O pokerowym downswingu, czyli okresie, gdy nic nam nie idzie można znaleźć setki artykułów. Ciekawie jednak poczytać co o tym nieprzyjemnym, ale nie do uniknięcia okresie mają do powiedzenia ci, którzy właśnie doświadczają downswingu.
Jednym z takich graczy jest niemiecki Team PokerStars Pro Jan Heitmann, który właśnie napisał bloga opisującego jego „życie na downsiwngu”.
Jan Heitmann pisze, że w tym roku zagrał już zarówno w wielu turniejach live, jak i w grach cashowych, niezmienna jest jednak to, że nie idzie mu ani w turniejach, ani w cashówkach. Jak jednak twierdzi Heitmann „Downswing zawsze daje wiele możliwości do pracy nad swoją grą i poprawienia swoich umiejętności”.
To ciekawe podejście, bowiem Heitmann w downswingu widzi korzyści. Dzieje się tak, ponieważ jak twierdzi niemiecki pokerzysta w okresie, kiedy wszystko nam się układa z reguły nie poświęcamy odpowiednio dużo czasu na analizę swojej gry i pracę nad własnymi umiejętnościami. Tymczasem odpowiedzialny gracz w okresie downswingu musi w końcu solidnie przyłożyć się do analizy i wyłapywania własnych niedoskonałości.
„Kiedy jestem na downswingu gram z reguły mniej niż zwykle, to nie jest złe bo mam więcej czasu na analizę. U graczy na downswingu często występuje też zwątpienie w swoje umiejętności i utrata pewności siebie. To też nie jest złe, bo w takiej chwili zaczynamy zadawać sobie ważne pytania, które pozwalają nam odkryć braki w naszej grze” twierdzi Jan Heitmann.
W dalszej części swojego wpisu Heitmann podkreśla, że poker wynagradza tych, którzy ciężko pracują nad sobą. Jest to jedna z tych cech, która upodabnia pokera do innych sportów, gdzie nawet największe gwiazdy czasami muszą mocno popracować nad absolutnymi podstawami. „Jako świetny przykład przychodzi mi do głowy Tiger Woods. W ostatnich latach zaliczył potężny downswing, ale po okresie ciężkiej pracy nad samym sobą dzisiaj jest znowu na szczycie. Inny przykład to tenisista Andre Agassi. Był on numerem jeden na świecie, potem spadł aż na miejsce 141, ale udało mu się znowu pokonać całą drogę na szczyt i ponownie zostać numerem jeden” pisze Heitmann. Dodaje on, że takie powroty to coś niesamowitego i odnosząc je do pokera można by porównać je z tym, gdyby Doyle Brunson całkowicie się spłukał, grindował $1/$2 w lokalnym kasynie i znowu powrócił do statusu legendy pokera.
„Szczerze mówiąc w pokerze niewiele jest osób, które były zdolne do wykonania tak spektakularnego powrotu. Ale historie takich powrotów mogą być inspirujące i pomóc graczom, którzy radzą sobie ze znacznie mniejszymi downswingami” pisze Heitmann.
Na koniec niemiecki zawodowiec pisze, że oczywiście downswing nie jest niczym przyjemnym i niesie ze sobą sporo trudności takich jak kontrola nad emocjami, tilt czy odpowiednie zarządzanie pieniędzmi to jednak także daje nam dużo szans, które odpowiednio wykorzystane mogą nam się przysłużyć w poprawie gry i długo terminowych zyskach.
Źródło – „Dealing wit downswing” Jan Heitmann – www.pokerstarsblog.com