Międzynarodowa firma doradcza Roland Berger przyjrzała się gruntownie sytuacji na rynku zakładów wzajemnych online w Polsce. Przeanalizowała również, jaki model regulacyjny najlepiej sprawdza się na świecie.
Obecny kształt ustawy hazardowej za jedyną dozwoloną działalność hazardową w internecie uznaje zakłady wzajemne. Te i tak restrykcyjne przepisy chce dodatkowo zaostrzyć nowy projekt, który czeka na ratyfikację przez Komisję Europejską.
Nawet jeśli wziąć pod uwagę tylko ten wąski wycinek całego rynku, to z łatwością można dojść do wniosku, że w Polsce on dopiero raczkuje. W 90% jest on zawładnięty przez zagranicznych, nielicencjonowanych w Polsce operatorów (offshore), a jedynie 10% to udziały usługodawców legalnych (onshore).
Gracze, którzy uczestniczą w legalnych zakładach obciążani są 12% podatkiem nakładanym bezpośrednio na ich zakłady. Polacy są narodem przyzwyczajonym do kombinowania i szukania korzystniejszych rozwiązań. Z łatwością porównują kursy, zwroty i wygrane oferowane przez obie strony barykady. Zagraniczni dostawcy mają dla nich o wiele lepsze propozycje.
Intencją nowelizacji ustawy miało być zmniejszenie rozmiaru szarej strefy i zwiększenie zysków z podatków, a całość tych celów opakowano w pozory ochrony graczy.
Wnikliwa analiza wykazuje, że rząd naraża się na ryzyko nieosiągnięcia żadnego z założeń tego scenariusza. Blokowanie stron, które ma być dominującym sposobem na zawładnięcie rynkiem, jak pokazują przykłady, jest nieskuteczne.
Oprócz wypunktowania wad obecnego i planowanego systemu, firma Roland Berger stworzyła trzy modele scenariuszy dla rynku zakładów wzajemnych online dla Polski (obrazek poniżej). Liczby mówią same za siebie. Kontrolowana liberalizacja (model duński) i wprowadzenie 20% podatku opartego na marży operatora (GGR) poskutkuje szybszym rozwojem rynku, większym procentem rynku należącym do operatorów onshore, zwiększoną ochroną graczy, większymi korzyściami dla sportu oraz zwiększonymi wpływami z podatków.
Polski rząd ma więc jasno wytyczoną ścieżkę, którą powinien podążać aby i jemu i polskim graczom krzywda się nie działa. Pytanie tylko czy z niej skorzysta, czy uparcie będzie bronił swojego spisanego na kolanie „bubla.”
Cały raport znajdziecie tutaj.