Raport EGBA o sponsoringu sportu przez bukmacherów

0

Organizacja EGBA (European Gaming & Betting Association) przygotowała bardzo ciekawy raport o sponsoringu sportu przez firmy bukmacherskie w Europie i Polsce.

We wstępie do tego bardzo ciekawego raportu czytamy m.in.:

„Rynek sponsoringu sportowego w Polsce zdominowany jest przez spółki Skarbu Państwa, które stanowią znaczny procent sponsorów klubów i wydarzeń sportowych. Szacuje się, że co roku przeznaczają one ponad 300 milionów złotych na wsparcie rodzimego sportu.

Polski sport korzysta również ze środków pochodzących z firm komercyjnych, jednakże poziom ich zaangażowania jest niższy niż w większości krajów Unii Europejskiej. Nad Wisłą powstają coraz okazalsze obiekty sportowe, a poziom profesjonalizmu zarządzania klubami sportowymi rośnie z sezonu na sezon. Polska była organizatorem Mistrzostw Europy w piłce nożnej i siatkówce, wkrótce będzie gościć imprezę tej rangi w piłce ręcznej. Jednocześnie co roku miliony sympatyków piłki nożnej z rezygnacją obserwują moment, w którym Mistrz Polski odpada z kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Za rok minie 20 lat odkąd Widzew Łódź po raz ostatni reprezentował Polskę w tych prestiżowych rozgrywkach.

Nie jest tajemnicą, że wielki sport potrzebuje dużych pieniędzy, tym trudniej zrozumieć dlaczego rezygnuje się z dziesiątek, a może nawet setek milionów złotych, które mogłyby wesprzeć budżety klubów i wydarzeń sportowych. Wskutek wprowadzenia w 2010 roku ustawy o grach hazardowych przedstawiciele branży zakładów wzajemnych i gier online, którzy inwestowali i dalej chcą inwestować w polski sport, zmuszeni byli wycofać się z rynku. Niekorzystne dla tych podmiotów regulacje prawne spowodowały, że z dnia na dzień sponsora strategicznego straciły Lech Poznań i Wisła Kraków oraz borykająca się dziś z dużymi problemami finansowymi 1. Liga, której sponsorem była wówczas firma Unibet”.

Autorzy raportu podkreślają w nim ogromną rolę firm bukmacherskich w rozwoju wielu dyscyplin sportowych, przede wszystkim piłki nożnej. Za prawie każdym liczącym się klubem piłkarskim stoi firma bukmacherska będąca albo sponsorem głównym, albo wręcz strategicznym.

Podają również liczby, które w przełożeniu na polski sport są wręcz kosmiczne. Według danych zawartych w European Football Sponsorship Report 2014-2015 w 2014 roku w czołowych pięciu ligach europejskich podpisano aż 67 umów o charakterze sponsoringowym lub reklamowym pomiędzy klubami a firmami hazardowymi, z czego 54 z nich to bukmacherzy! Kwoty tych kontraktów są astronomiczne. Z kolei w Polsce pięć legalnie działających firm bukmacherskich (STS, Fortuna, Totolotek, Milenium i E-Toto) ma kontrakty reklamowe na łączną kwotę… 11 milionów złotych rocznie. Czyli tzw. „pryszcz”.

EGBA jako doskonałe przykłady ustawodawstwa pokazuje oczywiście dwa modele – brytyjski i duński. Jasne, tolerancyjne przepisy i przystępne podatki to główne zalety ustaw w Danii i Wielkiej Brytanii. Bardzo ciekawe są też podane liczby – w 2011 roku przed wejściem w życie duńskiej ustawy operatorzy niezarejestrowani generowali około 86% rynku gier losowych i zakładów wzajemnych, a po zmianie przepisów w 2012 roku 80% było generowane przez operatorów zarejestrowanych już legalnie w Danii.

Jak na tym tle wypada Polska? Nie musimy chyba nawet przytaczać tu żadnych liczb czy argumentów, bo wiemy, że to jedna wielka porażka z Kapicą w tle. Jesteśmy jednym z jedynie pięciu państw w całej Unii Europejskiej, gdzie reklama branży hazardowej jest zabroniona, przy czym obok krajów nadbałtyckich (Litwa, Łotwa i Estonia) Norwegia ma po prostu monopol państwowy na tę gałąź gospodarki. Na Litwie jednak mogą się reklamować np. kasyna i narodowe loterie, a na Łotwie automaty o niskich wygranych. U nas nikt…

Świetnie przygotowany i sporządzony raport EGBA znajdziecie w całości tutaj. Warto poczytać!

Poprzedni artykuł„Kapicyzmów” ciąg dalszy czyli sąd miażdży ustawę
Następny artykułZaginął polski pokerzysta