostu postarają aby kolejne tego typu imprezy były organizacyjnie dopięte na ostatni guzik.
Si&Go Challenge na Unibet
Mój challenge z Łysym na Unibet w zasadzie można uznać za zakończony 🙂 Mam nad bratem 1,300 punktów przewagi więc nie obawiam się zagrożenia z jego strony. Bardzo długo zajmowałem drugie miejsce na liście Polaków biorących udział w promocji Sit&Go Go Go Go! Jednak ostatni tydzień, w czasie którego sporo czasu poświęciłem na grę live (nie wiadomo jak długo jeszcze będziemy mogli spokojnie pograć w kasynach) spowodował, że zdecydowanie odpuściłem sobie granie online, co niestety zaowocowało spadkiem na 4 miejsce. Broni jednak nie składam i chociaż do pierwszego Vogli strata jest już olbrzymia to o drugie miejsce jeszcze spróbuję powalczyć.
W ramach challengu gram głównie 5 osobowe turnieje Sit&Go z wpisowym 10 + 1 EUR. Blidny rosną w nich co 2 rozdania więc gra jest naprawdę szalona, ale dzięki temu mogę rozgrywać jak najwięcej turniejów, co przekłada się na zdobywane punkty. Struktura wypłat w tych turniejach jest trochę dziwna (3 miejsca płatne – 1. 50%, 2.30%, 3.20%) więc w kasie teoretycznie są 3 osoby, ale ten trzeci wychodzi z turnieju i tak na minusie (wygrywa 10 EUR, a przegrywa 11 EUR). Trochę mam problem z dostosowaniem się do takiej struktury wypłat i jeśli chodzi o zyski finansowe to kręcę się koło zera :). Mam nadzieję, że te braki zysków powetuję sobie chociaż częściowo zajmując drugie miejsce w klasyfikacji Sit&Go Go Go!
tj. z tym samym co inni gracze
a propos Warsaw Open dodam od siebie, że być może nie słuchałem zbyt uważnie, ale w momencie przystąpienia do gry nie było dla mnie wcale oczywiste, że w przypadku awansu zaczynam kolejny dzień z tym samym stackiem…
strasznie mały ten reraise preflop zrobiłeś,na turnie zrzutka raczej pewna, ale na flopie RR może być nie głupi
Bez urazy Pawcio, ale drugiego miejsca raczej Ci nie oddam:)Vogla niech tez sie strzeże…
Ale przeciwnik za mną scallował moje podbicie pf a prawie zawsze 3-betuje jak coś ma. W każdym razie call marginalny był, ale i tak 90% graczy tego nie rozumie…
@Stanko
Nie do końca takiego 😛 Przede wszystkim miałes jeszcze za sobą zbudowanego zawodnika, a po drugie nawet gdybyś go nie miał, to call i tak był na styku, nie mniej byłby ok, ale moim zdaniem ze względu na przeciwnika za Tobą nie mogłeś sobie na niego pozwolić…
Najlepsze jest to że 90% graczy w hyacie stwierdziłaby że nie musi tego sprawdzić:) Ostatnio zrobiłem takiego calla z 35s i oczywiście wszyscy byli wielce zaskoczeni…
Druga sytuacja z tego samego turnieju :
przy blindach 200/400 button podbija d0 1,000 SB fold na co BB oznajmia call i orientuje sie ze krupier zabral mu karty 🙂 . Gracze bez konsultacji z nikim dogadali sie ze BB zabiera 600 i button wygrywa pule tak jakby BB sfoldowal reke .Kolejna sytuacja , nie pamietam blindow ani pozycji jeden zawodniik zagrywa ALL INN i po chwili orientuje sie ze …. nie ma kart Dochodzi do nastepnego zawodnika ktory nie wie co robic i oglasza ALL INNA na co TD a raczej sami zawodnicy decyduja zeby powiedzial co mial 🙂 i z mucka znalezli jego karty i gra byla kontynuowana jak nigdy nic. na Wsopie przy takiej samej sytuacji reka pani Allinujacej sie zostala uznana za martwa.
ja bym wywalił z turnieju obu
co do kontrowersji to zgadzam sie w 100% z Pawciem, chore zachowanie :/
a kto był TD na Warsaw Open?
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.