Musicie mi wybaczyć, że piszę dopiero z Polski, ale na Paradise Island po prostu nie warto marnować czasu na ślęczenie przed komputerem. Masa atrakcji jakie dostarcza ośrodek wczasowy Atlantis i słońce, nie pozwalały siedzieć w pokoju. Spędziliśmy razem z moją narzeczoną na Paradise Island ponad 10 dni i było to wciąż za mało 🙂 Przyjemny klimat miejsca oraz aranżacja ogrodów, basenów i hoteli sprawia, że wypoczywa się tam wspaniale. Poniżej wrzucę parę fotek, które znacznie lepiej ode mnie opiszą to miejsce. Z atrakcji na pewno warta wzmianki jest możliwość zabawy i pływania z delfinami. Skorzystała z niej moja luba co sprawiło mi wyjątkową satysfakcję, gdyż było to jej marzeniem i troszkę udało mi się pomóc w jego realizacji. Bardzo dużo frajdy dała nam także jazda na skuterach wodnych spacery i wizyta w zoo. Oczywiście nie było by tak wesoło, gdyby nie ludzie, z którymi mogliśmy spędzać czas. Jak już pisałem w pierwszym updacie z PCA, od samego początku towarzyszył nam Warsaw, który pomógł nawiązać znajomości z członkami Teamu Online. Była też bardzo mocna, bo aż sześcio-osobowa ekipa z trójmiasta, w tym Teges oraz odbierający bransoletki mistrzowie WCOOPa: SoSick i Olorion. Swoją drogą, ciekawe dlaczego tylko 2 z 4 polskich mistrzów pofatygowało się po bransoletki na Bahamy. Tak czy inaczej było wesoło 🙂
Jeszcze dwa słowa o promocji Scavenger Hunt, której osobny wpis na blogu poświęcił Warsaw. W skrócie, trzeba było zebrać pieczątki od jak największej liczby członków Teamu Online w jak najkrótszym czasie. Dlatego Warsaw kursował ciągle z takim śmiesznym dziurkaczem, jaki to miał kiedyś pan wyciągowy na Kozińcu (taka górka, na której uczyłem się jeździć na nartach). Jako, że jestem nie tylko luckboxem, ale i promohunterem, to napaliłem się maxa jak tylko zobaczyłem promocję w sieci. Jakież było moje rozczarowanie gdy przeczytałem Terms&Conditions. Jako, że mój bliski krewny, a dokładnie brat, podłapał niedawno fuchę w w dziale robótek ręcznych Poker Stars, nie mogłem wziąć udziału w tej promocji :/ Na pocieszenie mam dla Was dobrą wiadomość, Góral szyje skarpety z logiem PSa. Skarpety będą dostępne w sklepie FPP już od pierwszego lutego! Naturalnie bawełniane, czarne, do połowy łydki.
Pokerowo:
W main evencie grało mi się całkiem dobrze i raczej nie przejmowałem się za bardzo wysokością wpisowego. Poziom przeciwników, tak jak się spodziewałem, był bardzo wysoki, na co ma wpływ brak graczy lokalnych oraz wyjątkowo mało średnich i słabych Amerykanów ze względu na brak satelit online. Dla przykładu przytoczę sytuację: siedzimy sobie w knajpie, a obok nas pięciu chłopaczków w shortach i t-shirtach wcina burgery – trzech z nich ma już na swoim koncie tytuł EPT. Nie wspomnę o graczach, z teamu PRO czy online – kręciło się ich tam tylu, ze można było pomyśleć, że to obsługa. I tak ciągle. Mimo to przy 5 stolikach, na których siedziałem wypatrzyłem też kilku słabych graczy. Pewnie tacy freerollowcy jak ja ; )
Dzień 1B
Początek miałem słaby, niepotrzebnie hero call'ując oddałem znaczną część stacka. Było to o tyle słabe z mojej strony, że mimo krótkiej historii gry z młodym graczem zaszufladkowałem go jako ultra agresywnego na co było jeszcze za wcześnie. Potem nadrabiałem straty i wróciłem w okolice stacka startowego na drugim stoliku. Było to już po przerwie obiadowej, w siódmej godzinie gry. Podbiłem z HJ do 1025 na blindach 250/500 ante 50. Call od słabego gracza z Ameryki Południowej z CO oraz squeeze do 3k z SB od gracza, który do tej pory bardzo aktywnie 3 betował. Przy takiej dynamice gry był to dla mnie easy shove z AJo za 15k. Cut-off pas, a SB po długiej zadumie call z 98s, co z początku wydało mi się bardzo słabe, bo nie policzyłem sobie pot odds'ów. Jednak przeciwnik musiał dorzucić 12k do puli 20k czyli potrzebował ok 38% na zwycięstwo by mieć EV=0. Pozostaje kwestia zakresu z jakim mu tam wsuwam. Na pewno 88+ i ATs+ przeciwko któremu 98s ma już tylko 32% na zwycięstwo. Call przeciwnika usprawiedliwia po części fakt, że wcześniej 4 bet blefowałem go z 97o by zrzucić do jego all ina i teraz mogłem mu wsuwać z szerszym zakresem. Paradoks polega na tym, że nawet gdy rozszerzę zakres maksymalnie do prawie 20% wszystkich rąk: 55+,A2s+,K9s+,QTs+,J9s+,T8s+,97s+,ATo+,KJo+, oraz QJo,JTo,87s,76s to nadal przeciwnik ma nie więcej niż 38,5% szans na wygraną. Czyli w najlepszym przypadku może to być dla niego zagranie wychodzące na 0 w długim terminie, a w każdym innym przypadku jest to sprawdzenie, na którym traci żetony. Można powiedzieć, że pierwsze moje odczucie co do calla było poprawne.
Rozmawiałem o tej ręce z Warsawem i poruszyliśmy ciekawy wątek przebijania przed flopem z blefem w grze turniejowej. W zależności od ręki można dobierać sytuacje lepiej lub gorzej. Np. w przytoczonym przykładzie 4 bet blefu byłoby lepiej dla mnie gdybym na ręce miał blokera w postaci Asa niż 97o. Skoro i tak nie mam zamiaru sprawdzić all ina to przynajmniej niech szanse przeciwnika na posiadanie mocnego układu z Asem będą mniejsze, przez co mój blef częściej się uda. Naturalnie podstawowym założeniem dla 4 bet blefu była skłonność przeciwnika do bardzo częstego 3 betowania. Z kolei odwrotnie jest gdy to ja wsuwam, jak w ręce z AJ. Przy rozszerzonym zakresie all ina widzicie takie np. układy jak 76s, T8s gdyż w przypadku showdownu wole mieć na ręce 76s niż A7o.
OK, w każdym razie wskoczyłem na stack startowy, by już na kolejnym poziomie blindów 300/600 ante 75 podwoić się ponownie. Z buttona min raisem kradnie młody Amerykanin, przebijam z siedząc na BB z QQ do 3k i czekam. Chris Klodnicki, bo tak się ów gracz nazywał, myśli długo ziorając na mnie z ukosa po czym deklaruje all in za swoje kilkadziesiąt tysięcy. Snap call z mojej strony za total 27k i moje damy utrzymują się przeciwko ATs. Takich graczy jak Klodnicki było tam wielu, niby no name, ale na żywo cashnął już prawie 3 miliony $.
Ostatni stolik to potyczki z chłopakiem grającym w spodniach od piżamy. Siedział zaraz na lewo ode mnie więc nie mogłem za wiele poradzić. Jak już coś miałem to grałem raczej check call i dawałem mu się wykazać. Najważniejsza była ręka, w której otworzyłem z wczesnej pozycji z KQ i dostałem za sobą 2 calle. Flop to dama i dwie blotki. Czekam dając się wykazać reszcie. Piżamowiec naturalnie podbija, drugi przeciwnik pasuje. Sprawdzam, turn to kolejna dama dająca mi tripsa. Postanawiam podbić jako pierwszy, myśląc, że moja linia w oczach piżamowca nie będzie miała sensu i postara się on przechwycić pulę, bo przecież teoretycznie powinienem był kontynuować agresję na flopie skoro miałem damę. Tak też się dzieje, piżamowiec nie kupuje mojej historii i przebija. Sprawdziłem myśląc sobie: zagrał tak jak chciałem, ale oprócz blefa ma w zasięgu flopniętego seta, który zamienił się w full'a na turnie. STOP, źle przecież z fullem robiłby tylko call na turnie bo moja linia reprezentuje jakieś dziwne nic i raczej nie chce mnie wystraszyć tylko wyciągnąć wartość z monstera. Hehe jednak pisanie bloga coś daje – dopiero teraz to sobie uświadomiłem, on prawie nigdy nie ma tam tego fulla na turnie. OK, na river spadł magiczny król dający mi top fulla, z wyjątkiem sytuacji gdy przeciwnik ma KK na ręce. Zagrałem block bet za 7k zostawiając sobie jeszcze 20 z tyłu i chcąc dać przeciwnikowi miejsce na blef. Pas i wskakuję na 80k, z którymi kończę dzień pierwszy przy średnim stacku ok. 60k. Teges powiedział, że lepszy byłby check na river, który dawałby tam więcej miejsca na move ze strony agresywnego zawodnika. Zgadzam się, dzięki za lekcję!
Dzień 2 (75 minutowe poziomy blindów)
Odrobiłem pracę domową sprawdzając skrupulatnie wg. rozpiski stolików moich przeciwników. Był wśród nich starszy Portugalczyk z domowym tytułem EPT, kilku graczy z wygranymi powyżej $100k oraz kilku graczy bez historii na hendonmobie.com. Nawet zrobiłem fotkę zapisków, żeby móc sprawdzić w telefonie kto jest kto i gdzie siedzi. Niestety zdążyłem rozegrać na tym stole tylko jedną rękę, po czym został on zamknięty. Kolejny stół to była jakaś masakra, najtrudniejszy stół na jakim grałem w życiu. Jeden gość koło 30ki, a potem ja na drugim miejscu pod względem starszeństwa. Sam młodzi goście 20-25 lat, w tym Team Online Baalim oraz gracz, którego hero callowałem w dzień pierwszy. Baalim powiedział mi później, że jego 3 bety dały mu się we znaki, więc impresja jaka odniosłem co do stylu gry przeciwnika w dniu pierwszym była całkiem bliska prawdy. Styl gry na tym stoliku przez ciągłe 3 bety, 4 bety i wsówki cechował się zdecydowanie wysoką wariancją. Dla pokazania poziomu agresji podam rękę, w której po podbiciu gracza z UTG, zawodnik z UTG +2 wsuwa olka za M10 z KQo. Widziałem go póżniej jak odbierał bransoletkę WCOOPa, więc jak widać aggro popłaca. Tak czy inaczej bardzo się ucieszyłem po przesadzeniu na nowy stolik, na którym powitali mnie limperzy. Dlatego byłem na nim od początku aktywny, ale nic do końca się nie kleiło. Wielkość mojego stacka zmieniała się często w przedziale od 50-100k, a blindy powoli rosły. Po przerwie obiadowej zostało w grze ok 300 graczy, z czego 160 miało dojść do kasy na początku dnia trzeciego. Już pierwszej ręce zostałem pozbawiony złudzeń. Limp za 2k z wczesnej pozycji od Pana z Freerolla (zdążyłem wcześniej zasięgnąć informacji) i raise do 8k od słabego/średniego (sądząc po wcześniejszym bet sizingu) gościa. Znalazłem na buttonie AJ i wsunąłem za 50k (M10). Cóż innego było robić? Niestety tym razem Pan z Freerolla zamiast spasować jak robił to do tej pory, pokazał 2 Asy :/ Mogłem jedynie podać mu dłoń gratulując ładnej ręki i podziękować za grę.
Poza ME zagrałem też 3 turbosy za 300$ i trochę cash games. Tym razem bez sukcesów.
Podumowuąc muszę powiedzieć, że bardzo się cieszę z kolejnych słonecznych wakacji zimową porą. Generalnie możliwość tego typu wycieczek to chyba jedna z największych zalet pokera. Pobyt na Bahamach pobił na głowę poprzednie wypady na Maltę i do Madrytu. Co więcej, już chyba będzie ciężko, by przytrafił mi się pokerowy wyjazd w bardziej atrakcyjne miejsce ; )
Było pięknie!
Pozdrawiam,
Horek
nice text and foto 🙂
Ha ha ha jak sie spotkamy to przekazemy ci twoja dzialke 🙂 zdjecia sa super:)
juz wiem, jaka masz dla mnie niespodzianke, skubancu 🙂
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.