Jak w tytule, gdzieś pod koniec maja dołączyłem do ekipy SnG Elite, gdzie grają już koledzy, którzy się chwalili wynikami na blogach tutejszych. Ja też to uczynię i powiem, że stejk to dobra rzecz. Skill rośnie w zastraszającym tempie, nie tylko dzięki treningom z trenerami, ale kilkukrotnym w tygodniu Hand History Review z kolegami ze stejka (pozdro dla Mańka! – człowieka z wiecznym runem 😀 ). Ten ostatni zresztą tej dobrej mocy mi pożyczył i udało się wykręcić 2 fajne wyniki.
Zacznę może od Hota. Historia w miarę fajna, bowiem udało mi się wygrać satkę do Hota 16,50$ w pamiętny poniedziałek i wraz z owym Mańkiem przystąpiliśmy dzielnie do podbijania kolejnych etapów owego turnieju. Tymczasem w Pardubicach ekipa od nas dzielnie walczyła w pierwszym dniu ME (niestety bez większych sukcesów). My tymczasem dzielnie pokonaliśmy bubbla w czerwonym turnieju i zaczynaliśmy snuć plany o wielkich pieniądzach. W końcu 8k, to nie takie małe drobne.
Jedno z ważniejszych rozdań na tym etapie turnieju – hold!!!!!!!!!!!!!!
Niestety kolega ze stejka padł na placu boju i zostałem sam walcząc z masą donów, tardów i nitów. Od 27 left zaczęło robić się gorąco i przyznam, że sam zacząłem czuć lekką presję, lecz kolejni przeciwnicy odpadali, a FT był coraz bliżej. Przyszło mi ofc przeżyć mały kryzys na semi, ale się odrodziłem i FT zaczynałem ze stackiem w drugiej sile. Niestety dobra gra nie zawsze przynosi efekty co pokazuje poniższe rozdanie:
Gdyby to się utrzymało rozniósłbym ten stolik nitów – sporo outów, ale next time.
Potem jeszcze klasycznie split na lepszym asie, flip i do domu, aczkolwiek moralnym zwycięzcą się czuje i z wygranej mimo wszystko jestem zadowolony.
Finałowe podsumowanie owego Hota – o dziwo deal poszedł po mojej elimanacji :O
Miłym faktem było, że cały stejk mnie railował i dopingował, a nawet Pardubice (Scibek podobno leciał przez całe kasyno, żeby Kastyrielowi zakomunikować, że mam FT MTT!), a oglądali mnie takie sławy internetu i 180, jak Waniol, MTZK, czy Crimm44 – I'm famous. Nie mniej najbardziej dziękuje za wsparcie mojej grupie stejkowej, dzięki której jestem gdzie jestem i coachom!
Kilka dni później pomimo słabej sesji postanowiłem odpalić na dobranoc 3.30$+r (ofc turbo) i znowu przyszło mi nieco dłużej posiedzieć. Po addonie udało się nabudować, wygrać parę fajnych rozdań, ale co milsze na 3 stoły left spotkałem kolegę ze stejka. Ofc nie było litości i żetony poszły do tatusia 😀 :
It's time to say goodbye dejfu shipowniku!
Nietrudno się domyślić, że ta przewaga w żetonach nad resztą fieldu pozwoliła mi dosyć spokojnie dotrzeć do FT, już z mniejszą presją i większym doświadczeniem, a i mniejszą nagrodą za shipa. Niestety QQ chyba nie są moją ulubioną ręka na FT turnieji MTT, co potwierdza poniższy showdown:
No flip, no ship ;(
Znowu się skończyło na dobrej grze i zadowalającym wyniku, jednak niedosyt pozostał, co widać no poniższym screenie:
Once again – so fucking close!
Ofc te małe sukcesy nie borą się znikąd. To są naprawdę grube godziny poświęcone na analizę, omawianie poszczególnych spotów, szukanie optymalnego sposobu rozegrania, ciągła dyskusja, no i kręcenie volume. Jednak praca popłaca. Turnieje turbo są o tyle dobre, że są krótkie i nie opdadamy po 7h z gównem w ręce, a po 4 możemy mieć fajny wynik, jednak z drugiej strony są to jak ja je nazywam – flip & go. To chyba tyle na teraz.
Play this way and you will win! Good luck!
GZ i GL
Czym on tak wygrał z tym T9o? 😀
załącz jakiś screen i wyniki ze 180tek. Nice run!
Tak trzymać ! 🙂
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.