Teamowa Kolacja

11

Całą niedzielę się męczyłem i dopiero w poniedziałek rano poszedłem do dentysty. Przepisał mi Penicylinę i jakiś środek na ból, po którym robiło się całkiem wesoło :). Dopiero we wtorek zrobiło się lepiej i mam nadzieję, że uda się uratować zęba a nie trzeba będzie go usuwać.

Wracając do pokera w niedzielę zagrałem kilka dużych turniejów na Poker Stars. Doszedłem daleko w największym z nich za 1k$ z ponad 700 graczami. Odpadłem 37 przegrywając bardzo dużą pulę coinflipa AK na 99, wygrywając tą rękę miałbym 4 stack i dużą szansę na finałowy stół. Mam nadzieję, że w końcu przyjdzie jakiś duży turniej, w którym wygram tą jedną rękę więcej i zaliczę w końcu jakiś ładny payout :).

W poniedziałek po dentyście wpadłem na chwilę na Rio a potem pojechaliśmy na Roller Coaster do hotelu New York New York (niezły pomysł żeby poobijać głowę z bolącym zębem 🙂 ). O 10 wieczorem już spałem co mi się nie zdarzyło dawno.

We wtorek od rana całą ekipą zagraliśmy turniej Allin (Allin to taki lokalny Red Bull) z wpisowym 400$, 920 graczami i 500k$ pulą (czyli z dodaną kasą). Niestety jak przystało na takie turnieje struktura była bardzo szybka i mało żetonów na początek. Mimo wszystko udało mi się dojść da kasy i coś tam zgarnąć. O wiele lepiej radził sobie Warsaw, który zgromadził kupę żetonów lecz potem przegrał wielkiego coinflipa. Nie zgadzam się tutaj z jego zagraniem, mając 130 tysięcy podbił z TT do 8 i sprawdził reraise allin za 70 tysięcy od agresywnego gracza. Jakby ten gracz nie był agresywny to z TT Warsaw liczy tutaj najwyżej na coinflipa w najlepszym przypadku. Nawet biorąc pod uwagę, że gracz ten przebijał tak drugi raz z rzędu, sprawdzenie za 2/3 stacka LICZĄC na coinflipa (a bardzo prawdopodobne że byłby przeciw wyższej parze), nawet w turnieju o szybkiej strukturze, jest według mnie złym zagraniem.

Na koniec wtorku mieliśmy całkiem przyjemną kolację teamową. Joe Hachem postanowił nas bardziej zintegrować i zorganizował dla nas bardzo fajne spotkanie. Były przemowy i toasty, Neagranu opowiadał kawały, Minieri z Thorsonem wspominali swoje zwariowane ręce z EPT, McEvoy ze śmiechem im się przysłuchiwał, Moneymaker opowiadał o chłopaku który uległ wypadkowi a Chris go odwiedził w szpitalu a teraz wkupił do Main Eventu. W sumie to każdy z członków jest na swój sposób ciekawą osobowością a razem tworzą całkiem interesującą mieszankę. Wszyscy są bardzo mili i przyjęli mnie w teamie bez żadnych problemów. Po kolacji poszliśmy razem dopingować Victora Ramdina na finałowym stole HORSA co ma być teraz naszym teamowym zwyczajem. Na razie najlepszy kontakt mam z Dario Minierim, Lucą Pagano, Williamem Thorstonem i Vicki Coren. Po WSOP jedziemy kręcić jakieś reklamówki do Kanady, więc pewnie zintegrujemy się jeszcze bardziej. Joe już zapowiedział, że impreza będzie codziennie :)!.

Dziś przeprowadzamy się do apartamentu dla Supernowych, pogram też pewnie w sieci bo jest promocja VPPx2 na Poker Stars , a już w czwartek gram Main Event WSOPa! Struktura jest przyjemna, 20k na start, 50/100 blindy i 2 godzinne rundy. Trzymajcie kciuki!

Pozdrawiam,

Goral

Poprzedni artykułWLP – Nowy sezon, nowe szanse
Następny artykułRanking WSOP – Eric Lindgren zwycięzcą

11 KOMENTARZE

  1. ciekawe jest to ile trzeba wygrać coin-flipów, blinds-stealing… ile razy trzeba powiedzieć all-in, by to wygrać… no i ile szczęścia potrzebne jest by to wszystko zwycięsko przetrwać 🙂

  2. main event to niezla loteria lepiej zagrac w totolotka 😉

    A warsawa nie krytykuj – mial reada i tyle zagranie ok!

  3. I tak jestes bohaterem narodowym… Bez wzgledu na to czy na okeciu przejdziesz po czerwonym dywanie czy nie 😉

    <<<GL>>>

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.