Satelity, czyli turnieje, w których nie gramy o pierwsze miejsce, ale o nagrodę przyznawaną często kilku, kilkunastu, albo nawet kilkudziesięciu graczom to bardzo ciekawy temat do analiz rozdań.
Wszystko dlatego, że często zdarza się iż oczywiste zagrania w standardowych turniejach MTT, w satelitach są błędne. W zasadzie tylko w satelicie możemy pasować parę asów pre flop, tylko w satelicie możemy ryzykować wyblindowanie się.
Poniżej znajdziecie rozdanie z finałowej fazy satelity. Nie jest to jeszcze bubble, w grze uczestniczy bowiem 9 zawodników, a mamy pięć nagród. Jest to jednak satelita w formule turbo, biorąc więc pod uwagę stacki, blindy i fakt, że ciemne rosną co 5 minut do zakończenia satelity brakuje już naprawdę niewiele.
W tym momencie przytrafia nam się takie oto rozdanie (zatrzymajcie akcję po spasowaniu kart przez Gracza 2):
Pomimo tego, że posiadamy tylko 10 big blindów to nasza sytuacja w porównaniu ze stackami rywali nie jest zła. Zajmujemy 2-3 miejsce, a pamiętajmy, że naszym celem nie jest wygrana, a znalezienie się w TOP-5.
Short stack mający niewiele ponad 3 big blindy zagrywa all-in, wszyscy pasują, a my na big blindzie mamy słabą rękę – króla z niskim kickerem. Nasz rywal to gracz tight, ale tak naprawdę od pewnego czasu wszyscy gracze grają bardzo selektywnie, nikt nie wyróżnia się jakąś wielką agresją.
W turnieju MTT nasza decyzja byłaby dość łatwa, do dołożenia mamy tylko 6,500, a pula wynosi blisko 17,000. Matematycznie sprawdzenie jest więc poprawne, nawet wtedy jeśli przeciwnikowi damy dość wąski zakres typu 88+ i AJ+. Pytanie jednak, czy w finałowej fazie satelity chcemy podejmować ryzyko utraty 6,500 żetonów? Po przegranej spadniemy na 4-5 miejsce, mając niewiele więcej żetonów niż gracze 2 i 5. Jeśli natomiast spasujemy, nasze folding equity nadal będzie bardzo duże i mamy całe okrążenie na jakąś skuteczną kradzież blindów.
Jaką więc podejmujecie decyzję? Gramy zgodnie z matematyczną teorią, która nakazuje nam sprawdzenie? Czy też może ze względu na to, że to satelita gramy zachowawczo?
Easy fold
wg mnie dosyć prosty call
Na pierwszy rzut oka widać jak się sytuacja dalej będzie rozwijała, w tym przypadku dla mnie easy fold. Po pierwsze, w kolejnym rozdaniu na 100% będziemy musieć zainwestować 1500 + ante (SB) lub 4325 + ante żetonów, akcja przed nami będzie tylko w przypadku dość mocnej ręki, a to ze względu na to że gracz nr 4 nie będzie mógł spasować, nikt z marginalną ręką nie będzie raczej próbował kraść. Jeśli do nas będą foldy to mamy nasz allin z any two. Przegrywając zostanie nam ok. 24000, gdybyśmy w omawianym rozdaniu sprawdzili all ina i go przegrali, to po kolejnym wyżej omówionym mogłoby nam zostać tylko ok. 18 000 a to już jest stanowczo mało, 6000 to jakby nie było nawet po zmianie blindów 1 kółko więcej, a widząc pozostałe stacki jestem pewien, że akcji podczas jednego kółka nie będzie brakowało.
obojętne co zrobimy jest dobre i taka prawda…
izi call
„Jeśli natomiast spasujemy, nasze folding equity nadal będzie bardzo duże i mamy całe okrążenie na jakąś skuteczną kradzież blindów.”
Skoro nasz rywal ma FE nawet na 3bb, to czemu my mamy nie mieć na 7? 🙂
Jak dla mnie to jest call 🙂
Myśle, że jak sprawdzić tutaj to raczej z K8s i KTo+
Dla stanko easy call, mamy tu według niego 50/50 , a dokłanie 1 vs 1 no i K high!
dla mnie tez
Zaraz prawdopodobnie będziemy na rzucie monetą z graczem 4 (i tu przydadzą nam się żetony) i będziemy mogli wywierać presję na gracza 5. A jeśli przegramy z graczem 4 i graczem 6, to znajdziemy się w mało komfortowej sytuacji. Ważne więc będą dwa czynniki: czy gracze korzystają z dodatkowego czasu aby zmniejszyć ilość rozdań (bo na rękę dla nas byłyby ciemnej co najmniej 3k/6k) i to czy lider próbuje eliminować małe stosy. Na dobrą sprawę mamy od 20 do 33% szans na zwycięstwo, chyba, że gość pokaże 22 ;).
Tutaj każda decyzja przekłada się na wartość finansową, szczególnie, że tylko w pewnym procencie takich satelit dojdziemy do tej fazy.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.