Nathan Williams to specjalista od niskich stawek. W swoim ostatnim tekście postanowił podzielić się kilkoma prostymi sposobami na poprawienie wyników.
Nie udaje się Wam osiągnąć zadowalających wyników przy pokerowych stołach? Jesteście break even? Nie jesteście w tym sami. Tak wygląda rzeczywistość większości graczy. W swoim najnowszym tekście Nathan Williams pisze jednak, że niekiedy wystarczy tylko kilko prostych, ale efektywnych zmian, aby wprowadzić grę na nowe tory. Co więc należy zrobić?
Myślcie o zakresach, a nie rękach
Najprostszy sposób na dostrzeżenie różnicy pomiędzy przeciętnym graczem i elitarnym pokerzystą jest to, w jaki sposób myślą o rękach rywali:
- Średni gracz próbuje postawić kogoś na konkretnej ręce
- Zaawansowany gracz myśli kategoriami zakresów
Zakres to cały zestaw rąk, które dany gracz może mieć w konkretnej sytuacji. Przykładowo gracz X może mieć kolor, top parę, middle parę, bottom parę, drawa, ace high lub blefa.
Dobrzy gracze wiedzą, że gracz X w różnych sytuacjach będzie miał cały swój zakres rąk z różną częstotliwością. Próbują więc zrozumieć, jak wygląda ta częstotliwość, aby zrobić najlepsze zagranie. Przeciętni gracze stawiają rywala dokładnie np. na {Ah]K (lub inną rękę), bo tak mówi im przeczucie.
Wniosek: Myślcie o zakresie rąk rywala. Nikt nie ma konkretnej ręki w pokerze – mają tylko zakres, który różni się w określonych spotach.
Porzućcie ulubioną rękę
Wiele osób ma swoją ulubioną rękę. Williams pisze, że jego to 97x, które za każdym razem chętnie mógłby grać. Problemem jest jednak fakty, że ta ręka jest po prostu słaba.
Oczywiście można ją zagrać w niektórych spotach – późna pozycja, w puli, która nie została jeszcze otwarta. Na wczesnej pozycji jednak zawsze trzeba ją pasować. Nie ma nic złego w tym, że macie ulubioną rękę. Nie traktujcie jej jednak, jako wyjątkowej, bo to prowadzi do kiepskich zagrań. Wygrywanie w pokerze to matematyka i twarda logika, a nie przesądy.
Wniosek: Bądźcie mądrzy. Granie zbyt wielkiej liczby rąk jest błędem. Można tego uniknąć wprowadzając myślenie w kontekście zakresów.
Wprowadźcie stałą wygrywającą strategię
Kluczem do tego, aby zostać świetnym graczem jest ciągłe stosowanie wygrywającej strategii. Nie można nagle wprowadzać do swojej gry zmian (np. otwieranie 97x na wczesnej pozycji), bo jesteście znudzeni lub tiltujecie.
Cała nauka, doświadczenie i grind dały Wam wystarczająca wiedzę do tego, aby grać opłacalnego pokera. Ta wiedza ma jednak tylko sens wtedy, kiedy stosujecie ją cały czas. Liczy się każda ręka i każda sesja.
Elitarni gracze stosuję tę samą wygrywającą strategię. Nie zmieniają ją w zależności od samopoczucia albo ostatnich wyników.
Wniosek: Bądźcie regularni. Poker to gra długoterminowa. Trzeba najpierw zbudować kapitał i znaleźć odpowiednią strategię. Nie można jej zmieniać po dużej wygranej lub porażce.
Zawsze miejcie powód
Gracze wygrywając odchodzą czasem od swojej wygrywającej strategii, ale zawsze z oczywistych powodów. Gracz ze średnimi umiejętnościami podbije 97x na wczesnej pozycji, bo jest znudzony i liczy na akcję. Elitarny pokerzysta podbije taką rękę na tej pozycji, bo wie, że na bindach są gracze amatorscy, a stół gra pasywnie.
Oczywiście on ma jasny powód, dla którego wykonuje to zagranie i może ono być tam opłacalne. Jeżeli macie sensowne powody, dla których odejście od wyznaczonej i regularnej strategii jest opłacalne, to takie zagranie jest w porządku. Jeżeli powód to „bo tak mi się podoba” to trzeba sobie to darować.
Wniosek: Bądźcie rozsądni. Dzięki doświadczeni analizujcie sytuację, a następnie zrozumcie, czemu robicie jedno, a nie drugie zagranie.
Wiedzcie, kiedy spasować asy
Kolejna duża różnica pomiędzy przeciętnymi graczami i świetnymi graczami to zdolność do spasowania overpary. Znacie to nieprzyjemne uczucie, kiedy macie AA i rywal, który gra tight, raisuje all-in na turnie? Robicie tzw. crying call, a on pokazuje seta.
Trzeba na to uczucie zwrócić uwagę. Pewne wzorce da się rozpoznać na niskich stawkach pokera online. To spoty, kiedy spasowanie overpary będzie zagraniem dobrym w stu procentach.
Dobrzy gracze potrafią pozbyć się jakiegokolwiek emocjonalnego przywiązania do ładniej wyglądających rąk. Średni gracze nie potrafią spasować asów lub króli, kiedy wiedzą nawet, że są gorsi od rywali.
Wniosek: Asy też przegrywają. Rozgrywanie najlepszej ręki startowej nie gwarantuje wygrania puli. Zapytajcie jakiegokolwiek profesjonalisty. Powie, że czasem asy trzeba po prostu spasować.
Zdajcie sobie sprawę, że tilt szkodzi
Tilt to stan, który niszczy kapitały, sny i pokerowe kariery. William pisze, że wiele razy otrzymywał e-maile, w których gracze zwierzali mu się, jak duże części bankrolla tracili tiltując przy stołach.
Czasem każdy będzie miał gorszą serię. Nic się z tym nie da zrobić. Na to się piszecie siadając do gry. Zawsze jest możliwość, że run będzie naprawdę słaby.
Kiedy pozwalacie na to, aby utracić kontrolę nad emocjami, wyrzucacie strategię przez okno i szkodzicie tylko jednej osobie – sobie!
Wszystkie staranie o to, aby nauczyć się gry i ją poprawić zostały zaprzepaszczone, bo daliście się ponieść emocjom. Szanujcie własną pracę, którą wykonaliście się. Powinniście zachować spokój i przestać wyrzucać pieniądze w błoto, kiedy gra nie idzie.
Wniosek: Zrelaksujcie się. Psychologiczny aspekt pokera potrafi być nieco przytłaczający. Swingi zdarzają się, tak samo bad beaty. Może trzeba popracować nad grą mentalną?
Nie grajcie w złych grach
Jest jeszcze jeden sposób na sabotowanie swoich regularnych wyników. To gra w złych grach, które pełne są dobrych regularsów. Jeżeli przy stole nie ma kiepskich rywali, to można zadać sobie pytanie: co w ogóle tam robię?
To oczywiście w porządku, jeżeli gracie dla zabawy lub rekreacyjnie. Kiedy jednak wygrywanie jest priorytetem, to pamiętać musicie, że nie da się wygrywać znaczącą szukając małych przewag nad dobrymi graczami.
Znaczące wygrane osiąga się w starciach z graczami, którzy robią podstawowe błędy i long runie rozdają żetony.
Wniosek: Wybierajcie odpowiednie gry. Nie siadajcie do gry z regularnymi graczami, gdy nie potraficie ich pokonać. Wybieranie odpowiednich gier to klucz do sukcesu – jeden zły ruch i odpadacie.
