Co jest najgorsze dla pokerzysty? Wiele osób odpowie downswing i w dużym stopniu będzie miało rację, jednak dla początkujących graczy jeszcze gorszy od downswingu jest czas, kiedy wszystko "siada" i jakbyśmy nie grali to wszystko wygrywamy.
Czemu wygrywanie może być złe?
Poniższy tekst dotyczy przede wszystkim graczy, których pokerowe doświadczenie jest jeszcze niewielkie. Doświadczony gracz poradzi sobie z każdą sytuacją i dla niego czas, kiedy jest na rushu będzie oczywiście czasem samych pozytywnych wiadomości. Jeśli początkujący gracz przegrywa, to zakładając, że jest on myślącym i wiążącym swoją przyszłość z pokerem człowiekiem będzie szukał błędów i starał się je eliminować. Downswing u początkujących graczy pełni więc z pewnością funkcję edukacyjną i jeśli podchodzimy do niego z rozsądkiem to możemy potraktować go jako opłatę z pokerową naukę.
Inaczej sprawa wygląda jeśli już na początku naszej pokerowej kariery trafimy na okres, kiedy siadają nam drawy, nasze dziwne karty trafiają flopy i zaczyna nam się wydawać, że jesteśmy niezniszczalni. Ten czas spowodować może, że zaczniemy popełniać poważne błędy, ograniczać swoje zyski, a co gorsza przyzwyczajać się do złych pokerowych nawyków. Gracz bez większego doświadczenia, który łapie upswing przestaje realistycznie patrzeć na grę w pokera, zapomina o rzeczach, których się już nauczył, nie wykazuje chęci dalszej nauki, bo zaczyna mu się wydawać, że o pokerze wie już wszystko i zaczyna wpadać w pułapki, z których później może być mu trudno się wydostać, a złe przyzwyczajenia negatywnie wpłyną na wyniki takiego gracza w długiej perspektywie czasowej.
Jakie są więc te najczęstsze błędy popełniane w czasie takiego nagłego upswingu?
1. "Poluźnienie" swojej gry
Gracz, który przez pewien czas wygrywa, trafia dobre flopy, podświadomie zaczyna rozgrywać zbyt wiele rozdań. Grając swoją A-Game nigdy nie wszedłby w rozdanie z karta QTs, czy K8s z wczesnej pozycji, jednak będąc zafascynowanym swoją znakomitą passą zaczyna on uważać, że każda okazja do zgarnięcia dużej puli jest dobra, w związku z tym nie chcąc przegapić nadarzających się okazji zaczyna rozgrywać marginalne ręce, przestaje przywiązywać wagę do roli pozycji ufając, że flop i tak przyniesie mu szczęśliwy układ. Gracz taki nie tylko samemu otwiera zbyt dużo rozdań, ale co gorsza również dużo luźniej sprawdza podbicia innych graczy. Do czego może prowadzić taka gra, nie trzeba nikogo przekonywać, granie zbyt loose i liczenie tylko na szczęśliwe flopy to najlepsza droga do szybkiego przegrania kilku buy-inów.
Jeśli zdajemy sobie sprawę z tej pułapki wystarczy przed podjęciem każdej decyzji zastanowić się tych kilka sekund więcej, rozważyć, czy jest to ręka naprawdę warta sprawdzenia, zastanowić się jaki mamy plan na grę po flopie i wtedy podjęcie prawidłowej decyzji dotyczącej grać/nie grać będzie dużo łatwiejsze.
2. Granie przeciwko dobrym przeciwnikom
Rozsądny i myślący gracz będzie obserwował stół i szukał "słabych ogniw", aby to przeciwko nim rozgrywać większość rozdań, będzie również starał się unikać dużych starć z graczami dobrymi. W momencie, kiedy znajdujemy się jednak na rushu zaczynamy wszystkich przeciwników postrzegać jako słabych. Jeśli w rozdaniu przeciwko naszemu trafionemu fullowi, rywal z niższym fullem po raz kolejny oddaje nam buy-ina łatwo możemy przypiąć mu łatkę "dawcy" i polować na kolejne rozdania z tym przeciwnikiem. Tymczasem, gdybyśmy spokojnie spojrzeli na grę to okazałoby się, że rozdania z nami to były zwykłe coolery, z których rywal uciec nie mógł, a ogólnie jego gra jest bardzo dobra. Jednak zaślepieni swoimi wygranymi nie zauważamy tego i zaczynamy grać luźno przeciwko podbiciom takiego gracza co prowadzić oczywiście musi do przegranych o ile ponownie nie trafimy jakiś wymarzonych flopów. Do czego zaś prowadzi liczenia na "cudowne flopy" pisałem już przy pierwszym punkcie.
3. Zbyt częste blefowanie
Jeśli podczas naszego upswingu udało nam się ukraść kilka pul dzięki skutecznym blefom łatwo możemy popaść w samozadowolenie i uznanie, że nasi przeciwnicy są tak pasywni, że uda nam się wyrzucić ich z każdej puli. Zaczynamy więc często i bez przygotowania blefować, zapominając o tym, że każdy blef musi być dobrze przygotowany, musi "opowiadać historię" o naszej silnej ręce. Zapominamy również o tym, że zbyt częste blefowanie zapali lampkę ostrzegawczą u naszych przeciwników, którzy zaczną nas chętniej sprawdzać i jeśli nie opamiętamy się w odpowiednim momencie to szybko możemy znaleźć się w sytuacji, w której kolejne nieudane blefy tylko będą napędzać frustrację i niezadowolenie, a chęć wyblefowania przeciwnika przesłoni nam realną ocenę sytuacji
4. Nadmierne przywiązanie do skomplikowanych zagrań
Podobnie jak z blefami wygląda sytuacja z różnymi skomplikowanymi zagraniami typu check-raise, floating itp. Podczas gdy w większości pokerowa gra na niskich stawkach opiera się na prostym, pokerowym ABC, my zapatrzeni w naszą "pokerową wielkość" podczas wygrywającej serii zaczniemy na siłę stosować wyrafinowane zagrania podejrzane w programach i relacjach pokerowych. Jeśli na naszą zgubę kilka takich zagrań nam się uda to wtedy uznamy już, że nasz poziom gry jest na tyle wysoki, że im częściej będziemy te zagrania stosować tym częściej będziemy wygrywać. Niestety rzeczywistość okaże się zupełnie inna i nadmierna chęć stosowania pokerowych trików szybko doprowadzi nas do przegrania kilku buy-inów.
5. Zaprzestanie bankroll management
Jeśli nasza nadzwyczaj dobra seria będzie trwała przez kilka dni to szybko możemy uznać, że skoro tak dobrze idzie nam w turniejach za $10, albo na stolikach cashowych na stawkach NL25 to dlaczego by nie spróbować swoich sił w turniejach z wpisowym $100, albo na stawkach NL200. Nie będziemy patrzeć na nasz rzeczywisty bankroll, ale zaczniemy grać wysoko bo uznamy się za niepokonanych. To już chyba najszybszy sposób do sięgnięcia dna i zgrania całego bankrolla..
Pięć powyższych punktów to tylko najważniejsze i najczęstsze pułapki w jakie wpadają początkujący gracze łapiący dobrą serię i zaliczający pierwszy w swoim życiu poważny downswing. Małym problemem jest to jeśli po zakończeniu sesji, zejdą oni na ziemię i w końcu zauważą swoje błędy, poważny problem pojawia się wtedy, kiedy powyższe złe zagrania i złe pokerowe przyzwyczajenia wejdą im w krew i zaczną grać zbyt loose, zbyt często blefować na zbyt wysokich stawkach. Dla takich graczy przygoda z pokerem może skończyć się bardzo szybko i bardzo bolesnym upadkiem. Warto wiedzieć, że poker to nie tylko gra, w której liczą się umiejętności analityczno-matematyczne, ale sukcesy w pokerze odnoszą przede wszystkim ci, którzy potrafią zachować chłodną głowę w sytuacjach, kiedy przegrywają, ale co może jeszcze ważniejsze także w sytuacjach, kiedy wygrywają.
@kalet
Może i tak, ale ten koleś grał akurat tragicznie. Pasywnie tam gdzie powinien agresywnie i na odwrót.
ee tam :
) ja czasem zabijam nudę grając mini turki jak gram coś fajnego… więc taki kolunio z platinumem to często wg mnie nie oznaka utraty Bankrolla, tylko po prostu zwykłe zabicie nudy :)sama prawda w artykule, właśnie to na sobie przerabiam 🙂
Często zdarza się ze gracz który ma downswing zamiast schodzić na niższe stawki, wchodzi na większe (w końcu musi przecież wygrać). Wtedy buuuuch jedna sesja i nie ma bankrolla;)
Artykuł, generalnie, przyzwoity. Większość spostrzeżeń potwierdzam i co gorsza zauważam u siebie. Oczywiście byłem i jestem w pełni świadom tych zagrożeń i mam swoje sposoby na eliminację złych odruchów.
Z przykładem z punktu 5 chyba się spotkałem ostatnio w turnieju SnG 45 0,25$ (tak, wiem, niskie stawki, ale przez chrzaniony downswing poleciałem kilkadziesiąt dolców w dół i prawie się wyzerowałem). Wracając do kolesia, to miał platynowy status. Musiał chyba dużo przegrać.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.