To nie koniec czarnych chmur, które gromadzą się nad PokerStars pod kierownictwem Amayi. Niezadowolenie graczy osiągnęło już chyba apogeum, udziałowcy William Hill nie chcieli nawet słyszeć o fuzji, a teraz wszystko wskazuje na to, że gigant będzie musiał wycofać się z australijskiego rynku.
Do tej pory operatorzy w Australii działali w szarej strefie. Rząd tego oficjalnie nie zakazywał, ale nie było też jasnego zezwolenia. Teraz sytuacja ma się zmienić, gdyż politycy pracują nad poprawką do ustawy Interactive Gambling Act z 2011 roku, która zakaże działalności nielicencjonowanym przedsiębiorcom.
– „Uzyskanie licencji w Australii nie jest możliwe dla większości operatorów hazardowych. Ustawa dopuszcza niektóre zakłady sportowe i loterie, ale zakazuje wszystkiego innego, w tym pokera online i gier kasynowych” – czytamy w raporcie Poker Industry Pro.
Wcześniej w tym roku operator wycofał się ze sponsorowania popularnej serii festiwali na żywo Aussie Millions, której kolejny przystanek wyznaczony był na styczeń 2017 roku. Wtedy jednak nic nie zwiastowało całkowitego wycofania się z australijskiego rynku.
PokerStars nie zaryzykuje działania poza prawem, bo mógłby stracić licencje w innych krajach, przedstawić się jako niepoważny partner na rynku portugalskim, na który właśnie się wprowadza (pisaliśmy o tym tutaj) oraz zablokować sobie drogę do powrotu na rynek amerykański, a wydał już miliony na lobbowanie zmian w tamtejszym prawie.
Jeżeli więc ustawę zatwierdzi Senat Australii, to PokerStars najpewniej zniknie z tamtejszego rynku.
– „W tej chwili wydaje się prawdopodobne, że jeżeli ustawa przejdzie, będziemy blokować graczy z Australii” – potwierdza Dyrektor Finansowy Amayi Daniel Sebag.
źródło: www.pokernews.com/news/2016/11/pokerstars-days-numbered-in-australia-26392