Przy szklaneczce JD odc. 37 – Mapa hańby

25
Mapa Polski

Działania polityków od 2009 roku, od czasu słynnej afery hazardowej, doprowadziły do tego, że bycie pokerzystą w Polsce wymaga nie lada umiejętności. Potrzebne są one nie tylko po to, żeby wygrywać, ale również po to, żeby w ogóle gdzieś zagrać! O ile zostały nam jeszcze jakieś poker roomy online do gry, to dotknięcie prawdziwych kart i żetonów w grze na żywo graniczy już z cudem. Poker live w Polsce praktycznie umarł.

Żyjemy w prawie 40-milionowym kraju w środku Europy. W czterdziestu miastach w Polsce żyje ponad 100.000 ludzi. W Warszawie mieszka obecnie około 2,5 mln osób. Postanowiłem więc sprawdzić, ile miejsc do legalnej gry w pokera jest u nas w Polsce. Wynik jest przerażający!

Jeszcze nie tak dawno temu w samej stolicy funkcjonowały trzy kasyna z pokerem turniejowym – Olympic, Hit i Casino Palace. Jak większość z Was wie to pierwsze kasyno zostało zamknięte z powodu wycofania się firmy z polskiego rynku, a  powstałe na jego miejscu kasyno od innego operatora pokera w swej ofercie nie posiada. W Casino Palace poker został zwyczajnie zlikwidowany, jeszcze przed zamknięciem Hiltona, praktycznie bez większych wyjaśnień. Został więc Hit, w którym jednak oferta pokerowa została zminimalizowana, zmarginalizowana i praktycznie zniszczono wszystko, na co tam przez parę lat pracowano. Cykl Polish Poker Series to teraz smutny żart w porównaniu z tym, co działo się tam jeszcze dwa lata temu. Wystarczy powiedzieć, że w ostatnim sierpniowym finale PPS zanotowano ledwo około stu buy inów, a w tym samym miesiącu 2015 roku grało tam około 533 graczy, a trzy miesiące później ponad setka więcej! Turnieje codzienne to również bardziej loteria, bo odbywają się same turbosy, a liczba graczy została drastycznie ograniczona do 2-3 stołów w grze. W weekendy gry nie ma już w ogóle, gra odbywa się więc jedynie w tygodniu. Nic dziwnego, że od dłuższego czasu warszawscy gracze ironicznie nazywają to miejsce „Shit Casino”…

krupier

We have special offer for you…

A jak wygląda reszta Polski? Spójrzmy na „ofertę” dla gracza, który chciałby sobie zagrać gdzieś w kraju w pokera wieczorem z kolegami. Może to zrobić na przykład w Łodzi. Nie, nie codziennie, jedynie dwa razy w tygodniu. Gra odbywa się maksymalnie na trzech stołach. Turnieje odbywają się z wpisowym od 100 do 200 zł (z re-entry), a w tym miesiącu będzie ich „aż” osiem.

Można zagrać też w Gdańsku. Tu trochę lepiej – cztery razy w tygodniu, turnieje po 100 zł z rebuyami. Dodatkowo do końca roku zostaną rozegrane dwa  półfinały po 400 zł i jeden finał za 800 zł. Na ostatnim takim finale w sierpniu zagrało… 18 osób.

Istnieje też szansa, aby pograć w pokera w Poznaniu. Tu jest jeszcze lepsza sytuacja, bo turnieje są pięć razy w tygodniu – od wtorku do soboty. Jest też najwięcej stołów, bo aż pięć, ale ruszają zazwyczaj jedynie dwa, czasami uzbiera się obsada na trzeci.

Gdy pisząc ten artykuł zadałem jednemu z kolegów (Bąbel, pozdrawiam!) pytanie, ile według niego jest miejsc do legalnej gry w pokera w Polsce odpowiedział mi „Strzelam, że około 25”. Otóż nie, moi drodzy. W powyższych akapitach wymieniłem już wszystkie! Cztery – tyle miejsc do legalnej gry mamy w naszym kraju! Cztery!!

Przyczyny klęski

Czym to jest spowodowane? Oczywiście przyczyn jest wiele. Wymieńmy tylko te najważniejsze:

– ustawa hazardowa z 2009 roku wprowadziła 25% podatek od wygranych w turniejach live

– ta sama ustawa skutecznie skasowała wszelkie gry cashowe

– jedynym miejscem do gry w pokera są według ustawodawcy kasyna

– tym samym kasynom kompletnie nie opłaca się organizowanie pokera z przyczyn wymienionych w dwóch pierwszych punktach

Jeszcze nie tak dawno temu miejsc do gry (czyli kasyn z pokerem w ofercie) było więcej. Wrocław i Kraków długo były obecne na pokerowej mapie Polski, na dodatek oferowały one cashówki (dziwny, wymyślony po wprowadzeniu ustawy format gry, w którym w rozdaniu brał udział zawsze również krupier). Niestety, mimo sporej popularności i bardzo dużych stawek na tych stołach, poker live zniknął z tych kasyn na dobre. Grano również we wspomnianych przeze mnie Olympicu i Casino Palace.

Co dziwne – nawet w takim ogromnym ośrodku, jak Katowice i cały Górny Śląsk, do tej pory nikt nie wpadł na to, żeby otworzyć pokera w kasynie. Co prawda gracze z tamtych okolic mają pokera praktycznie „pod nosem”, bo jeżdżą do Ostrawy i Ołomuńca, na dodatek grają tam bez horrendalnego podatku, ale to i tak jednak dziwne, bo potencjalnych klientów na pewno tam nie brakuje.

Nie wspominam tu już o takich miastach, jak choćby Szczecin, Białystok, Lublin, Bydgoszcz czy Olsztyn. Tam o pokerze można co najwyżej jedynie pomarzyć.

Wrocław kasyno

Idiotyczny przepis z lamusa

Jest jeszcze jedna poważna przeszkoda na drodze pokerzystów do legalnej gry – idiotyczny przepis z lat kwitnącej komuny, który mówi o tym, że jedna licencja na kasyno przypada na każde 250.000 mieszkańców danego miasta. Na szczęście ostatnio są od tego wyjątki i dzięki temu w mniejszych miastach pojawiła się szansa na otwarcie kasyna.

Ale idiotyzm tego przepisu widać najlepiej w Warszawie. Zameldowanych tu jest około 1,75 mln osób, więc według klucza stolicy należy się obecnie siedem koncesji. Gdyby uwolnić rynek, to takich kasyn pojawiłoby się w mieście (które wraz z aglomeracją ma spokojnie około 3 mln mieszkańców) zapewne trzy razy tyle. Zapewne też operatorzy niektórych z nich chętnie postanowiliby ściągnąć do siebie pokerzystów, bo wiadomo, że zawsze zostawią oni coś przy okazji na stołach kasynowych (myślicie, że z czego żyło Hit Casino przez parę lat, jak nie z pokerzystów?) albo chociaż w barze. Niestety, zmurszały przepis skutecznie blokuje dalsze inwestycje w stolicy.

Biją nas na głowę! Wszędzie!

Cztery. Tyle kasyn oferuje pokera turniejowego w 40-milionowym kraju w środku Europy. W sumie jakieś 10-12 stołów do gry (mówię tu o tych używanych, a nie stojących dla ozdoby, jak choćby w Hicie w Warszawie). W kraju, w którym pokerzyści osiągają kosmiczne sukcesy od dobrych paru lat! Gdzie po każdym kolejnym zwycięstwie Polaka robi się szum w ogólnopolskich mediach i wszyscy trąbią o polskiej szkole pokera. Jak pisał kiedyś „Fakt” – wstyd, żenada, kompromitacja, hańba. Na małej Teneryfie, wysepce o długości 80 km i szerokości 40 km, są dwa kasyna oferujące pokera mieszkańcom i turystom. W samym Londynie takich miejsc jest obecnie siedem! U naszych południowych sąsiadów kasyn z pokerem nie ma może o wiele więcej niż u nas, ale za to jakie to są kasyna (w samym Rozvadovie obecnie ponad 200 stołów do pokera, w Ołomuńcu około 40!)! Jakie tam są eventy! A Czechy są krajem z czterokrotnie mniejszą liczbą ludności niż Polska!

Nie będzie niczego…

Oczywiście są rozwiązania tej sytuacji, ale bez zmiany ustawy hazardowej nie mamy o czym nawet mówić czy marzyć. Zmiany są konieczne – likwidacja podatku od wygranych w turniejach, przywrócenie gier cashowych, pozwolenie na otwieranie w Polsce klubów sticte pokerowych (bez gier kasynowych!) lub/oraz umożliwienie organizacji turniejów pokerowych poza kasynami (ale na zdrowych, normalnych zasadach, a nie takich, jakie „łaskawie” wprowadził nam do nowej ustawy Wiesław Janczyk). Bez takich zmian już niedługo w Polsce nie będzie nawet nogi od pokerowego stołu w żadnym kasynie.

Dawno temu Róże Europy w jednym ze swych przebojów śpiewały takie słowa: „Polska jest jak heroina. Im dłużej z nią, tym gorzej dla Ciebie”. Jako niepoprawny patriota nie chciałem się z tymi słowami długo zgadzać (pisane były jeszcze w latach panującej komuny, a czasy się przecież jednak zmieniły), ale jako pokerzysta zaczynam coraz bardziej przyznawać rację ich autorowi. Na szczęście na tym samym albumie Piotr Klatt śpiewa również „Nigdy dosyć rewolucji”. Mam nadzieję, że taka przyjdzie już wkrótce, a dla pokerzystów powieje wiatr zmian na lepsze.

Poker Fever Cup baner

Poprzedni artykułLiv Boeree – Wykorzystuję pokera, by pomagać ludziom
Następny artykułJaime Staples i Bill Perkins nadają z „łódki streamerów”

25 KOMENTARZE

  1. Boże czy tylko ja tak mam ze chciałbym mieć takie kasyno poker only i mieć je bo kocham pokera i słuchac krytyki ludzi którzy by tam miło czas spędzali żeby kiedys hostować największy turniej keszowy w PL? ??

  2. „U naszych południowych sąsiadów kasyn z pokerem nie ma może o wiele więcej niż u nas, ale za to jakie to są kasyna”

    Przesadziłeś, w samej Pradze grałem w czterech, ponadto grałem w Rozvadowie, Ołomuńcu, Ostravie, Decinie i Pardubicach.
    A jak wejdziesz na kalendarz czeskich turniejów o wyskakuje jeszcze z osiem innych 🙂

    Także i jakością i ilością nas biją.

    • Tak, w Pradze GRAŁEŚ w kilku (czas przeszły bardzo wskazany). Polecam sprawdzić Bartku nowe prawo w tym mieście 🙂

      I nie pomyliłem się, napisałem z premedytacją „nie ma może wiele więcej”, bo jeśli kasyn jest powiedzmy 8-10, to nie jest wielka, zdecydowana różnica. Gdyby było 30-50, to już mówimy po poważnych różnicach. Natomiast nawet gdyby w Czechach było jedno kasyno, to w Rozvadovie, to i tak jakościowo by nas miażdżyli 🙂

      • Słyszałem o tych „dzielnicach wolnych od hazardu” :P, pisali o tym na pokertexas kiedyś ;). Rzeczywiście, teraz działają w Pradze tylko trzy.
        Ale w całym kraju kilkanaście, w kraju gdzie żyje 4 raz mniej osób niż u nas. Ale nie o licytowanie liczb u chodzi. A co do jakości, to na ostatnim PPS, na który wybrałem się po prawie rocznej nieobecności w Hicie, poziom połowy krupierów – czyli missdeale w co drugim, trzecim ręku (i nie przesadzam i nie ubarwiam) oraz ich totalne niezainteresowanie grą – rozsierdzał nawet mnie, mimo, że z reguły mam dużo cierpliwości dla ich pracy…

        Dla porównania, niedawno w Ołomuńcu krupier przypadkowo pomieszał main z side potem i jeszcze z jakimś allinem gracza (zdarza się) i… odtworzył całą rękę z pamięci (z lekką pomocą graczy) bez kamer w dwie minuty, można?

        A jeszcze dla ciekawego porównania, kiedyś na Malcie rozdawał taki krupier, co analizował co ciekawsze ręce i np pytał się mnie: „co, KJ do mucka?” albo, „ten bet na river chyba niepotrzebny…” 😉 i skubany często miał rację.

  3. A ja mam pytanie. Czemu skoro przez tyle lat wszyscy otwarcie ignorowali ustawe z 2009 roku w kwestii pokera online oraz budek z maszynami tłumacząc, że nie ma ona notyfikacji UE, nikt z branży kasyn naziemnych nie jej nie podważał i nie stwierdził, że nie będzie organizował turnieju z podatkiem w wysokości 25% czy też po prostu puściłby kesze ?

      • W jaki sposób ustawa, która jest „martwa” miałaby spowodować utrate licencji przez kasyna a nie powodowała absolutnie niczego wobec miliona budek z maszynami na każdym rogu ? Przecież skoro jakiś akt prawny jest obowiązujący bądź to nie, to w całości a nie wybiórczo.

        • A kto mówi, że ustawa była lub jest martwa? To czy prawo jest dobrze napisane lub egzekwowane czy nie, to jest inna sprawa. Miliona budek do tej pory w zasadzie nikt nie sprawdzał, a każde kasyno jest wciąż pod ścisłą kontrolą Urzędu Celnego i wszystkich innych urzędów.

          • Nie „nikt nie sprawdzał” tylko po wyroku wydanym przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości, nie było żadnych środków prawnych przeciwko takim budkom. Jakoś po nowej ustawie budki natychmiastowo zaczęły znikać po 1. kwietnia. Bo skoro prawo unijne stoi nad prawem polskim to jasne było, że te budki stały całkowicie legalnie. A więc gdyby kasyna zaczęły oferować pokera na normalnych warunkach to tak samo byłoby to legalne. Tyle tylko, że pewnie bali się, że wtedy ktoś znajdzie jakikolwiek powód żeby im tę licencje odebrać.

          • Nie, nie masz racji. Automaty były kasowane jeszcze za Kapicy. Tylko ze względu na liczne wyroki uniewinniające i umorzenia spraw w końcu przestano się tym zajmować na taką skalę. I nie, poker nie byłby legalny, gdyby był oferowany niezgodnie z ustawą.

          • Logika najwyższych lotów xD Napisałeś, że nie mam racji po czym sam dokładnie przyznałeś, że automaty były legalne skoro sądy wydawały wyroki uniewinniające, a takie też musiały wydawać. Więc jeśli poker by wszedł do kasyn i państwo miałoby z tym problem to sądy znowu musiałyby to umorzyć bo nie byłoby podstaw prawnych do ścigania. Państwo nie może „przestać” walczyć z czymś co jest niezgodne z prawem i co można spotkać co 100 metrów idąc miastem tylko dlatego, że „im sie nie chce”. Nie ścigali bo nie stało za nimi prawo. I gdyby ktoś miała jaja i wprowadził na salony pokera to stałoby się dokładnie tak samo.

          • Rany boskie, rozmowa jak ze ścianą, i to niedosłyszącą! Piszę ostatni raz – automaty nie były legalne nawet za Kapicy wedle ustawy, dotarło? Sądy wydawały takie wyroki, bo w samej ustawie były takie, a nie inne uchybienia powodujące takie, a nie inne wyroki. Nie dopisuj sobie treści, czytaj ze zrozumieniem. Wypisujesz farmazony! Dotarło?

  4. Nie ma sie co rozpisywać – 25% podatku konczy temat. Czyli teraz w PL: powiedzmy 100 buy in oznacza 75 + 25 podatek? Plus ewentualnie organizator bierze (np) 10 reg? Dlaczego nie ma cash game?

  5. słodkie pierdzenie ale jak raz zaorali to nie po to żeby łaskawie robić teraz eldorado… góral walczył 10 lat…no może walka to przesada ale prowadził portal i powtarzał frazesy o jedynym kraju w unii i nikogoto nie ruszyło.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.