Main Event EPT Barcelona sprzed trzech lat był dla nas szczególny. Aż trzech Polaków znalazło się bowiem w czołowej piętnastce turnieju. Tym większym zawodem był fakt, że żadnemu z naszych graczy nie udało się awansować na stół finałowy.
W piątym dniu Main Eventu EPT tylko raz zagrało aż trzech pokerzystów z polskimi flagami. Trzy lata temu w Barcelonie w piątym dniu na drugim miejscu mieliśmy Piotra Sowińskiego ze stackiem w wysokości 4,3 miliona żetonów. Paweł Brzeski rozpoczynał dzień piąty ze stackiem 1,9 miliona, a Dominik Pańka miał 1,7 miliona, co plasowało go tuż za pierwszą dziesiątką.
Polacy zaliczyli całkiem niezły start w piątym dniu. Paweł Brzeski wyeliminował jednego z rywali, a Dominik Pańka z AK w kierach złapał podwojenie, łamiąc asy Mikkela Nielsena.
Na 27. poziomie sporo żetonów stracił Piotr Sowiński. Wszystko zaczęło się od przegranej z Ji Zhangiem. Potem były starcia z Pawłem Brzeskim, który wcześniej pechowo podwoił dwa razy Maxa Senfta. Najpierw AJ Polaka było gorsze od K7 rywala, a parę minut później para króli Pawła przegrała z waletami rywala, gdyż ten na flopie trafił seta. Paweł znalazł dwa podwojenia właśnie w bratobójczym pojedynku z Piotrem Sowińskim.
Po przerwie Dominik Pańka był na świetnej drodze do wyeliminowania Andrei Dato, ale walety były za słabe na AQ Włocha – river przyniósł damę. Chwilę później Piotr Sowiński z parą króli też przegrał na AQ Maxa Senfta, chociaż na flopie trafił seta. Austriak złapał bowiem dziesiątkę na turnie i waleta na riverze.
Piotr Sowiński odpadł na 15. miejscu. Po tym jak gracze znaleźli się na dwóch ostatnich stołach, mogliśmy obserwować all-ina Polaka na boardzie 9QQT z dwoma kierami. Andrey Shatilov sprawdził to zagranie. Piotr miał 72 w kierach, ale po chwili zobaczyliśmy, że kiery to nie jego outy, gdyż rywal ma A6 w tym samym kolorze. River niczego nie zmienił i Polak został wyeliminowany – na pocieszenie zostało mu 62.000€.
Paweł Brzeski podwoił się i wrócił do gry, a niedługo później znalazł świetną okazję na zgarnięcie kolejnych żetonów. Andre Leattau zagrał all-ina po jego podbiciu, Polak sprawdził z parą asów, które musiały utrzymać się w starciu z AT w kierach. Nic z tego – dwa kiery na flopie i trzeci na turnie znów skróciły Polaka. Paweł znów znalazł podwojenie z parą dam, a chwilę później jeszcze raz mógł wyrzucić z gry Leattau. Niestety tym razem jego AJ było słabsze od 76 rywala, który złapał parę siódemek na flopie.
Ostatecznie Paweł odpadł na 12. miejscu. Po jeszcze jednym podwojeniu znalazł się na all-inie z parą ósemek. Bram Haenraets miał AK, a Kiryl Radzivonau parę asów, dodatkowo łapiąc jeszcze seta na flopie. Najlepsza ręka się więc utrzymała, a Brzeski otrzymał 69.300€.
Jedną pozycję wyżej uplasował się Dominik Pańka. Po 3-becie all-in za niecałe 2,5 miliona żetonów Andrey Shatilov sprawdził naszego gracza, mając AJ. Polak pokazał A9, a karty na stole nie przyniosły pomocy. Skończyło się więc na 77.600€ za miejsce jedenaste. Na stole finałowym Main Eventu EPT Barcelona 2014 nie zagrał więc żaden Polak, ale my ten turniej zapamiętaliśmy doskonale.