W trzecim odcinku cyklu "What I've learned from poker…" zamieszczanym w magazynie PokerPlayer na szczere wyznania zdobył się Tony G. Jedna z najbardziej kontrowersyjnych, a przy tym najlepiej rozpoznawalnych postaci w świecie pokera postanowiła podzielić się swoimi odczuciami na temat pokera i życia.
Tony G nie byłby sobą, gdyby i przy tej okazji nie postanowił nas zaszokować. A tak trzeba podejść do twierdzenia, w którym Tony G przyznaje się, że przeceniał swoje umiejętności oraz, że na świecie jest sporo lepszych od niego graczy.
Znany z ciętego języka, przez wielu uważany za mistrza stolikowego „trash talkingu”, skuteczny biznesmen, ale przede wszystkim bardzo dobry pokerzysta. Tony G w swojej długiej pokerowej karierze wygrał ponad 4,3 miliona dolarów w turniejach live. Na liście swoich największych sukcesów ma takie wyniki jak m.in.: 2 miejsce na WPT Paris w 2004 roku, 1 miejsce w European Poker Championship w Londynie w 2005 roku, 1 miejsce na Betfair Asian Poker Tour w Singapurze w 2006r., 1 miejsce w Moscow Millions w 2007r., 3 miejsce w turnieju High Roller podczas EPT Grand Final w Monte Carlo w 2009r., 2 miejsce w High Roller na WPT Londyn w 2010 roku. Jak więc widać Tony G to nie jest gracz jednego wyniku, ale na szczycie utrzymuje się już od kilku lat, prawie co roku zaliczający jakiś znaczący wynik. Zobaczmy więc co Tony G zawdzięcza pokerowi i co na temat tej gry ma do powiedzenia.
„Do gry zawsze podchodziłem z wielkimi emocjami” – W tym fragmencie Tony G zdobywa się na sensacyjnie w jego ustach brzmiące wyzwanie mówiąc „W ostatnich latach nauczyłem się, że nie jestem tak dobry jak myślałem”. Tony G zwraca uwagę, że na pokerowej scenie są gracze tak fenomenalni jak Isildur czy Sam Trickett. Tony uważa, że obaj są od niego lepszymi pokerzystami, ale „to czy mają oni serce i poświęcenie do gry jest innym pytaniem” kończy Tony G sugerując, że jego serce i wola walki są większe niż nawet największych pokerowych fenomenów.
„Gra w pokera na pewno pomogła mi w biznesie” – A wszystko za sprawą zagrania all-in jak twierdzi Tony G. „Czasami musisz wepchnąć wszystkie żetony za linię i pozwolić, aby to przeznaczenie zadecydowało o ich losie” twierdzi Tony, który dodaje, że to jest rzecz numer jeden, której nauczył się dzięki pokerowi.
„Pokerzysta musi być wojownikiem” – Pokerzysta musi być gotowy na to aby odbić się od ściany niepowodzeń, wstać i walczyć dalej zaznacza Tony G. Musi być gotowy, aby na szali postawić wszystko co ma i zaufać swojemu instynktowi, co oznacza, że każdy gracz musi w każdej chwili być gotowy na zagranie za wszystkie żetony. Takie podejście do pokera zgodne jest z tym co Tony G powiedział na początku, czyli z jego niezwykle emocjonalnym podejściem do gry.
„Poker pomógł mi w zarządzaniu pieniędzmi” – Nie oznacza to jednak, że Tony G nie robi głupich rzeczy, można tylko sobie wyobrazić jak wielkie i ryzykowane decyzje podejmowałby, gdyby dzięki pokerowi nie nauczył się poprawnego zarządzania swoimi finansami. Tony zaznacza, że kiedy w swojej okolicy ma ludzi podobnych do niego samego to szalone zakłady sportowe są na porządku dziennym. Jeśli o to zajęcie chodzi szczególnie chwali sobie ostatni Aussie Millions mówiąc „Chciałbym podziękować australijskiej drużynie krykieta oraz panu Rolandowi De Wolfe”. Możemy się tylko domyślać, że Roland de Wolfe nie do końca wierzył w możliwości australijskich krykiecistów.
„Nie jestem pewny czy to właśnie pokerowi zawdzięczam największe wzloty i upadki w swoim życiu” – Jednak Tony zaznacza, że np. wygrana w inauguracyjnym turnieju Asian Poker Tour była niesamowitym przeżyciem i dodaje, że gdyby dane mu było wygrać WSOP Main Event lub duży turniej cyklu WPT to z pewnością byłby to największy szczyt w jego życiu. „Obecnie uważam, że muszę jeszcze wygrać turniej WSOP i potem mogę już kończyć karierę” stwierdził Tony G.
„Stolikowy wizerunek może być stworzony tylko na potrzeby gry” – Tony G twierdzi, że to jak gracze zachowują się przy stole, a to jacy są prywatnie wcale nie musi się pokrywać. Jako przykład podaje Phila Hellmutha, który poza stołem pokerowym jest kompletnie inną osobą. Tony nawiązuje też do swojego wizerunku mówiąc „Lubię gadać, ale czuję też, że to daje mi przewagę. Wszystko co robię przy pokerowym stole jest naturalne, ale nie jestem pewien czy tak jest w przypadku innych graczy. Czasami reaguję tylko trochę zbyt emocjonalnie”.
„W pokerze radzę sobie całkiem nieźle” – Jednak Tony G zaznacza, że rok 2010 nie był dla niego zbyt udany. Ma on jednak gotowe rozwiązanie tego małego problemu i twierdzi, że „Muszę być bardziej skupiony na samej grze”. Być może dzięki temu skupieniu Tony G sięgnie w końcu po wymarzoną bransoletkę WSOP?
„Nie mam żadnych wątpliwości, że poker pomógł mi stać się bardziej cierpliwym” – Ponownie Tony G nawiązuje do życia poza pokerowego mówiąc, że „W życiu tak jak przy pokerowym stole musisz wykorzystywać swoje szanse w odpowiednim momencie”.
„Moje podejście do pieniędzy nigdy się nie zmieni” – Kiedyś nie miał nic i jest bardzo wdzięczny za to co ma dzisiaj. Tony G nie byłby jednak sobą, gdyby nie dodał – „Mogę jeść w niezłych restauracjach i popijać dobrym winem, ale uważam, że na to wszystko sobie zasłużyłem”.
Na podstawie – „What I've learned from poker… – Tony G” PokerPlayer
tak to jest jak sie ma za duze ego malo co by przez to nie zbankrutowal
E, bez przesady, najlepszy nie jest, ale jak się gra regularnie z Dwanem, Iveyem, to trzeba mieć skill dużo bardziej rozwinięty niż reg na nl50. Pewnie by przegrywał, bo to są dla niego żadne pieniądze i by się nie był w stanie skupić, ale gdyby przyjął zakład o 5M$, że po miesiącu gry na nl50 ma mieć zysk, to by go miał bez wątpienia.
Lubię Tony’ego za przezabawne teksty ze słynnych filmików „I played it like a set” i „Do you feel my power?”, ale uważam, że miałby problemy z wygrywaniem na 50nl 😉
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.