Ten tytuł odnosi się nie tylko do pokerowych przygód kudłatego psa ale dokładam swojego grosika (rupię?) do akcji promującej psie adopcje.
Najpierw o pokerze
Narzekanie moje nie było bezpodstawne – tickety wpłynęły na konto dopiero 26. Wcześniej – po moich lamentach wśród blogów pojawił się tekst promocyjny – zaduszak rozdawał karty z logo EverestPoker. I dostał za to 3 plusy zanim tekst zniknął! LOL
Zamiast jednego ticketa 20E dostałem 2 po 10E. I nawet znalazłem coś dla siebie :p
Jeden turniej PLO (bez rebuyów) i jeden Fixed Limit Omaha8. Na dobę!
W tym w twardą omahe grało chyba 46 osób, spokojnie sie budowałem 7-8 pozycja (7 ITM). Gdy zostało nas 18 osób na BB podnoszę A T A 4 i dostaję podbicie od SB (1400, stacki efektywne 5600) odwijam się o pot, sprawdzam allina. Pokazał K 6 K 2 na stole Król i nic i out.
W fixed było jeszcze lepiej, grało 26 osób też spokojnie, na BB dostaję [Oc] T J 8 sprawdzam podbicie oglądam Q 9 7 i raise SB, spada K i sprawdzam jego allina pokazuje Q Q 4 2 a na river 9 parująca.
Mnie nawet ugotowała ta para 😉 Potem AA low versus śmietnik i out.
Teraz o obrazku
Szukając czegoś o Evereście znalazłem w necie historyjkę, jak to pewien pies wdrapał się na najwyższą górę świata! No, prawie… to znaczy pies imieniem Rupee wraz ze swoją panią dotarł szlakiem trekkingowym do bazy pod Everestem, no ale to i tak wyczyn (dla niego).
Jego pani zawodowo zajmuje się promowaniem psich adopcji, pochodzi z Południowej Afryki ale teraz żyje w UK. Z poprzednim psem zwiedzała w ten sposób pół świata i miała się wybrać w Himalaje. Podróż wypromowana, blog założony, a tu kanał – pies padł w wypadku. Ponieważ rzecz się działa w Indiach, pani nie odwołała turnusu tylko przygarnęła miejscowego bezpańskiego – i nazwała go Rupia (choć to pies).
Chciałem ilustrować tekścik fotką psa pod Everestem, napisałem do jej agencji reklamowej – nie zgodzili się aby bez kasy publikować fotkę na blogu, odesłali do autorki.
Autorka jak dowiedziała się, że to blog pokerowy (no, prawie, ale na stronie o pokerze), to sorry, gregory ale nie chcemy, aby adopcja psów łączyła się z tak wątpliwej sławy działalnością…
No to wziąłem zdjęcie okolic Everestu, wstawiłem mojego Miśka (wprawdzie już go nie ma, ale miałem jego zdjęcia w śnieżnej aurze). I tak jest duch psa pod Everestem. Pokerowego psa!
Pozdrawiam
„zaduszak rozdawał karty z logo EverestPoker. I dostał za to 3 plusy zanim tekst zniknął! LOL”
Wpis usunąłem, bo odzew był w zasadzie żaden.. za to bardzo przypadł mi do gustu konkurs PabloAcost’y. O wiele ciekawiej oglądało mi się FT ..a przy okazji: komentarz nie był wcale taki zły, w końcu cały tydzień gadać bez przerwy, rzeczywiście whisky może się skończyć 😉
Ty masz czelność dopominać się biletów? To jakaś kpina nie blog!
Napisz jeszcze o sprzątaniu gówna po piesku i o podatkach od zwierzaka – bilet to powinni ci dać – do Tworek!
Troll alert, troll alert!
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.