Gracz Roku 2010 magazynu CardPlayer, 11 stołów finałowych w 12 miesięcy, ponad 2 miliony dolarów wygranych w turniejach live – to niesamowite wyniki jednego zawodnika Toma Marchese.
Wszystkie te wyniki osiągnął on w 2010 roku, ale już kończący się rok 2011 dla młodego 24-letniego pokerzysty nie jest tak udany. Czy więc dla samego Toma jest to powód do niepokoju? Czy wyniki z 2010 roku były dziełem przypadku?
W tym roku Tom Marchese zaliczył tylko dziewięć miejsc płatnych w turniejach live, a jego największa jednorazowa wygrana wyniosła zaledwie $92,000. Sam Marchese bardzo spokojnie podchodzi do tego co wydarzyło się w minionych 12 miesiącach. „Kiedy jesteś jednym z najlepszych na świecie w danym roku, ludzie zapominają, że oprócz dobrej gry masz też dużo szczęścia. Wiele osób sądzi, że będziesz ciągle wygrywał i wygrywał. Prawda jest jednak taka, że tylko niewielu graczom udaje się rok po roku powtarzać swoje sukcesy. Sztuką jest, aby utrzymywać się na powierzchni wtedy, kiedy nie idzie i czekać kiedy wariancja będzie znowu po twojej stronie„ stwierdza Marchese.
Tom mówi także, że nie czuje żadnej presji w związku z tym, że jego tegoroczne wyniki są znacznie słabsze niż w 2010 roku. Nie goni za sukcesem za wszelką cenę, a świadczyć o tym może to, że gra znacznie mniej turniejów. W 2010 roku zagrał w 65 turniejach live, a w tym roku pojawiał się na starcie tylko w 40 eventach.
Dodatkowo Marchese przyznaje, że tak naprawdę rok 2011 wcale nie jest taki zły (jego łączne wygrane w turniejach live to ponad $300,000). Negatywnie natomiast na ogólnym wizerunku jego gry w tym roku odbija się brak spektakularnych sukcesów.
„Różnica między dobrym, a złym rokiem nie polega na tym ile eventów zakończysz na bubblu. Różnicę robią te turnieje, w których znajdziesz się w kasie, ale nie uda się ich wygrać. W tym roku zająłem 12 miejsce w PCA High Roller oraz 8 w jednym z turniejów WSOP. Jeśli tylko w tych dwóch turniejach karty ułożyłyby się dla mnie trochę inaczej to nie tylko miałbym za sobą kolejny bardzo udany rok, ale ponownie walczyłbym o tytuł Gracza Roku” zauważa Tom Marchese.
Mówiąc o swoich planach na kolejny rok Marchese stwierdza, że będzie tam, gdzie będą pieniądze – „Na razie zamierzam robić to samo co do tej pory, jeśli pieniądze do wygrania będą w turniejach to nadal będę je grał. Jeśli jednak okaże się, że lepsze perspektywy niosą gry cash online będę musiał dokonać kilku zmian i zająć się tą odmianą pokera”.