Phil Ivey i jego przyjaciółka Cheung Yin Sun w sierpniu 2012 roku wygrali 7,8 miliona dolarów grając w londyńskim kasynie Crockfords w bakarata. Kasyno stwierdziło jednak, że para używała techniki „edge sorting” i odmówiło wypłaty pieniędzy.
Pokerzysta założył sprawę w sądzie, gdyż jak sam twierdzi, nie oszukiwał, a jedynie wykorzystywał błędy w druku używanych kart. Do tej pory jednak pieniądze pozostają w kasie kasyna, gdyż mimo dwóch wydanych wyroków, żaden z nich nie jest korzystny dla Iveya.
Pierwsza decyzja w tej sprawie zapadła w październiku 2014 roku. W listopadzie roku 2016 sąd apelacyjny orzekł, że pokerzysta wprawdzie nie oszukiwał, ale złamał umowę zawartą z kasynem, a więc pieniądze mu się nie należą.
Ivey zapowiedział, że będzie się odwoływał do Sądu Najwyższego i właśnie otrzymał zapewnienie, że jego sprawa może tam zostać skierowana do rozpatrzenia. To jednak już ostatnia instancja – jeśli sąd uzna, że para wspólników działała nieuczciwie, to pieniądze prawomocnie pozostaną w kasie kasyna.
Będą to jednocześnie kolejne miliony, o które Ivey będzie stratny w związku ze swoją grą w bakarata. Niedawno amerykański sąd wydał wyrok, który nakazał znanemu graczowi zwrócić ponad 10 milionów dolarów, które wygrał on w kasynie Borgata, również wykorzystując kontrowersyjną sztuczkę. Również ta sprawa zapewne będzie miała swoją kontynuację.
Ivey i jego prawnicy nie kryją, że cieszy ich zgoda na rozpatrzenie sprawy przez Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii:
– Wyrok sądu apelacyjnego z listopada nie ma dla mnie sensu. Cieszy mnie, że Sąd Najwyższy pozwolił mi walczyć, o to, co moim zdaniem jest słuszne dla mnie i z perspektywy całego rynku gier hazardowych. Nie mogę się doczekać rozpoczęcia rozpraw – powiedział pokerzysta.
źródło: www.cardplayer.com/poker-news/21389-uk-supreme-court-decides-to-hear-phil-ivey-s-gambling-case
