Tom Schneider wygrał w tym roku dwie bransoletki WSOP triumfując w obu turniejach H.O.R.S.E, łącznie na swoim koncie ma już cztery bransoletki (dwie poprzednie wygrał też w jednym roku, miało to miejsce w 2007).
Pomimo tak udanego World Series of Poker w tym roku Tom Schneider ma duży dystans zarówno do swojej osoby, swoich umiejętności jak i do pokera. W wywiadzie dla strony Cardplayer.com Schneider stwierdza „Wygranie turniej oznacza tylko tyle, że grałeś dobrze i miałeś dużo szczęścia. Wygrana wcale nie oznacza, że jesteś najlepszy na świecie. Jestem pewny swoich umiejętności w H.O.R.S.E'a, ale sam fakt, że wygrałem oba turnieje H.O.R.S.E na tegorocznym WSOP nie czyni mnie najlepszym graczem na świecie w tej odmianie pokera”.
Ciekawym może być fakt, że Tom Schneider pomimo tego, że radzi sobie tak dobrze w pokerze to poświęca mu coraz mniej czasu, a zawodowo postanowił całkowicie odciąć się od pokera i obecnie pracuje w firmie Loud Mouth Golf. „Jestem trochę znudzony pokerem, to już nie jest taka pasja do tej gry jaką miałem kiedyś” stwierdza Schneider dodając też, że odcięcie się od pokera pomaga mu grać lepiej. Kiedy już bowiem siada do stołu jest głodny gry, ma dużą motywację i nie chce zmarnować tych niewielu okazji jakie ma na grę w pokera.
Tom Schneider uczciwie mówi też, że w pokerze to co się dla niego liczy to pieniądze, a sława, jakieś prestiżowe osiągnięcia są na dalszym planie. Dodaje on, że być może gdyby obecnie miał na koncie miliony dolarów inaczej by podchodził do pokera. Jednak jakiś czas temu stracił sporo pieniędzy na nieudanych biznesach i dzisiaj gra w pokera oznacza dla niego przede wszystkim możliwość polepszenia swojej sytuacji finansowej.
W dalszej części rozmowy Schneider wyjaśnia też, że mówiąc o znudzeniu pokerem ma na myśli przede wszystkim odmianę No Limit Holdem. Tom Schneider uważa, że najgorszym co mogło spotkać pokera, a No Limit w szczególności, są gracze myślący w nieskończoność nad najprostszymi decyzjami. Takich graczy jest dzisiaj bardzo dużo i powodują oni, że gra w turniejach NL Holdem jest po prostu nudna. Schneider stwierdza, że gdyby w kalendarzu turniejowym było więcej turniejów mixed to zapewne i on by częściej brał w nich udział, jednak jeśli ma wybierać pomiędzy swoją normalną pracą, a turniejami NL Holdem to zdecydowanie woli pracę.
Po World Series of Poker plany Schneidera w ogóle nie są związane z pokerem. Planuje on wrócić do normalnej pracy, a oprócz tego w wolnym czasie zajmować się tym co lubi najbardziej czyli: pisaniem muzyki, śpiewaniem i grą w golfa. „Poker to nie całe życie” stwierdza Tom Schneider.
Źródło – „World Series of Poker — Tom Schneider Explains Why He Doesn't Like No-Limit Hold'em” – www.cardplayer.com
Jeżeli nudzi go ” poker” to niech zacznie zbierać znaczki , myślę że będzie to bardziej pasjonujące:)
I bardzo dobrze, poker może być świetnym dodatkiem i hobby do pracy czy prowadzonego biznesu, który dla dobrych graczy może być solidnym zastrzykiem gotówki (jak w jego przypadku) i poznania kilku fajnych miejsc. Jednak full time poker pro znaczy tylko tyle, że poker staje się pracą i radość z gry prędzej czy później zanika (nie wspomnę już o downswingach etc).
jakie flipy w HORSE?
Widac ze madry gosciu, zero sodówki… gral dobrze mial szczescie w kluczowych momentach wygrywajac flipy czy coolery, run zycia i to wszystko, SZACUN
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.