Cash Games:
Wczorajsze cash games też były owocne, pomimo przegrania kilku buyinów na początku do rana odrobiłem straty z nawiązką grając crazy LAG style poker i bawiąc się przy tym doskonale. Doskonale bawili się też moi przeciwnicy, ale tylko ci którzy wiedzieli jak grać ze mną, pozostali wyzywali mnie od fishów, farciarzy, idiotów i tak dalej za każdym razem jak oddali mi cały stack na swoje AA a ja pokazywałem dwie pary z 73off (double suited).
O EPT:
Cała impreza według mnie jest bardzo udana, obok kasyna (w którym nawet nie byłem) jest wielka sala kongresowa, na której się wszystko dzieje. Jest dużo miejsca, wszędzie blisko (od cash games do turniejów i press roomu) a zaplecze hotelu też niczego sobie (restauracje, sauna, basen itd). W Czechach mają na pewno dużo bardziej ?ludzkie? prawo aby taka impreza mogła się odbyć nie w kasynie a w sali obok. W Polsce trzeba się ubiegać o zgodę do ministerstwa nawet o zmianę kierunku lotu kuleczki na ruletce a co dopiero o posadzenie graczy przy stoliku nie mającym nazwy kasyna (te tutaj są z Poker Starsów) poza kasynem w sali obok. Krupierzy tutaj też są sprowadzeni z zagranicy (ta sama ekipa, która rozdawała w Goa w Indiach) i rozdają dwa razy szybciej niż nasi. U nas oczywiście nie ma takiej możliwości i pewnie w tym roku na EPT w Warszawie też będziemy się kisić w za małym na taką imprezę Hyacie a rozdawać nam będą ci sami krupierzy, którzy wogóle nie mają jak zebrać doświadczenia bo Hilton wygrał konkurencję i zabrał wszystkie gry do siebie. Atmosfera jest świetna, miło spotkać znajomych z poprzednich turniejów i poopowiadać o kartach i nie tylko. Kolejny plus to luźne reguły ubrania, można przyjść w wygodnym dresie i adidasach i nikt się będzie czepiał. Jeśli miłabym wskazać najlepsze EPT to Praga byłaby pierwsza pod względem lokalizacji i organizacji, nie równa się z Barceloną jeśli chodzi o plaże i morze (to tutaj jest raczej kiepskie 🙂 ), ale przewagą jest fakt, że do hotelu nie trzeba jechać 15 autobusem jak w Hiszpanii, lecz 15 sekund windą.
Gratulacje dla Łukasza:
Łukasz z Płocka, znany gracz kasynowy z Warszawy doszedł do finałowego stołu na side evencie za 500+1R i podzielił się w top 4 kasą. Wyszło tego całkiem sporo, GRATULACJE! Łukasz pokonał jeden z najmocniejszych zespołów jaki kiedykolwiek wybrał się z Polski na EPT: Zelik, Sys, Kielbax, Krawiec, ManYac i Goral. Mimo, że styl jego gry nie jest widowiskowy (Łukasz praktycznie czeka na Asy i Króle, nawet jak ma już bardzo mało żetonów) to jego gra przynosi efekty. To nic, że po drodze trafia 1 outery na river :), to nic, że przeciwnicy nie rozumieją jak rozmawia z nimi po Polsku i robi teatr przy każdym zagraniu, liczy się efekt końcowy a ten jest nie do podważenia! :).
To tyle z placu boju, jutro turniej ostatniej szansy 1000+70 a potem zasłużony odpoczynek i Święta i Nowy Rok!
Goral
Tam gdzie jest gruba gra 🙂
Bardzo chętnie poznałbym tego gracza,też jestem z Płocka,gdzie można Go spotkać w wawie?Pozdrawiam
Pokerowe terminy to on zna, rozmawial z nimi o innych rzeczach po Polsku a oni kiwali glowali nic nie rozumiejac 🙂
To jak z nimi rozmawiał przy stole, albo co robil jak chcial podwyzszyc, zamiast mowic ile to pokazywal zetony ?
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.