Znakomity duński pokerzysta Theo Jorgensen udzielił interesującego wywiadu stronie CardPlayer.com.
Theo Jorgensen to utytułowany duński pokerzysta, który na swoim koncie ma m.in.: bransoletkę WSOP (PL Omaha na WSOP Europe w 2008), wygraną na WPT Paryż w 2010 oraz trzy czwarte miejsca w turniejach EPT (EPT Deauville 2006, EPT Kopenhaga 2007 i EPT Londyn 2013). Kilka miesięcy temu Jorgensen i jego rodzina padli zostali ofiarami napadu we własnym domu, a sam Theo został postrzelony i dość długo dochodził do siebie. W wywiadzie Jorgensen mówi o tym napadzie, ale bardzo ciekawie opowiada także o kilku ważnych aspektach pokerowego życia.
Najciekawsze jest chyba opinia Jorgensena o pokerze turniejowym. „Stawianie sobie wymiernych celów w pokerze turniejowym to głupota. Możesz grać swoją najlepszą grę przez cały rok i ani razu nie zająć miejsca płatnego. Ja chcę po prostu wystrzegać się błędów” stwierdza Jorgensen.
Theo ciekawie też mówi o ewolucji swojego stylu gry w turniejach. Kiedyś grał bardzo agresywnie, bo jak twierdzi pozwalali mu na to przeciwnicy. Dzisiaj nie jest już tak łatwo, rywale nie pozwalają na tak agresywną grę i musiał on się odpowiednio dostosować, a więc jego gra jest zdecydowanie bardziej tight. Zaznacza on jednak, że jeśli wyczuje słabość to nadal gotowy jest na szalone zagrania, w stylu 6-bet all-in blef.
Duńczyk ma na swoim koncie jedną bransoletkę World Series of Poker, ale jak sam mówi raczej nie należy liczyć na to, że będzie miał zbyt wiele okazji na zdobycie kolejnych bransoletek. Wszystko z powodu podatków, Jorgensen za wygrane odniesione poza Unią Europejską musi płacić 50% podatku. Dlatego też stwierdza, że oprócz Main Eventu WSOP nie planuje grać żadnych innych eventów podczas największej, pokerowej imprezy roku. „Zamiast kolejnej bransoletki, zdecydowanie wolałbym wygrać w końcu turniej EPT” mówi Jorgensen.
Theo mówi także, że ma nadzieję iż napad jakiego doświadczył on i jego rodzina będzie swego rodzaju sygnałem alarmowym dla innych pokerzystów, którzy zabezpieczą się w odpowiedni sposób i więcej już nie będzie dochodziło do takich sytuacji. Dzisiaj już zarówno Jorgensen jak i jego rodzina czują się dobrze, gdyby tak nie było Theo nie wróciłby na pokerową scenę.
Chociaż z kondycją fizyczną Jorgensena nie jest chyba zbyt dobrze, co wynika z jego oceny swojej gry podczas niedawnego EPT Londyn (Theo zajął 4 miejsce). Duńczyk uważa, że dobra kondycja fizyczna i sportowy tryb życia bardzo pomagają w grze w pokera, a w przypadku długich, wyczerpujących turniejów jest to wręcz niezbędne do odnoszenia sukcesów. „Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem w tak złej formie jak dzisiaj, to z powodu napadu. Nie pamiętam też kiedy ostatnio popełniłem tak wiele istotnych błędów jak w Londynie, szczególnie w późniejszej fazie turnieju. Nie sądzę żeby to był przypadek„ stwierdza Theo Jorgensen.
Na podstawie – „Poker Pro Theo Jorgensen: 'Goals For Tournaments Just Seem Stupid To Me'” – www.cardplayer.com
„kilka miesięcy temu Jorgensen i jego rodzina PADLI ZOSTALI ofiarami napadu”
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.