Najnowszy odcinek bloga nie będzie się tyczył jedynie pokera. Jednak to nie tylko kartami człowiek żyje! Czasem dłuższe rozstania działają pozytywnie na relacje ludzko-pokerowe.
Ale wróćmy do Portugalii! Może na początku przypomnę skąd w ogóle moja fascynacja i tak częste wypady do tego kraju.
Wszystko zaczęło się od tego, że kończąc szkołę średnią wylądowałem na wydziale Iberystyki Uniwersytetu Warszawskiego, w grupie portugalskiej (hiszpański już znałem, więc postanowiłem się nauczyć nowego języka). Może się wydawać, iż jako magister filologii portugalskiej powinienem być na ten kraj skazany. Jednak przez pięć lat studiów, Portugalia wydawała mi się jakimś tragicznym miejscem przepełnionym zamulonymi typkami. Oto co może spowodować kiepski dobór profesorów na Uniwersytecie 😉
Na 5 roku moja dziewczyna chciała wyjechać na Erasmusa i wspólnie wybraliśmy Coimbrę w Portugalii, tak żebyśmy mogli tam pojechać razem. Ja grając jeszcze wówczas full time cash games, nie miałem problemów z wyjazdem, gdyż utrzymywałem się wtedy z gry. Spędziliśmy tam pięć miesięcy, a ja poprzez pokera poznałem mnóstwo wspaniałych osób, z którymi do chwili obecnej jesteśmy w przyjacielskich kontaktach.
W ten sposób byłem już tam pewnie z 7 razy i nie inaczej spędziłem swoje tegoroczne, letnie wakacje. Wyjątkowo zachęcającym aspektem wyjazdu był fakt, iż rodzice kumpla wyjechali na wakacje i miał on wolną chatę, a przed nią basen i inne czady! Coimbra, here I come!
Glorioso SLB – Sport LisBOA BENFICA
Portugalczycy oprócz wchłaniania w ilościach oporowych świniaka, wina i dorsza, mają również maksymalnego hopla na punkcie piłki nożnej! Jak wiadomo istnieje tam wielkie trio: Benfica, Sporting i Porto. Ostatni z wymienionych zespołów, Porto, generalnie lubiany jest jedynie w Porto i na północ od tego miasta. Zdominowali oni ostatnio totalnie ligę portugalską, a prezydentowi FC Porto zarzuca się korupcję, oszustwa oraz finansowanie prostytucji. Ze względu na te machlojki, klub ten jest znienawidzony przez resztę Portugalii.
Sporting to klub z tradycjami, jednak delikatnie przyćmiony przez swojego "sąsiada", Benfikę. Ja po ostatnich wizytach właśnie z tym klubem się identyfikowałem. W końcu to tam niegdyś pogrywał Andrzej Juskowiak.
Po przyjeździe w piątek, Joao (u niego właśnie mieszkałem) postanowił ze mnie zrobić "benfiquista" i już w niedzielę jechaliśmy 200 kilometrów do Lizbony na inaugurację nowego sezonu, aby obejrzeć mecz Benfica – Maritimo. Cała podróż to wspaniała zabawa na autostradzie, gdyż w dniach meczy pół Portugalii jedzie na Estadio da Luz. Warto wspomnieć, iż to właśnie Benfica widnieje w Księdze Rekordów Guinessa jako największy klub na świecie. Ma on około 180.000 oficjalnych socios (na drugim miejscu plasuje się bodajże Manchester United ze 120.000 socios).
Po wejściu zajęliśmy miejsca na sektorze największych ultrasów Benfiki – "No Name Boys". Dzięki temu wiele się działo, jednak problemem dla mnie (osoby totalnie antynarko) było to, że generalnie cały sektor jarał non stop jointy! Nie wiem jak oni chcieliby sobie poradzić na ustawce z pobudzonymi alkoholowo Polakami 😉
Na trybunach Estadio da Luz zasiadło podczas tego meczu 55.000 kibiców – było co podziwiać. Sam mecz do udanych nie należał i zakończył się remisem 1:1. Jednak wspaniałą sprawą jest przedmeczowy lot symbolu Benfiki – orła Vitoria! Vitoria wypuszczana jest przed meczem z górnych rzędów stadionu i zatacza koła nad boiskiem, aby ostatecznie wylądować na specjalnym stanowisku na płycie boiska i uraczyć się w nagrodę surowym mięchem. Rewelacja! Poniżej filmik (niestety komentarz francuski) z przelotu Vitorii.
Wieczór polsko-pokerowy
Dzień po wizycie na meczu zdecydowaliśmy zorganizować u Joao delikatny cash game dla znajomych na świeżym powietrzu. Jednakże pierwsi goście pojawili się na basenie już o godzinie 17-tej i padł pomysł, aby napocząć butelki, które przywiozłem z Polski. Portugalczycy normalnie wódki nie piją, ale dla mnie z reguły robią wyjątek 😉
Kiedy około godziny 22-tej zjawili się pozostali gracze, nasza czwórka opróżniła już 3 butelki i ciężko powiedzieć, żebyśmy nadawali się do gry. Jednak nic nie zapowiadało tego co się miało później wydarzyć!
Gra miała być typowo koleżeńska – 10/20 centów, maksymalny buy in ?20. Ja już mocno rozluźniony stosowałem podbicia do ?3 preflop. Co dziwne udało mi się w ten sposób nabudować do jakiś ?80. Wtedy postanowiłem nie stresować się oglądaniem kart, tylko za każdym razem wysuwać słupek. Oczywiście wszyscy na początku się śmiali licząc, że ogolą pijanego polaczka. Jednak tego wieczora fortuna była zdecydowanie po mojej stronie. Moje 9 3 rozjeżdżało pary asów, moje T 2 dawało radę A Q i tak dalej i tak dalej.
Wszyscy znajomi wzięli sobie za punkt honoru pacnięcie mnie i wykonywali sporo rebuy`ów. Nic z tego! Nasz cash wyglądało nieco jak turniej, gdyż po prostu kolejni gracze odpadali, nie chcąc już inwestować więcej kasy w stół. W końcu zostałem tylko i ja i wszystkie żetony ze stołu przede mną.
Po przeliczeniu okazało się, że na koleżeńskiej grze 10/20 centów scashowałem ?450 🙂 Ship it!
Jako, że te dwie historyjki zajęły mi aż tyle linijek to pozwolę sobie podarować kolejne opowiastki! Jeśli ktoś jest spragniony wpisów Łysego to może oczywiście mi opłacić jakiś wyjazd wakacyjny – na pewno coś się do opisania znajdzie 😉
Pozdrawiam!
Daasssee o trabalho que tive só para me registar nesta merda … tive de aprender polaco em 5 min mas consegui!! Tudo isto só para te mandar ? merda meu traidor!!!“Sporting to klub z tradycjami, jednak delikatnie przyćmiony przez swojego “sąsiada”, Benfikę” O sporting nunca mas nunca na vida será ofuscado por nenhum clube muito menos por
esses miseráveis do benmerdas!!“Warto wspomnieć, iż to właśnie Benfica widnieje w Księdze Rekordów Guinessa jako największy klub na świecie” está decidido nunca mais ficas sozinho com o coboi para evitar estas lavagens cerebrais que ainda por cima s?o aldrabadas…“Jednak wspaniałą sprawą jest przedmeczowy lot symbolu Benfiki – orła Vitoria!” aquilo n?o é uma águia é um milhafre lolololooloooolNessa noite era impossível ganhar-te nunca vi tanta pissada junta numa só noite nem a pokerstars ao seu mais alto nível dá tantas pissadas … incrível. Espero que n?o tenhas gasto o dinheiro todo que é para devolveres ? malta da próxima vez que cá vieres (espero que n?o seja daqui a muito tempo).Um abraço forte com saudades
Fica bem 😉
Nie szarżujmy! Może zacznijmy od 2,5?
Rado, dasz Łysemu punkt więcej za orła?? 🙂
dobry ten orzeł!
Jest takie przysłowie ale dam spokój, hehe
Jak na granie na pełnej bani to wynik rispect! U mnie granie na bani powoduje najczęściej odwrotne wyniki 😛
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.