
Czy myślenie o naszej grze w pokera może mieć negatywny wpływ na osiągane przez nas wyniki? Czy zaprzątanie sobie głowy nie tymi sprawami co trzeba może powodować złe wyniki i czynić nas graczami przegrywającymi?
Według artykułu w grudniowym numerze magazynu "Cardplayer" jest to nie tylko możliwe, ale jest to jedną z najczęstszych przyczyn tego, że gracz przegrywa i nie jest w stanie poprawiać swoich możliwości. Jak rozpoznać, że mamy problem i nasze myślenie jest ukierunkowane na przegrywanie? Jeśli często zdarza nam się rozpamiętywać bad beaty, jeśli często powtarzamy "Nie mogę wygrać, bo wokół mnie jest tylu donków", jeśli pasujemy w dobrej sytuacji, bo "poczekamy na lepszy spot" to powinniśmy się dokładniej przyjrzeć swojemu podejściu do gry, bowiem to właśnie w głowie mogą leżeć nasze pokerowe problemy.
Bad beat stories
Wielu z pokerzystów lubi dzielić się z innymi swoimi historiami o bad beatach, co więcej są nawet tacy, którzy o pokerze nie potrafią inaczej rozmawiać jak tylko rozpamiętując swoje pechowe rozdania. Tymczasem "bad beat stories" niosą za sobą tylko negatywny wpływ na naszą grę, nie wynika z nich nic dobrego.
Rozmyślanie o bad beacie nie tylko nie przynosi nam nic dobrego, ale zajmuje naszą głowę i powoduje, że nie możemy skupić się na tym co istotne. Jeśli jeszcze cały czas rozpamiętujemy tą pechową dziesiątkę na river, która spadła dwie godziny temu to oznacza to, że te dwie godziny przy pokerowym stole zmarnowaliśmy i nie skupialiśmy się w wystarczającym stopniu na naszej A-Game. Z powodu jednego pechowego rozdania sprzed dwóch godzin, zagraliśmy źle kolejnych kilkadziesiąt rozdań. Z pewnością nie jest to najlepsza droga do tego, aby być graczem wygrywającym.
Oczywiście łatwo się mówi o tym, żeby bad beatami się nie przejmować i szybko wyrzucać je z głowy, ale nie jest to wcale takie łatwe. Jednak jako, że bad beaty są nieuniknioną częścią pokera musimy nauczyć się z nimi żyć i nie pozwalać, aby nas tiltowały, albo niepotrzebnie zajmowały nam głowę.
Pierwszym i najważniejszym elementem, który pozwoli nam "współżyć" w harmonii z pechowymi rozdaniami jest odpowiedni bankroll management. Jeśli na stole mamy "prawie cały bankroll" to wiadomo, że pechowa porażka będzie nam siedziała w głowie i będzie dla nas problemem. Jeśli jednak stosujemy odpowiedni bankroll management to ilość przegranych pieniędzy nie będzie stanowiła dla nas problemu i po pechowym rozdaniu stwierdzimy tylko "Taki jest poker" i spokojnie przejdziemy do dalszej gry.
Druga sprawa to zdanie sobie sprawy jak bardzo "bad beat stories" zajmują naszą głowę i powodują, że nie koncentrujemy się na tym co jest potrzebne. Jeśli tylko to sobie uświadomimy to z pewnością łatwiej nam będzie po pechowych rozdaniach skupiać się na tym co akurat dzieje się na stole, a nie na tym co pechowego zdarzyło się na riverze kilkadziesiąt minut temu.
Narzekanie na przeciwników
Z pewnością nie raz słyszeliście zdania w stylu "Nie mogę tu grać, z tymi dawcami nie da się wygrać". O ile ci dawcy nie nazywają się Tom Dwan, czy Phil Ivey to z pewnością nie są oni dla nas problemem. Jeśli narzekamy na graczy, którzy non-stop sprawdzają pre flop, którzy nie pasują po flopie nawet najniższej pary to musimy zdać sobie sprawę, że są to gracze przegrywający. Nie oznacza to, że przegrywają oni każde rozdanie, ale w dłuższej perspektywie czasowej z pewnością są na minusie. Jeśli w to nie wierzycie to spróbujcie zagrać tak jak oni i zobaczcie jakie będziecie mieli wyniki 🙂
Kiedy już ustalimy, że ci gracze przegrywają to zamiast na nich narzekać powinniśmy zrobić wszystko, abyśmy to my na ich słabej grze korzystali i czerpali korzyści z przegrywanych przez nich żetonów/pieniędzy.
Problem w myśleniu "on wszystko sprawdza, z takim dawcą nie da się wygrać" można zobrazować poniższym przykładem. Naszym przeciwnikiem jest gracz, który pre flop sprawdza 80% rozdań, a po flopie jeśli trafia choćby najniższą parę sprawdza już do rivera. Dwukrotnie podbijamy z AK, dostajemy call od wspomnianego calling station, nie trafiamy flopa, gramy cont.bet, mamy call, próbujemy przejąć pulę na turnie i ponownie call i check-check na river, gdzie rywal pokazuje nam trzecią, albo czwartą parę i wygrywa rozdanie. Frustrujące? Na pewno, ale nie możemy pozwolić, żeby wpłynęło to negatywnie na naszą grę. Jeśli zaczniemy sobie wmawiać, że "z tym donkiem nigdy nie wygramy" to za chwilę, gdy z AK trafimy top parę z top kickerem i nasz cont.bet zostanie sprawdzony, zagramy "ze strachu" check-check turn i river, byle tylko tanio dojść do showdownu i wygramy niewielką pulę. Tymczasem jeśli już zidentyfikujemy tak słabego gracza i trafimy na niego top parę to powinniśmy grać bet na flopie, bet na turnie i bet na river, jeśli wiemy, że on nam płaci z wieloma słabszymi układami to musimy to wykorzystać.
Ważne jest więc, abyśmy o słabych graczach nie myśleli jak o problemie, prawdziwym problemem są gracze dobrzy, a słabi są dla nas szansą na wygrane.
Czekanie na lepszą sytuację
O ile dwa wyżej wymienione problemy są dość oczywiste i powszechnie wiadomo, że bad beat stories nie przynoszą nic dobrego, a słabi gracze przy stole to dobra, a nie zła wiadomość, to ostatni problem z naszym podejściem do gry nie jest już tak powszechnie znany.
"Wiele wskazywało, na to, że on blefuje, ale uznałem, że poczekam na lepszą sytuację do grania dużej puli" tego typu analizę sytuacji pewnie wiele razy słyszeliście. Jeśli uznaliśmy, że rywal blefuje to dlaczego pasujemy? Jeśli analiza rozdania, jego betowanie, albo zachowanie wskazuje na to, że możemy wygrać rozdanie to musimy z tej okazji korzystać, zamiast więc pasować powinniśmy sprawdzić, albo przebić. Tymczasem często zdania o "czekaniu na lepszą okazję" okazują się tłumaczeniem myślenia "boję się go sprawdzić to spasuję, nie ma w tym przecież nic złego".
I rzeczywiście w pasowaniu nic złego nie ma, w końcu w większości rozdań nie robimy nic innego tylko pasujemy, jednak jeśli w danej sytuacji wszystko wskazuje na to, że dzięki sprawdzeniu lub przebiciu możemy je wygrać to trzeba grać odważnie i postępować zgodnie z tym co nam wskazuje analiza sytuacji. Nie możemy myśleć "on pewnie blefuje to teraz spasuje, a jak za chwilę trafię seta to wtedy zabiorę mu żetony". Seta możemy nie trafić, rywal może nie chcieć nam go opłacić i jest to myślenie "życzeniowe", które w pokerze raczej się nie sprawdza. Musimy wykorzystywać nadarzające się okazje do wygrywania żetonów, a żeby to osiągnąć musimy grać odważnie i ufać własnym analizom.
Na podstawie – "Thinking like a loser" Card Player – numer grudniowy
Chodzi o to, że dopóki podejrzewasz, że masz najlepszą rękę albo, że możesz wygrać rozdanie dzięki obstawieniu nie powinieneś się wahać z powodu przesądów (tego co wydarzyło ci się wcześniej lub czego się obawiasz). Wobec gracza, który nie myśli, ale calluje rzeczywiście korzyści z c-beta na nietrafionym flopie z AK mogą być wątpliwe (może jedynie informacja o graczu kiedy dojdzie do tego przykrego dla nas showdownu). Przykład trochę niefortunny, bo przeciwko fiszowi z zakresem 80% rąk pre jesteśmy zobowiązani do obstawiania TPTK, ale rozumiem, że autor apeluje do zabobonnych graczy (taki przegrywający gracz najprawdopodobniej wybierze tę samą linię z trzecią parą, z top parą z gorszym kickerem czy z dwiema parami – przez obstawianie trzech uliczek wyciągamy value ze wszystkich rąk poza dwoma parami i setem, z którymi przegrywamy). Mnie osobiście w rozwiązaniu problemu grania przeciwko graczom calling station lub maniakom (słabym i dobrym) pomogła koncepcja wymiany błędów, którą opisuje Sklansky. Wcześniej grałem czekając na silny układ i unikałem angażowania się (agresji) ze średnimi układami, które i tak miały szansę bić zakres moich przeciwników. Taki sposób gry prowadzi do frustracji. Trzeba zrozumieć, że żeby osiągać rezultaty w pokerze należy angażować żetony (dla graczy, którzy nie rozumieją tej gry “tracić” je). Należy zrozumieć, że obstawianie lepszej ręki i przegranie rozdania nie oznacza tracenia kasy. Musisz prowadzić działania pozorowane i robić założenia (z AK przeciwko temu przeciwnikowi – calling station odpalam c-beta na większości flopów z tych które wyjdą jedne będą bardziej sprzyjające 249,527, QQ2, AKT,,JQT A28, K36 inne bardziej niebezpieczne 89T, 563, 678, JQ9). Jeżeli obawiasz się tilta z powodu przegrania z rzędu z mocnym układem to nie buduj zbyt dużej puli pre, a także staraj się ją kontrolować na flopie. Pamiętaj, że jeżeli nieustannie jesteś w rozdaniu przeciwko słabszej ręce to tak jakbyś w nieskończoność rzucał all in z AA przeciwko KK mogłoby się zdarzyć i nawet przegrana 20 razy z rzędu a i tak po kilku tysiącach rozdań zakończysz na plus. A wyobraź sobie teraz, że możesz wybrać i wymazać 50% bad beatów z AA dzięki umiejętności przewidywania. Jeżeli już wtopiłeś na c-beat na nietrafionym flopie i na blef na turn i river (źle oceniłeś, że z najlepszą ręką) i gracz pokazał 3 parę z flopa to jeżeli jesteś dobrym graczem a tamten słabym to był to ostatni raz kiedy oddałeś mu tyle żetonów w taki sposób (masz już informację, że nie uda się go wyblefować, oraz to że przecenia wartość swoich rąk). Teraz wiesz już, że będzie wypłacał wszystko i nie musisz się martwić czy ma top parę bo nie potrzebuje jej żeby ci wszystko opłacać, zadbaj żeby twój układ po flopie bił niskie pary, a będziesz w domu.
Hehe, dobry przykład przegrywającego myślenia powyżej 😉
‘Tymczasem jeśli już zidentyfikujemy tak słabego gracza i trafimy na niego top parę to powinniśmy grać bet na flopie, bet na turnie i bet na river, jeśli wiemy, że on nam płaci z wieloma słabszymi układami to musimy to wykorzystać.
– dobrze napisane ‘‘jak trafimy’‘ te wszystkie artykuły to jest takie spekulowanie . Przeważnie gdy się uprę na gościa bo jest słabiutki nie mogę kompletnie nic trafić , a jak już trafię to wtedy on nagle pasuje i jest dupa zbita .
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.