Czy wyobrażacie sobie turniej, w którym będąc liderem, musicie zamienić się żetonami z najmniejszym stackiem przy stole? Taki właśnie turniej zagrali gracze w Teksasie!
Myster Bounty Chaos to turniej, który rozgrywany był w październiku w Lodge Poker Club w Teksasie. Zagrało w nim kilkaset osób, a każdy, kto wpłacić 300$ musiał nastawić się właśnie na prawdziwy chaos.
W turnieju były bowiem zasady, których nie da się znaleźć gdzie indziej. Podzielono je na Power-Up, czyli rzeczy, które dawały coś graczowi, który wylosował bounty, oraz Penalties, czyli rzeczy, które graczowi coś zabierały. Czasem wręcz pół stacka!
Bounty, ale takie nie do końca
Część z bounty, którą nazwano Power Up była pomocna przy wylosowaniu. Przykładowo można było zdobyć dodanie średniego stacka do swoich żetonów, wykasowanie rozdania w czasie, kiedy się odbywało, grę bez small blinda przez cały turniej, możliwość zamiany karty na riverze przed podjęciem decyzji albo nawet… automatyczny awans na stół finałowy.
Były też gorsze bounty, czyli Penalties. Wyobraźcie sobie, że nagle musicie grać w nieoficjalnej drużynie z innym graczem albo tracicie wszystkie zdobyte bounty (w turnieju były normalne nagrody bounty cash)? Inne to przykładowo banowanie gry z buttona na cały poziom, zamiana stacków z shortem w sali lub możliwość tylko callowania i pasowania w jednym okrążeniu stołu.
Oczywiście wszystkie te bounty doprowadziły do wielu różnych chaotycznych sytuacji. Jeden z graczy musiał zagać swoją rękę mając ją odsłoniętą przed rywalami. Inny stacka 250 000 w żetonach zamienił na 3 000!
Właśnie takie były zasady tego turnieju. Wszyscy obecni zapisywali się wiedząc, że mogą wylosować bounty, które odwróci ich turniej do góry nogami. Jak napisał to dyrektor turniejowy Justin Hammer: „zapisałeś się na zabawę, to nie bądź zaskoczony, że cały turniej jest zabawą”. Chyba ponad 300 entries i dość pokaźna pula pokazuje, że gracze chcą czasem pograć dla funu w takim szaleństwie.
