Dodatkową motywację już mam tym bardziej, że w Portugalii wszyscy mówili, że wolą oglądać biegającego hot-doga, nawet Robert Kubica powiedział mi, że taki biegający hot-dog to musi być ciekawa sprawa. No więc jeśli wszyscy chcą oglądać tą parówkę to postanowiłem, że zrobię wszystko, że jednak byli zmuszeni oglądać Tweety'ego. Moja strata do Łysego wynosiła około 400 punktów więc musiałem szybko zabrać się do odrabiania strat.
W poniedziałek wieczorem odpaliłem standardowy zestaw turków MTT (wpisowe $5, $10, $20 i $3 rebuy) oraz uzupełniłem to 180 osobowymi sit&go turbo. Jako, że w turbo turniejach strasznie mi nie szło to dla odstresowania się zapuściłem też 90 osobowego deep stacka. Okazało się to strzałem w dziesiątkę i zakończyłem ten turniej na 1 miejscu (odrobiłem straty finansowe, 181 punktów pozwoliło mi zmniejszyć przewagę Łysego). W poniedziałek dodatkowo zapunktowałem jeszcze w dwóch turniejach: w $5 freezoucie byłem 382 na ponad 4,000 grających, a w $3 rebuy 506, w obu tych turniejach mało punktów i niewielkie pieniądze, ale zbliżyłem się już do granicy 2,000 punktów.
Wczoraj ledwo zdążyłem zapisać się na moją standardową porcję turniejów, zaczynających się od 19:00 ponieważ do domu wpadłem kilka minut przed siódmą. Odpaliłem jednak szybko kompa, rejestracje porobiłem i spokojnie zjadłem sobie obiadek, wypiłem herbatkę i powróciłem do turniejów na 3 poziomie blindów. W turniejach multi szło mi wczoraj jeszcze nawet w miarę ok, ale to co działo się w 180 to była masakra. Odpadłem z nich bardzo szybko, w ani jednej chyba się nie nabudowałem – jednym słowem tragedia.
Serię bad beatów kontynuowałem w $3 rebuy, a wszystko za sprawą gracza siedzącego po mojej prawej, który trafiał absolutnie wszystko. Po niecałej godzinie gry miał on już ponad 40,000 żetonów i wtedy zrobił sobie odpoczynek. Co ciekawe po skończeniu fazy rebuy powrócił on do swojej wcześniejszej gry, czyli nie odpuszczał ani jednego rozdania np. (call 3-beta za kilkanaście tysięcy z 2-5, blindy wynosiły 100-200 :P). Tym razem jednak już tak nie trafiał i swoje blisko 50,000 rozdał w niecałe 30 minut. Też tak można 🙂 Mnie tym razem ten turniej szedł słabo, sporo rebuy, potem kilka nieudanych rozdań, ale i tak na shorcie udało mi się doczołgać do miejsc płatnych, punktów niestety było tak mało za moje 767 miejsce, że nie łapały się do mojej 20 najlepszych wyników.
Dużo lepiej mi szło turnieju $5 freezout z godziny 19:00. Co ciekawe na trzecim poziomie blindów spadłem w tym turnieju do niecałych 400 żetonów, chwilę później zaliczyłem jednak double up z QQ, potem triple up z A9 na flopie AAx i wróciłem do gry. Potem było już tylko lepiej. Nabudowałem się w rozdaniu, kiedy na flopie K-9-3 (dwa trefle) mając Q-T (trefl) przebiłem allin cont.bet rywala, a on to sprawdził z 4-4, trefl od razu na turn i zbudowałem całkiem solidny stack. W turnieju tym zagrało blisko 4,000 graczy, płatnych było około 500 kilka miejsc i do kasy dostałem się bez problemu. Potem na wyższych blindach wiodło się różnie, nie mogłem jakoś ustabilizować stacka na wyższym poziomie i w końcu na blindach 1,5k-3k mam 28,000 i jestem na BB. Do SB wszyscy spasowali, a on mając jakieś 6,000 więcej ode mnie decyduje się na limp, ja mam A-T gram allin i dostaję natychmiastowy call. Mój przeciwnik pokazał K-7, K na flopie, 7 na river i odpadam na 135 miejscu. Szkoda, bo fajnie mi się grało w tym turnieju.
Ogólnie po dwóch dniach gry mocno zbliżyłem się do Łysego, mam w tej chwili 2030 punktów TLB, Łysy ma niewiele ponad 100 punktów więcej. Szykuje się ciekawa końcówka miesiąca, a o tym kto z nas będzie biegał może decydować ostatni dzień maja. Dzisiaj kolejna porcja turków i może uda mi się już jutro wyprzedzić Tweety'ego…
Nie, nie ma takiej opcji, kto przegra ten biega i nie ma zlituj.
Czy wy także bierzecie pod uwagę opcję wykupienia się przegranego z zakładu(tak jak było w przypadku Żelika)?
Wie ktoś może, kiedy uaktualniają na pokerstars miesieczny ranking TLB dla Polaków, bo tam u nich na stronie ciągle wisi klasyfikacja z 11 maja?
Obserwuje ten challange i szczerze, jak większość przed rozgrywką zdecydowanie była za Łysym, tak ja kibicuje Pawciowi(kibicuje się teoretycznie słabszym ;P). Ale że teoria z praktyką nie ma nic wspólnego tak widzimy co jest grane. Mimo że Pawcio ma mniej pkt TLB to jednak widać że on wypada w tym challenge`u lepiej. Straty ma niewielkie, a turniejów rozegral zdecydowanie mniej i profit ma większy. Chyba Paweł ma mniej czasu, ale jak go ma to lepiej go wykorzystuje. w każdym razie nawet jak wygra Łysy to Pawcio śmiało może biec z podniesioną głową. Jeszcze do końca troche czasu więc licze na ostrą końcówke i 3mam kciuki za obu zawodników.
To ustalmy zamówienia, kto z Was przychodzi pod Pałac Kultury na hot-doga a kto na kurczak panierowany ?
coś mi tu pachnie kurczakiem pod Pałacem Kultury 🙂
albo z KFC
zawsze możesz podpisać kontrakt z ubojnią drobiu… 😀
Pawciu, no nie żartuj sobie! Pobiegaj jako hot-dog! Jak ja mam zarobić na tym dealu z budką z hot-dogami?? 🙂
dla mnie to ty cienki zawodnik jestes:P
Monia, wstydź się! 3 tygodnie bez nowego bloga!! Na granie w Hiltonie to jest czas, co??
Karteczka pisze, ale magisterkę 🙂 O nas zapomniała…
sam słyszałem w Hiltonie jak nasza polska Vicky Cohen obiecała Pawciowi zamieścić kolejny wpis… a tu co? co semi-bluff jakiś?
you are just another fish… oby wiecej takich “eksperymenciaków” w pokerze
ArkadiuZz, może widziałes to w oczach Jessiki? 🙂
JD będzie musiał zacząć miauczeć ! lmao
Już gdzieś to zdjęcie widziałem… ;>
Mój trash talking jest niezniszczalny Moniu! I nawet Twoje miauczenie nic ci nie pomoże! 🙂
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.