Upadli mistrzowie cz. 1 – Stu Ungar

5

Przeciętnemu pokerzyście z pewnością trudno sobie wyobrazić milionową wygraną przy stole, która w ciągu roku lub dwóch mogłaby doprowadzić go na skraj bankructwa. Jednak tego typu historie zdarzają się pokerzystom dużo częściej, niż amatorom innych gier i sportów.

Geniusze pokera oraz ich wysokie wygrane bardzo często owiane są legendą, jednak mają jedną podstawową wadę – dają zawodnikom łatwy dostęp do hazardu, alkoholu, narkotyków oraz przyciągają tak zwanych „przyjaciół”. To wszystko oddala ich od dążenia do doskonalenia swoich umiejętności, a przybliża do świata, w którym za pieniądze można kupić dosłownie wszystko.

Oto pierwszy z upadłych mistrzów, którego obiecujący początek kariery znalazł przykry koniec.

Stu Ungar

Stu Ungar był wyjątkowym „dzieckiem” pokera. Przy stole stwarzał wrażenie nieustraszonego i bezkompromisowego. Wygrywał miliony w czasach, gdy wielu o takich kwotach mogło jedynie pomarzyć.

W tym samym czasie, gdy szturmem podbijał Main Eventy WSOP, zmagał się z trudnym przeciwnikiem, jakim jest uzależnienie. Był na prostej drodze do całkowitej autodestrukcji oraz zakończenia swojego żywota w samotności w miejscu, w którym się to wszystko zaczęło – w Las Vegas.

Od dziesiątego roku życia, kiedy to nauczył się świetnie grać w remika, stale przejawiał talent do bezbłędnego operowania liczbami, które w konsekwencji doprowadziły go do świata pokera i hazardu, do którego trafił w wyjątkowo młodym wieku.

Wygraną 10.000$ w maratonie gry w remika w Nowym Jorku w całości przegrał na wyścigach konnych. Był to pierwszy sygnał ostrzegawczy przed tym, jak potoczy się jego życie – najpierw wielkie wygrane, potem katastrofalne straty.

Podczas gdy przy stołach pokerowych wygrał 1.000.000$, drugie tyle przepuszczał na zakładach piłkarskich i podczas gry w kości. Tarapaty, w jakie popadł młody geniusz szybko doprowadziły go do kolejnego nałogu – kokainy. To ona pozwalała mu przetrwać kilkudniowe maratony w kasynie, które miały pomóc mu wyrwać się ze stale narastających długów.

„Brałem kokainę by przetrwać” – powiedział Ungar w wywiadzie dla New York Timesa wiele lat temu. „Używa się jej jako pretekstu do dłuższego pozostania przy stole, z czasem zabiera się ją również do domu. Gdy masz do niej dostęp, a pieniądze nie grają roli – staje się to chorobą. W moim przypadku taki stan rzeczy potrwał około 15 lat”.

Gdy Stu Ungar wygrał Main Event WSOP w 1980, został najmłodszym triumfatorem tego turnieju w historii. Dodatkowo udało mu się powtórzyć ten wynik rok później. Jego legenda rosła wraz z kolejnymi tytułami mistrzowskimi najważniejszych wydarzeń pokerowych w NL Holdem, oferowanych w tamtych latach.

Niestety problemy z narkotykami i hazardem niejednokrotnie zmuszały go do gry w trakcie choroby bądź pod przymusem spłacenia zobowiązań finansowych, które nad nim ciążyły. Taki stan rzeczy trwał do 1997 roku, kiedy to Ungar sięgnął po swoją trzecią mistrzowską bransoletkę WSOP. Wypłata 1.000.000$ była efektem gry pod ogromną presją, do której dołączył w zasadzie w ostatniej chwili.

„To był bez wątpienia mój najlepszy występ w historii” – powiedział łamiącym się głosem Stu po końcowym sukcesie. „Grałem perfekcyjnie, naprawdę perfekcyjnie. Powrót jest tak potwornie trudny”.

Media automatycznie nadały mu przydomek „The Comeback Kid”. Jak się później okazało – był on aktualny przez bardzo krótki czas.

Po tej spektakularnej wygranej nie było śladu już po dwóch miesiącach. Jego starzy kompani – kokaina i wyścigi konne – po raz kolejni pomogli mu roztrwonić ciężko zarobione pieniądze. Jego żywot zakończył się w motelu Oasis w Las Vegas, po intensywnym przeżyciu ledwie 45 lat. Po tym wydarzeniu cała społeczność pokerowa długo rozpamiętywała tragiczny koniec życia chłopca, którego kariera zapowiadała się bardzo obiecująco.

„To był zmarnowany geniusz” – powiedział prezenter radiowy i telewizyjny Larry Grossman. „Stu miał swoje wady, jednak bez wątpienia był niezwykłym człowiekiem”.

Historia tego pokerzysty była wzorem do powstania filmu pod tytułem „High Roller – The Stu Ungar Story”, który swojej premiery doczekał się 2003 roku.

Źródło: www.pokertube.com/poker-news/poker-gossip-opinion/top-5-poker-pros-who-went-broke

Poprzedni artykułOstatnie satelity do Redbet Live Rozvadov! Za tydzień zaczynamy!
Następny artykułHazard wciąż niezwykle popularny w Finlandii

5 KOMENTARZE

    • Może się mylę ale chyba jestem pierwszym Polakiem który regularnie grywał najwyższe sstawki z mistrzami wsopa, inne czasy, wtedy gry cash rządziły. Zabawne jest to że cały czas się mówi o long runie a jak stanko mówi o nim że na przestrzeni ostatnich 7 lat był najlepszym graczem w Polsce to każdy odpisuje że to nieważne bo liczy się teraz. Ciekawe podejście, ale przypominam że kiedyś inne stawki były, inne winraty, inny poker i nawet przeciętny gracz robił lepszy profit w 3 miesiące niż czołowi teraz w rok.

    • zacznij wciagać koke kilogramami i obstawiać konie (nie mylić z waleniem bo to jedyne co ci wychodzi w miarę) to masz szansę aaa i zapomniałem shipnij 3 wsopy

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.