Chiński rząd postanowił, że od 1 czerwca używanie pokerowych aplikacji będzie zabronione. Chodzi jednak o aplikacje, na których gra się na play money, dlaczego więc wydarzenie to zostało porównane do „Czarnego Piątku” i zwiastuje koniec pokera w Chinach?
Gra w pokera online na prawdziwe pieniądze możliwa jest w Chinach wyłącznie w Makau i Hongkongu. Chińczycy znajdują jednak sposoby, by obejść ten zakaz, ponieważ szacuje się, że nielegalny hazard w Państwie Środka jest dziesięć razy większy, niż jego legalna część. A ta warta jest 28 mld dolarów rocznie.
Korzystanie z VPN-ów, by zyskać dostęp do zagranicznych kasyn i stron pokerowych lub gra na stronach, które szybko się zamykają, by uniknąć wykrycia to niektóre sposoby. Najpopularniejszym jest jednak wykorzystywanie aplikacji play money, by obejść zakaz gry online.
Gracze wpłacają prawdziwe wpisowe organizatorom nielegalnych gier, którzy podają im hasło do prywatnych stołów w danej aplikacji. Gra toczy się na play money, ale każdy żeton ma swoją równowartość w prawdziwych pieniądzach. Później organizator wypłaca wygrane po odliczeniu swojego rake’u za umożliwienie gry.
Ryzyko korzystania z tego typu systemu jest oczywiste. Niektórzy gracze nigdy nie dostają hasła, za które opłacili już wpisowe, inni nie otrzymuję swoich wygranych.
Nic również nie chroni graczy przed nadużyciami przy stole. Co prawda niektóre aplikacje mają środki ostrożności zapobiegające tworzeniu licznych kont z tego samego adresu IP i nie pozwalają graczom znajdującym się w tym samym miejscu siedzieć przy tym samym stole, to jednak nie wszystkie mają takie zabezpieczenia.
Taka gra w pokera pozbawiona jest również korzyści, jakie wiążą się z grą na licencjonowanych stronach. Bonusy od depozytów, programy lojalnościowe, promocje czy gracze z różnych części świata to zalety, których nielegalny poker nie jest w stanie zapewnić.
Zablokowanie możliwości korzystania z tych aplikacji to kolejny krok chińskiego rządu, który ma na celu przejąć kontrolę nad całym przemysłem gier. I nie chodzi tylko o hazard. Pierwsze regulacje prawne pojawiły się już w 2016 roku, gdy w Chinach zbanowano wszystkie aplikacje oferujące dodatkowe zakupy (np. gry, do których można było dokupić płatne dodatki), które pochodziły z zagranicznych firm lub krajowych, ale nie mających „Internet Culture License”.
Były to działania wymierzone w walkę z uzależnieniami od gier mobilnych, co w Chinach było poważnym problemem. Teraz podobne metody rząd chce zastosować, by zakończyć problem z uzależnieniem od hazardu. Kraj ten nie posiada oficjalnego leczenia uzależnień, dlatego władza wykorzystuje działania, które już miały skutek wcześniej: prohibicję.
Czy jednak to jest właściwy krok? Uzależnieni gracze i tak znajdą sposób na to, by dać upust swoim potrzebom, być może jeszcze gorszy dla nich samych niż dotychczasowe działania. Z kolei rekreacyjni gracze zostaną pozbawieni jednej z ich ulubionych metod spędzania czasu. Tak więc rząd chiński może i ma dobre pobudki, ale zajmuje się tym problemem w najgorszy możliwy sposób.