Nikt nie ma wątpliwości, że w ostatnich kilkunastu latach technika niesamowicie poszła do przodu. Obserwujemy to również w pokerze, gdzie ostatnio mówi się głównie o grze w wirtualnej rzeczywistości. Okazuje się jednak, że najnowsze technologie sprzyjają też potencjalnym oszustwom.
Wątek bardzo zaawansowanego narzędzia do oszukiwania w pokerze pojawił się na różnych forach w 2015 roku. Urządzenie to miałoby zdalnie odczytywać kolejne karty, dzięki czemu oszust był poinformowany o tym, jak ułoży się kolejne rozdanie i kto je wygra.
Cały wątek postanowił zbadać francuski pracownik Google, Elie Bursztein. Teraz całą historią podzielił się na własnym blogu. Okazuje się, że sceny i urządzenia, które kojarzymy raczej z legendarnej serii filmów o Jamesie Bondzie, powoli stają się rzeczywistością. I dzięki temu możliwe jest oszukiwanie w pokerze, które na pierwszy rzut oka jest niezwykle trudne do wykrycia.
To dopiero pierwsza z trzech części rozważań nt. oszukiwania w pokerze. Dziś poznacie część informacji o urządzeniu, jego funkcje, a także oznaczenia kart. Kolejny post ma dotyczyć dodatkowych akcesoriów, a trzeci skupi się na przeciwdziałaniu tego typu oszustwom. Jest więc światełko w tunelu – wcale nie musicie być bezbronni!
Na początek krótka prezentacja urządzenia – zobaczcie jak szybko i dokładnie czyta karty. Potasowane są one całkowicie losowo, nie ma tu żadnych sztuczek ani ustawiania.
Zakup urządzenia
Znalezienie kilku postów na angielskojęzycznych forach przekonało Burszteina, że takie urządzenie w ogóle istnieje i dało mu wskazówki do dalszych poszukiwań. Udało mu się znaleźć kilku dostawców, a ofertę jednego z nich widać poniżej:
Największym problemem w przypadku wszystkich dostawców była cena, praktycznie wszędzie oscylowała ona w okolicach 5.000$. Dodatkowo nie było jakiegokolwiek opisu urządzenia i Bursztein przyznał, że gdyby nie miał dowodu na rzeczywiste działanie urządzenia, wziąłby to za oszustwo.
Porównanie ofert kilku sprzedających pozwoliło Francuzowi ustalić, kto jest producentem urządzenia – fabryka ta znajduje się w Chinach. Postanowił on zaryzykować i skontaktować się z producentem bezpośrednio. Po kilku rundach negocjacji udało mu się nabyć urządzenie, kilka akcesoriów i talii kart za 1.300$. Choć to nadal spora kwota, to jednak znacznie mniejsza od tej, jaką życzyli sobie pośrednicy.
Urządzenie
Po screenach, które przed zamówieniem widział Bursztein, spodziewał się sprzętu, który będzie nieco przypominał fałszywy telefon. Po dwóch tygodniach oczekiwania odebrał paczkę i tu nastąpiło pierwsze zaskoczenie – był to w pełni funkcjonalny telefon z dodatkowym oprogramowaniem, służącym karcianym oszustwom. Okazało się bowiem, że nie dotyczy to tylko pokera, lecz praktycznie każdej gry karcianej.
Korzystanie ze zmodyfikowanego telefonu niesie ze sobą jedną główną zaletę. Jest praktycznie niemożliwe, aby ktokolwiek stwierdził, że urządzenie służy oszukiwaniu, jeśli nie wie czego szukać. To całkiem przyzwoity smartfon, z którego można wykonywać normalne połączenia telefoniczne i korzystać ze wszystkich ulubionych aplikacji.
Wygląd zewnętrzny bardzo przypomina telefon z serii Samsung Core, ma zresztą takie same parametry – 8GB pamięci zewnętrznej i 1GB pamięci RAM. Jakość tego urządzenia wyraźnie pokazuje, że wysokiej klasy urządzenia do oszukiwania w pokerze pochodzą z lukratywnego i doskonale zorganizowanego czarnego rynku.
Oprogramowanie
Po włączeniu urządzenia widzimy znajomy system Android, używany w wielu nowoczesnych smartfonach. Jedyną różnicą jest to, że mamy do czynienia z niestandardową, chińską wersją. Aplikacja do oszukiwania umieszczona jest w standardowym menu – poza dedykowaną aplikacją nie ma możliwości interakcji z resztą sprzętu.
Producenci urządzenia zabezpieczyli się przed robieniem screenów podczas używania aplikacji. Początkowo było to niemożliwe, lecz po odrobienie pracy Burszteinowi udało się ominąć to zabezpieczenie. Dzięki temu możemy prześledzić wszystko bardzo dokładnie.
Gdy wejdziemy w standardowe menu Androida, widnieje tam aplikacja o nazwie „Gra”. To własnie ona służy do oszukiwania.
Po uruchomieniu aplikacji prosi ona o podanie hasła. Ze względów bezpieczeństwa to przekazywane jest przez producenta dopiero wtedy, gdy nabywca potwierdzi mu otrzymanie urządzenia. I to zabezpieczenie da się jednak ominąć, bo istnieje również zapasowe hasło. Jeśli się je zna, możliwe jest pominięcie tego kroku.
Menu główne zawiera sześć ikon. Trzy z nich są najważniejsze. Pierwsza to „game hall” – pozwala na włączenie lub zakup konkretnych gier. Druga to „setting”, czyli po prostu ustawienia, pozwalające skonfigurować urządzenie. Trzecia to „purchased”, włączająca oszukiwanie przy konkretnej grze. Przyjrzyjmy się im po kolei.
„Game hall” zawiera listę wszystkich gier obsługiwanych przez urządzenie z podstawowym opisem każdej z nich. Są ich setki, co potwierdza hipotezę, że tego typu urządzenia są wykorzystywane nie tylko do gry w pokera, ale praktycznie do każdej karcianej formy hazardu.
Zakładka „setting” pozwala między innymi na połączenie z akcesoriami (co poruszymy w kolejnej części artykułu) oraz wybór formy, w której mają być zgłaszane komunikaty. Dla przykładu – urządzenie może powtarzać komunikat bez przerwy, albo podać go tylko jeden raz.
Ekran „purchased” pozwala wybrać grę, którą analizować będzie urządzenie. Opcji będzie tak dużo, jak wiele gier zakupimy w sklepie.
Może się wydawać, że urządzenia stosowane są głównie w Azji, co wyjaśniałoby słabe tłumaczenie na język angielski. Anonimowe źródła twierdzą jednak, że tego typu oszustwa mają regularnie miejsce w Stanach Zjednoczonych, w tym w Las Vegas.
Po wybraniu konkretnej gry pokazuje się ekran główny aplikacji. W górnej części widzimy obraz z tajnej kamery, wbudowanej w urządzenie. Obraz ten ma na celu dostosowanie położenia względem kart, aby mieć pewność, że te będą czytane dokładnie. Z niewielką praktyką jest dość łatwo ustawić je nawet bez pomocy kamery.
W dolnej części widzimy różne informacje: rodzaj gry, liczbę uczestników, ewentualne połączenia z innymi urządzeniami i wynik. Na poniższym zrzucie ekranu wynik to „H6, D8”, co oznacza, że pierwsza karta od góry to szóstka kier, a druga to ósemka karo. Warto zwrócić uwagę, że aparat i dekodowanie kart obsługiwane są przez jądro urządzenia – aplikacja jedynie odczytuje informacje i interpretuje je.
Jak to działa?
Urządzenie posiada wbudowany, ukryty aparat. Filtr podczerwieni został w nim usunięty, dzięki czemu możliwe jest odczytywanie światła podczerwonego. Obok aparatu znajdują się także trzy diody, które oświetlają talię, aby oznaczenia kart były widoczne dla kamery.
Sprytnym zabiegiem jest wykonanie telefonu z tworzywa sztucznego, które przepuszcza podczerwień. Podczas gdy bok telefonu wydaje się na pierwszy rzut oka bardzo solidny i nieprzejrzysty, w rzeczywistości przepuszcza on podczerwień.
Najprostszym sposobem wykrycia oszustwa jest zrobienie zdjęcia urządzenia normalnym telefonem. Gdy to zrobimy, wspominane wcześniej trzy diody będą bardzo wyraźnie widocznie. Normalne aparaty telefoniczne są bardzo wrażliwe na światło podczerwone, więc duży błysk światła będzie bardzo łatwy do zauważenia.
Oznaczenia kart
Cały sprzęt działa jednak dopiero wtedy, gdy użyjemy specjalnej talii kart, w której wszystkie krawędzie pomalowane są ultrafioletową farbą. Gdy karty są oświetlone przez diody, tworzą sekwencję czarnych kropek – wygląda to bardzo podobnie, jak kod kreskowy. Każda karta oznaczona jest oczywiście w inny sposób, a odczytanie znaków możliwe jest dzięki podczerwieni.
Powyżej widzicie oznaczenia dla niektórych piątek i szóstek – jak widać, każde z nich jest nieco inne, a taki sam kod widnieje z każdej z czterech stron karty. Początkowo Bursztein myślał, że istnieje tu jakiś rodzaj porządku, ale prawdopodobnie między oznaczeniami nie ma specjalnego związku.
Bardzo interesującą kwestią jest sam sposób oznaczenia kart. Burszteinowi wydawało się, że talia tworzona jest od podstaw przez producenta urządzenia, ale prawdopodobnie tak nie jest. W paczce znajdowały się oryginalne karty marki Bicycle (można było zamówić dowolną markę), a oznaczenia są nanoszone za pomocą specjalnego urządzenia. Proces znakowania pozostawia jeden bardzo subtelny, ale widoczny znak – w rogach kart można zauważyć lekkie wcięcia.
Jeśli zamówicie talię kart, dostarczana jest ona wraz z folią i wygląda jak całkowicie nowa. To sprawia, że wszystko jest dużo mniej podejrzane i trudniej wykryć oszustwo – „nową” talię kart możecie przecież otworzyć na oczach innych.
Jednocześnie jest to jednak dalekie od ideału – zamiast otworzyć plombę i później założyć nową, co jest całkiem proste, zdecydowano się otworzyć je od dołu. Może być to łatwo zauważone przy dokładniejszemu przyjrzeniu się pudełku, a manipulowanie przy plombie byłoby raczej nie do wykrycia.
Złożoność urządzenia
Aby w pełni docenić, jak złożone i niezwykłe jest urządzenie, które stworzyli oszuści z Chin, przyjrzyjmy się trzem podstawowym problemom, z którymi doskonale uporali się producenci:
- Algorytm musi odczytywać również karty, które znajdują się pod kątem, a także te, które podczas gry nieco się wygięły.
- Czytanie i dekodowanie musi być bardzo szybkie, co na tego typu telefonie nie jest takie proste. Prawdopodobnie dlatego do programowania użyto języka C, a nie Javy.
- Karty są bardzo cienkie, co oznacza, że oznaczenia mają tylko kilka pikseli. Odczyt z kilkudziesięciu centymetrów przy niskiej rozdzielczości aparatu nie pozostawia miejsca na błędy.
Czas na próbę
Oto film, który pokazuje urządzenie w akcji. Doskonale widać na nim, jak szybko i dokładnie sczytywane są karty.
Wnętrze urządzenia
Gdy wiemy już, jak działa to urządzenie, możemy przyjrzeć się temu, jak jest zrobione. Po zdjęciu pokrywy widać, że sekretna kamera podłączona jest do dedykowanego układu. Po usunięciu czarnej folii w lewym górnym rogu ujrzymy też wspominane wcześniej diody.
Po prawej stronie telefonu widoczne jest między innymi złącze Bluetooth, które służy do komunikacji z dodatkowymi akcesoriami – zdalnym pilotem, systemem audio i innymi dodatkowymi urządzeniami. Wszystkie te gadżety omówimy w kolejnej części.
Wnioski
Wysokiej klasy urządzenia do oszukiwania w pokerze naprawdę istnieją i są bardzo wydajne. Złożoność i jakość ich wykonania, a także liczba gier, w której możliwe jest ich wykorzystanie, wskazuje, że jest to bardzo opłacalne, a czarny rynek jest naprawdę aktywny. Z niecierpliwością czekamy na kolejne części, zapowiadane przez Burszteina – to może wywołać prawdziwą burzę!
Źródło: https://www.elie.net/blog/security/fuller-house-exposing-high-end-poker-cheating-devices