Jutro miną dokładnie dwa miesiące od mojego ostatniego wpisu na blogu. Co spowodowało tak dużą przerwę? Przede wszystkim dużo zawirowań w życiu zawodowym. Rzuciłam fuchę krupierki, połączonej od jakiegoś czasu z nadzorowaniem turniejów pokerowych. Powodów tej decyzji było wiele, ale po niecałym miesiącu życia poza kasynem mogę już stwierdzić, że była to bardzo dobra decyzja.
Od początku grudnia przesiadłam się jakby na drugą (właściwą?) stronę stołu. Nie znaczy to, że stanę się zawodową pokerzystką, na pewno nie w najbliższym czasie. Wiem jednak, że pisanie o pokerze jest czymś, co chcę robić. Przychodzi mi to dość lekko, a skoro może nieść za sobą również korzyści finansowe… dlaczego by nie?
Za mną pierwszy wyjazd na relację z ramienia Pokertexas. Praga, tłumy pokerzystów, w tym wiele znajomych twarzy, które dotąd oglądałam tylko z perspektywy dealera. Cztery dni minęły tak szybko, że ani się nie obejrzałam, a już trzeba było wracać. Podróż do Pragi zajęła nam jakieś 10 godzin (a wszystko dzięki przerwom na gimnastykę naczelnego mobilizatora do działania – Horka). O 20 stawiłam się w King's Casino i w zasadzie z marszu zabrałam się do pracy.
Początek działalności u boku JD? Straaaaszny… „Zeszyt w rękę i jedziesz na salę”. Ale że jak?! Ja ich nie znam, oni nie znają mnie, nikt nie będzie chciał ze mną gadać… „To ich poznasz, oni nie gryzą”. Cóż było robić… Przeglądam właśnie moje notatki z pierwszego dnia, spisywanie stacków było czymś przerażającym. „Brązowa bluza w beżowe paski – 50k”, „czerwona bluza redbeta – 75k” (ha-ha-ha, połowa ludzi śmiga w czerwonych bluzach…). I tak dalej, i tak dalej. Gość przesiada się z jednego stołu do drugiego, a ja po raz 658383 tego dnia pytam go jak się nazywa, bo przecież miałam go przypisanego do innego stołu… Wydaje się to tak głupie, że aż śmieszne, mi jednak zdecydowanie nie było do śmiechu.
Każdy kolejny dzień przynosił jednak coraz większy spokój. Co prawda ksywek niektórych do ostatniego dnia nie byłam w stanie zapamiętać, ale były to osoby na tyle sympatyczne, że z uśmiechem na ustach przedstawiali mi się za każdym kolejnym razem, gdy dostrzegali zakłopotanie na mojej twarzy. Panowie, praca z Wami/dla Was była przyjemnością!
hi5 dziewczyno 🙂
czuję sie pozdrowiony 😀 hi5 😀
Moje AQ było najlepsze na stole w tym 4-way all inie!! Ale nie, po co dać mi wygrać? Lepiej niech wygra A8! Standard! A żetony były SoSicka, nie moje tak btw… 🙂
A czy ja napisałam, że były Twoje? Napisałam tylko, że narzekałeś, co potwierdzi każdy uczestnik tej gry 😀
Przy Twoim rozdawaniu nie można nie narzekać, dobrze, że rzuciłaś te robotę, może człowiek czasem coś wygra dzięki temu…
Za bardzo zaregowany stół był to dlatego byłeś bez szans 😉
Co do samej Klarownicy, dobra robota, Jack juz blizej emerytury niz dalej to pewnie na kazdym kolejnym eventcie bedzie potrzebowal asystentki 😉 do zobaczenia !
Ty zapominasz Easy, że media to władza! Ja z każdego mogę zrobić bohatera i z każdego donczura, więc nie fikaj 🙂
W tej koszulince z Pragi, to z każdego możesz zrobić czubka 😉
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.