Trzy błędy popełniane przez profesjonalnych graczy

3

Choć większość naszych Czytelników należy zapewne do grupy pokerzystów-amatorów, błędy popełniane w trakcie rozgrywek są częścią Waszego życia. Wygrywacie i tracicie swoje pieniądze w sposób, który profesjonalni gracze z pewnością uznaliby za bardzo niewłaściwy.

Nie znaczy to jednak, że świat najlepszych pokerzystów wolny jest od błędów, które zdarzają się graczom na niższym poziomie wtajemniczenia. Nawet tym największym trafiają się gafy, które potem w środowisku pokerowym odbijają się szerokim echem. Spójrzmy zatem na najlepsze (lub też najgorsze) z nich.

Ego najgorszym przeciwnikiem. Hellmuth – Obrestad

Jeśli chodzi o błędy popełniane podczas gry w pokera, ego jest zdecydowanie największym przeciwnikiem, którego przychodzi zawodnikom pokonać. Zapewne wszyscy macie teraz przed oczami sytuację, w której za żadne skarby świata nie chcieliście uwierzyć, że przeciwnik z którym się mierzycie, jest równie dobry, jak Wy sami.

Przebijacie wtedy, gdy powinniście tylko sprawdzić. Sprawdzacie wtedy, gdy powinniście z całą pewnością wyrzucić swoje karty. Rozgrywacie ręce w oparciu o przekonanie, że Wasz przeciwnik nie rozumie gry na tak wysokim poziomie, jak Wy.

W poniższym przykładzie błędów popełnianych przez prosów pierwsze skrzypce gra Phil Hellmuth, którego potrzeba udowodnienia czegoś nie tylko rywalce, ale i samemu sobie, wzięła zdecydowanie górę nad rozsądkiem. Phil za wszelką cenę chciał pokazać, że zdecydowanie góruje nad nieopierzoną Annete Obrestad.

W ich pojedynku heads up, Annete z parą waletów na ręku, przy blindach 400$/800$, podbiła ze small blinda do 2.000$. Hellmuth podniósł A9 w karach i zdecydował się najpierw na call, następnie na check w ciemno.

Flop w postaci Q♣ 2♥ 9♥ nakłonił nastolatkę do zagrania za 2.500$ do puli wynoszącej w tamtym momencie 4.000$. Phil, wierny taktyce obranej przed flopem, postanowił jedynie sprawdzić to zagranie.

Na turnie pojawiła się 10♣ dająca Annete dodatkowe szanse na polepszenie swojego układu – open-ended strit draw. W tym momencie Phil błyskawicznie zaczekał, natomiast Obrestad, w obawie przed tym, że Hellmuth wciąga ją w pułapkę, również zdecydowała się na check.

River w postaci 8♣ pozwolił Obrestad skompletować strita od damy w dół. Jej układ mógł pobić jedynie treflowy kolor lub KJ, jednak obydwie te opcje, biorąc pod uwagę dotychczasową grę Phila, były mało prawdopodobne.

W głowie Hellmutha narodził się pomysł wykonania jednego z jego flagowych zagrań, czyli block beta. Zagrał za 1.100$ do puli wynoszącej 8.000$. Problem z takimi zagraniami jest dość jasny – niewielki bet sprawia, że Wasza ręka wydaje się być dość czytelna i prawdopodobnie niezbyt silna. Oczywiście takie zagranie wykonywać można również ze stosunkowo silnym układem, jednak w tym konkretnym momencie nie było do końca jasne, jaką mocną rękę miałby reprezentować Phil.

Obrestad jest młodą, ambitną, dobrze wyszkoloną pokerzystką. Dzięki temu bardzo szybko podjęła decyzję o zagraniu all in, stawiając jednocześnie Hellmutha przed potężną decyzją.

Niemniej jednak, jego dylemat powinien bardzo szybko znaleźć swoje zakończenie wraz z wylądowaniem jego kart w mucku. Uzasadnione byłoby zastosowanie starej zasady pokera – „zagraj, wyrzuć, zapomnij”.

Zamiast tego Phil zdecydował się pójść za głosem serca – „moje serce podpowiada mi, że powinienem dołożyć. Właśnie to mówi moje serce!”. Tego typu „przeczucie” prawie za każdym razem jest gwoździem do trumny każdego pokerzysty, który zdecyduje się za nim podążyć. Pytanie tylko – dlaczego?

Nieważne jak długo będziecie analizowali swoją grę z ostatnich minut tego rozdania, rozmyślali nad tym, na jaką rękę obstawia Was przeciwnik i jak bardzo prawdopodobne jest to, że wygracie to rozdanie – niemalże niemożliwym jest, by powstrzymać się przed podążeniem za wewnętrzną „czutką”. W większości przypadków będzie ona bowiem nie dość, że chybiona, całkowicie absurdalna, to wręcz zabawna.

Hellmuth dzierżył trzecią parę, jednocześnie próbował przekonać samego siebie, że Annete blefuje. Jednym słowem – stwierdził, że Obrestad blefując liczyła na to, że jej przeciwnik nie zaryzykuje odpadnięcia z dalszej rozgrywki, byleby tylko sprawdzić jej zagranie.

W głowie Phila przewinęły się wszystkie szczęśliwe rozdania, które Annete wygrała w starciu z nim, wszystkie blefy i prawdopodobnie słabe ręce, których była w posiadaniu. Jego ego wzięło górę nad rozsądkiem, postanowił utrzeć nosa młodej, nieopierzonej pokerzystce i udowodnić jej, że jest znacznie lepszym graczem.

Obrestad nie mogła dłużej wytrzymać słowotoku Phila i poprosiła o czas dla bijącego się z własnymi myślami pokerzysty. Po upływie 10 sekund Hellmuth zdecydował się na sprawdzenie. Jak się później okazało, zrobił to tylko po to, by upewnić się, że jego procesy myślowe były całkowicie błędne. Para waletów, którą pochwaliła się Obrestad, szybko sprowadziły Phila na ziemię.

„Wygląda na to, że serce Phila wyprowadziło jego rozum za drzwi” – spuentowali to rozdanie komentatorzy. I ciężko się z nimi nie zgodzić.

Syndrom prosa. Antonius-Tilly

Kiedy solidny, profesjonalny gracz usiądzie do stołu z najlepszymi pokerzystami świata, istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie im wierzył we wszystko co zrobią lub powiedzą.

„Przebija? Na pewno ma nutsa.”

„Tylko sprawdza? Pewnie wciąga mnie w pułapkę.”

Dobrzy gracze często zdają się zapominać, że karty mówią same za siebie, niezależnie od tego, kto je trzyma. Przyjrzyjmy się zatem zachowaniu aktorki-pokerzystki, która na moment kompletnie zapomniała o tym, na czym polega gra w pokera.

Kiedy Tilly zasiadła przy stole z Patrikiem Antoniusem, Philem Ivey, Erikiem Lindgrenem, Philem Gordonem i Jennifer Harman, rozpoczęła się rozgrywka, która na długie lata zapisze się w historii pokera jako jedna z najbardziej absurdalnych.

Mimo wszystko, poker za każdym razem daje szansę na wygraną. Idąc tym tropem, gdy Tilly znalazła u siebie parę waletów, postanowiła podbić do 1.200$ przy blindach 200$/400$. Antonius sprawdził jej zagranie z 10♥ 8♥, natomiast reszta zawodników wyrzuciła swoje karty.

Flop w postaci 10♠ J♥ 7♣ wyglądał dla Patrika całkiem obiecująco, jednak zdecydowanie poprawił również sytuację Jennifer. Antonius bez pozycji zaczekał, zaś pokerzystka sięgnęła po żetony i do puli wynoszącej 2.800$ dorzuciła kolejne 2.000$. Patrik podniósł rękawicę i postanowił obejrzeć turna.

Czwarta karta, jaką był K♠, znacznie skomplikowała sytuację. Antonius ponownie zaczekał, zaś Tilly skopiowała jego zachowanie. W przeciwieństwie do Annete Obrestad, której check na turnie w rozdaniu z Philem Hellmuthem był częścią z góry ustalonego planu, Jennifer wykonała to zagranie z zupełnie innego powodu.

Kolejny król na river pozwolił Tilly skompletować fula, zaś Antoniusowi dawał jedynie dwie pary. Patrik ponownie zaczekał i w tym momencie Jennifer natychmiastowo odsłoniła swoje karty, zupełnie, jakby chciała, aby to rozdanie czym prędzej się skończyło.

„Masz fula?! Ja tego nie biję…” zagadnął Patrik, choć trzeba przyznać, że słowa te z pewnością nie przeszły mu łatwo przez gardło. Również pozostali uczestnicy rozgrywki, z Philem Ivey na czele, nie mogli ukryć zdumienia i zażenowania sytuacją.

Obrazu absurdu tego rozdania dopełniło stwierdzenie Tilly, która spodziewała się pary króli u przeciwnika…

Zdarzenie to idealnie podsumowuje jeden z komentarzy zamieszczonych pod video na Youtube: „To co zobaczyłem, całkowicie rozsadziło moją głowę. Jak ona mogła obstawiać go na króle? Jak?! Człowiek, który nigdy w życiu nie grał w pokera, rozegrałby tę rękę lepiej od niej. O mój Boże, jestem w ciężkim szoku…”

Zapewne tak jak cała reszta osób, które widziały to rozdanie.

Muckowanie kart może być bardzo kosztowne. Cates – Esfandiari

Poker widział setki, jeśli nie tysiące przypadków, w których topowi gracze niewłaściwie interpretowali posiadany przez siebie lub przeciwnika układ, tracili koncentrację lub zdolność do poprawnej oceny sytuacji, w jakiej się znajdują. Są to przypadki, które zdarzają się co wieczór w kasynach na całym świecie, jednak nikt nie spodziewa się, że będą przytrafiały się pokerzystom z absolutnej czołówki.

Mimo to, ta gra jest bezlitosna – nie wybacza błędów. Jedna mała pomyłka może być bardzo kosztowna, o czym na własnej skórze przekonał się Daniel „Jungleman” Cates.

W 16 rundzie National Heads-up Championship Cates mierzył się z Antonio Esfandiarim, prowadząc nad nim z przewagą 125.000 do 75.000 żetonów. Daniel, znajdujący się na small blindzie, zdecydował się ze swoim 4♦ 2♥ jedynie wyrównać do dużego blinda.

Cates pozwolił Antonio obejrzeć flopa, choć karty którymi dysponował (8♠ 3♥) zdecydowanie go do tego nie uprawniały.

Flop w postaci 8♦ 3♦ A♠ sprawił jednak, że początkowo słaba ręka Esfandiariego, stała się całkiem interesująca. Postanowił on zagrać za około 2/3 puli, chcąc uniknąć sprezentowania Catesowi darmowej karty. Mógł on przecież dzierżyć słabego asa, który na turnie być może zamieniłby się w dwie pary.

Daniel postanowił sprawdzić to zagranie w nadziei, że jego draw do strita znajdzie swoje dopełnienie już przy czwartej karcie na stole.

5♥ na turnie spełniła jego życzenie. Nieświadomy niczego Antonio kontynuował swoją agresywną grę, natomiast Cates ponownie jedynie sprawdził jego zagranie.

A♥ na river zamieszał lekko w głowie Esfandiariemu, który zdaniem komentatorów stwierdził, że jego dwie pary mogą już nie być takie dobre. Nie znajdując powodu dla kontynuowania agresji, Antonio zaczekał. Co ciekawe, Daniel zrobił dokładnie to samo.

Gdy Esfandiari odkrył swoje karty, Cates uważnie się im przyjrzał, po czym… wyrzucił do mucka swojego wygrywającego strita.

W tym momencie pojawia się pytanie – jak absurdalne myśli przebiegły przez głowę Daniela, że postanowił on zmuckować swoje karty? Prawdopodobnie dojrzał u swojego przeciwnika fula, coś w stylu „asy na ósemki na trójki”, co byłoby pewnie znakomitym układem, gdyby tylko takowy w pokerze istniał.

Nie wiadomo, czy Daniel zdawał sobie sprawę z posiadanego strita, czy też planował blefować na river, jednak drugi as pokrzyżował jego plany – tego nie dowiemy się nigdy.

Niezależnie od tego, ta drobna pomyłka była dla Catesa bardzo kosztowna – wygrywając to rozdanie byłby dużo bliżej wygrania całego pojedynku. Zamiast tego, stał się idealnym przykładem na to, że chwilowy brak koncentracji i kontaktu z Ziemią przytrafia się nawet najlepszym.

Po przeczytaniu tego tekstu stwierdzicie zapewne, że istnieją setki innych, być może lepszych przykładów błędów popełnianych przez zawodowych graczy. Niemniej jednak, takie sytuacje jak te powyżej, pomagają pogodzić się z własnymi pomyłkami – w końcu nawet ci najlepsi nie są w stanie ustrzec się większych lub mniejszych błędów.

Źródło: www.pokertube.com/poker-news/poker-gossip-opinion/top-3-worst-pro-mistakes

Poprzedni artykułDruga kolejka GPL: Świetny Dominik Nitsche, fatalny Kevin MacPhee
Następny artykułProfesjonalny notatnik dla graczy live – hit czy kit?

3 KOMENTARZE

  1. Największy błąd robią Ci którzy usiedli ze Stanko do gry hu- możecie zapytać kogokolwiek choćby teemteema i jego magiczne -30bi ev. (no prawie kogokolwiek bo 2 gości na rushu mnie zjechalo)

  2. „W pojedynkach heads up bowiem z pozycji małego blinda niemal zawsze należy wykonać podbicie, co do tego zgodzi się chyba każdy, kto choć raz brał w takiej rozgrywce udział.” – śmiechłem 😀

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.