Witam.
To mój drugi wpis na blogu, miało być inaczej ale zmieniłem zdanie i postanowię się z Wami podzielić swoimi przemyśleniami.
Ale najpierw trochę o moim pokerze. W ostatnich miesiącach sam nie wiem czemu odpuściłem trochę co było moim błędem bo w 2012 trochę czasu poświęciłem na tą grę za równo na same pykanie w pokera jak i naukę gry. Grałem sobie spokojnie od początkowych miesięcy wiosny aż do września w miarę regularnie, zaczynając od najniższych stawek 0.10$ 360 turbo. Udało mi się zwielokrotnić BR i wskoczyć na stawki 1$ 90 turbo. Wrzesień jak chodzi o turnieje które gram na P* był dosyć słaby straciłem 1/6 tego co miałem na grę i to pewnie mnie lekko zniechęciło + w październiku zaczynał się nowy rok akademicki to człowiek sam nie wie kiedy ale sobie odpuścił. W między czasie zrobiłem sobie bonus na konkurencyjnej stronce i dostałem 10$ na titan pokera. Grałem sobie mtt za wpisowe 1$. Co mnie ucieszyło poziom tam nie był zbyt wysoki i jakichś wielkich cudów robić nie trzeba było żeby wychodzić na plus. Zaczęło się od przegrania 9$ z 10$ 😀 więc niewesoło. Ale przyszedł przełom i za ostatniego 1$ wygrałem jakiś turniej za który zainkasowałem coś blisko 65$ i mordka znowu zaczęła się cieszyć. Później przeszedł jeszcze jeden większy sukces i tak z 10 darmowych dolców zrobiło się 105$. I przeszedł październik i nagle praktycznie zupełnie skończyłem grać.
W grudni pomyślałem co się ze mną dzieje i czemu nie gram, czas jest chęci prawie całkowicie wróciły więc czemu nie. Do końca grudnia sprawdzałem czy coś się w pokerze nie zmieniło znacząco od mojego zakończenia gry i od nowego roku zacząłem grać ponownie. Zacząłem od stawek na których skończyłem i tak przez ostatnie 8 dni staram się grać regularnie 15 turniejów dziennie czyli zagrałem 120 1$ 90 turbo z 25+% roi, całkiem nieźle jak na taką przerwę. Mimo jak nie patrząc straconych kilku miesięcy w których mogłem wskoczyć na wyższe stawki jestem zadowolony z tej przerwy bo nauczyła mnie jednego. Cierpliwości i zrozumienia. Już nie denerwuję się jak przegram AA na A8o bo mu do A kolor doszedł 😀 teraz mam przeczucie, że to po prostu się zdarza i tyle. Do wakacji wyznaczyłem sobie cel żeby pomnożyć to co mam może się uda.
Teraz druga kwestia która mnie ostatni mocno zastanawia. Według specjalistów takich jak Góral poker to gra umiejętności z elementem losowym, ok zgadzam się w 100% ale czy nie uważacie, że z każdym rokiem ta gra staje się coraz bardziej hazardem? Może prawię tu jakiegoś typu herezję ale prawdą jest, że w dobie internetu każdy może nauczyć się nawet w rok tego co Doyle Brunson szkolił przez całe życie. Po moim powrocie do pokera zauważyłem niepokojącą rzeczy. Jak już dostałem się na FT 1$ 90 turbo ( co zdarza się często 😀 ) to obserwowałem większą ilość graczy których można określić regularnymi niż tych słabszych. Przed przerwą był odwrotnie. Zmusiło mnie to do przemyślenia w jakim kierunku zmierza poker? Zastanówmy się jak by teraz wszędzie na świecie zalegalizowali pokera online, przez kilka lat znowu by było eldorado, zbieranie pieniędzy ze stoły przez dobrych graczy i masa nowych, słabszych przysłowiowych Fiszy. Jak słuchałem wywiadów o pierwszych latach gry polskich prosów to aż żałowałem, ze ja wcześniej zacząłem. Dzisiaj zwłaszcza w cash widać, że poziom rośnie nawet na NL2, racja dalej jest przewaga fiszy nad regami ale coraz mniejsza. I teraz zastanówmy się, tak jak powiedział to Antonio Esfandiari, że on nie gra dużo turniejów bo nie widzi w nich dodatkowej wartości przez wysoki ich poziom. Czy tak na prawdę jak do stołu siądzie 9 najlepszych graczy świata grając na zawrotne stawiki to czy poker w tym wydaniu nie jest hazardem? Oczywiście każdy z tych graczy to esencja umiejętności pokerowych ale czy w tym wypadku na rozgrywkę większego wpływu niż normalnie nie ma szczęście? I nie mówię tu o jednorazowej sytuacji bo Ci gracze mogli by ze sobą grać codziennie w internecie tysiące rozdań i dalej wydaje mi się, że miała by miejsce ta sama sytuacja. Na nasze szczęście każdy człowiek jest inny i dopóki tak będzie to nigdy nie będzie 9 graczy o taki samych umiejętnościach, opanowaniu, spokoju. Zawsze znajdzie się jakiś Phil Hellmuth, narwany i wręcz momentami agresywny przy stole albo wspomniany wcześniej Doyle Brunson, opanowany i cichy ale nie idący z czasem dinozaur pokera.
No to jesteś midsetowym masterem, a nawet V.Selbst ma z tym problem, może ją poduczysz? 🙂
Heh podejście do gry zależy od człowieka tak jak napisałem ja się na prawdę nie denerwuję jak przegram pechowo jakieś rozdanie ( co innego jak straszną głupotę zrobię ). Akurat mnie ciężko czymkolwiek wyprowadzić z równowagi to gra w którą gram z wyboru i dla przyjemności na pewno tego nie zrobi bo wtedy nie było by sensu żeby w wolnym czasie poświęcał czas na coś co mnie denerwuje.
% słabych graczy zawsze będzie podobny, trzeba dostosować taktykę do rywali. Inaczej grasz jeśli masz stół z graczami tight a inaczej lag.
Fanowie z wall street od lat robią przekręty zarabiając na tym 1000 razy więcej niż Negreanu w całej swojej karierze. Naprawde wolisz grać latami niż rządzić na giełdzie spełniając 12-godzinną misję ściemniania ludzi? 🙂 Jedno to wyczerpujące zajęcie, drugie to czysty relax. To tylko jeden mały przykład. Mam wrażenie, że obojętnie kto by napisał cokolwiek to i tak zostaniesz przy swoim 🙂
Oczywiście. To nie jest tak, że ja pomyślałem o tym 5 minut przed napisaniem dla tego mam silne podstawy do tego, żeby nie zmieniać zdania. Po za tym. Co do Twojego przykładu tak wolę grać latami bo to jest dla mnie czysty relax.
I znowu coś pominąłem. Nie wiem ile grasz w pokera ale zauważ, że słabi gracze nie grają tyle co reg dla tego nie zawsze % tych słabych będzie taki duży. Pisałem wcześniej o tym co mówili polscy prosi co działo się kilka lat temu na stołach zwłaszcza cash. Wtedy było więcej fiszów niż jest teraz więc tendencja fiszów na wyższych stawkach ( na razie tylko na wyższych ) jest malejąca i nie widzę powodu żeby to się miało zmienić
Maklerowi na giełdzie pracującemu 12 h też się uczyć nie chciało? Za szybko wyciągasz wnioski 🙂
Heh widzisz myślałem o ludziach pracujących za minimalną stawkę ale masz rację. To tym bardziej nie rozumiem Twojego zdania 😀 bo to na pewno głupi ludzie nie są.
„Człowiek z przeciętną inteligencją i umiejętnościami matematycznymi może spokojnie zostać wygrywającym pokerzystą” – no proszę a głupi ludzie zapieprzają po 12 godzin dziennie zamiast grac w pokera… ok to pół żartem pół serio, ja się z tym nie do końca zgadzam. Chyba, że wynajmiesz świetnego trenera, który bardzo Ci pomoże w edukacji a ile to może kosztować to znajdziesz odpowiedz w jednym z podcastów gdzie pewną kwotę wymienił A.Fekete 🙂
Czemu głupi? Co ma praca 12 h do inteligencji? Prędzej do lenistwa, ze się uczyć nie chciało. Nie mówię, że każdy może być od razu mistrzem Wsop czy wygrać tyle co Phil Ivey ale spokojnie jak będzie się umiał poświęcić i popracuje nad sobą może stać się graczem wygrywającym i nawet z tego żyć. Żeby nie było pisząc „spokojnie” nie miałem na myśli, że bez wysiłku ale, że jest w stanie.
Co pokazuje, że poker to gra umiejętności. Ale moje rozumowanie tyczy się sytuacji na razie tylko czysto hipotetycznej czyli co by było gdyby…?
Zapomniałem o czymś. Jak Ty mnie odsyłasz do podcastów z A.Fekete 🙂 to ja zrobię to samo. Posłuchaj sobie dokładniej, że w jednym z podcastów albo wywiadu A.Fekete stwierdza, że poker th staje się mniej opłacalny dla tego uczy się omahy bo tam jest większy zysk, a czemu tak jest? Bo jest coraz mniej fiszy na jednego rega czyli to o czym piszę powoli zaczyna się dziać.
Zazwyczaj każdy kto przegrywa mówi i pech i hazard a ci co wygrywaja mówią, że to dlatego, że mają odpowiednie umiejętności + mindset. Sugerujesz, że może z roku na rok coraz bardziej hazard a ile tych lat już rozegrałeś aby to realnie ocenić? 🙂 Skoro ktoś przez 10 lat jest graczem wygrywającym to nagle będzie katastrofa? Jakoś w to nie wierze.
Na dobrą sprawę jestem graczem wygrywającym bo z reguły jestem na plus. Oczywiście nie gram w pokera zbyt długo, a już w tak krótkim czasie poziom wzrósł. Trzeba do tego podejść inaczej bo popatrz, że jeszcze 5-6 lat temu filmików szkoleniowych zbyt dużo nie było, a teraz pojawiają się jak grzyby po deszczu. Człowiek z przeciętną inteligencją i umiejętnościami matematycznymi może spokojnie zostać wygrywającym pokerzystą czyli tak na prawdę spora część społeczeństwa może tego dokonać.
Powiem krótko, to że masz dwie nogi jak każdy inny człowiek nie znaczy że będziesz olimpijskim medalista w sprincie.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.