Peter Eastgate w listopadzie 2008 roku sięgnął po triumf w Main Evencie WSOP. Niespełna dwa lata później zakomunikował jednak, że kończy pokerową karierę. Od tego czasu minęło właśnie osiem lat, więc postanowiliśmy przypomnieć losy duńskiego mistrza świata.
W 2008 roku Peter Eastgate był praktycznie nieznaną postacią w świecie pokera. Sięgnął jednak po triumf w Main Evencie World Series of Poker, w heads-upie pokonując Ivana Demidova. W nagrodę otrzymał ponad 9.150.000$ i do dziś znajduje się dzięki temu na szczycie duńskiej All-Time Money List. Samą końcówkę turnieju możecie przypomnieć sobie na poniższym filmie:
Triumf na WSOP nie był jedynym godnym uwagi wynikiem Eastgate'a. W 2009 roku wygrał jeden z side eventów za 5.000$ na PokerStars Caribbean Adventure, a przede wszystkim zajął drugie miejsce w Main Evencie EPT Londyn. Z pewnością nie można było więc powiedzieć, jak choćby w przypadku Jamiego Golda, że Duńczyk jest graczem jednego turnieju.
Jego decyzja z 2010 roku o zakończeniu profesjonalnej kariery była więc dla wszystkich sporym szokiem. Oficjalny komunikat Eastgate'a brzmiał wówczas tak:
– Nigdy moim celem nie było granie zawodowo w pokera przez całe życie. Moim celem było zapewnienie sobie finansowej niezależności. Osiągnąłem to, wygrywając WSOP Main Event w 2008 roku. Czas po tym sukcesie to podróżowanie po całym świecie, zobaczyłem wiele ciekawych miejsc i poznałem wielu interesujących ludzi, to było fantastyczne doświadczenie. Po 20 miesiącach od mojej największej wygranej czuję, że straciłem motywację do gry w pokera na najwyższym poziomie i uważam, że to jest czas, abym zastanowił się nad tym, co chcę robić przez resztę życia. Co to będzie, jeszcze nie wiem. Postanowiłem odejść od grania w turniejach i skupić się na samym sobie. Chciałem podziękować PokerStars, moim przyjaciołom i rodzinie za wsparcie jakie otrzymywałem, a także za zrozumienie mojej decyzji.
Niedługo później Duńczyk sprzedał mistrzowską bransoletkę, którą otrzymał za zwycięstwo w Main Evencie. Nie zrobił tego jednak z powodów finansowych – pieniądze otrzymane ze sprzedaży trofeum przekazał bowiem na rzecz UNICEF-u. Kwota nie była zresztą mała, bo cena wyniosła okrągłe 100.000 funtów.
W 2011 roku Eastgate zdecydował się na powrót do pokera, ale był to powrót jedynie na chwilę. W turniejach na żywo pokerzysta nigdy nie grał już tak regularnie jak wcześniej. Od 2011 roku zaliczył tylko trzy miejsca płatne – na EPT Berlin, WSOP (zajął czwarte miejsce w jednym z side eventów w 2012 roku) i ISPT Wembley. Ostatni cash pochodzi więc z 2013 roku.
Nieco dwa lata temu Eastgate na zaproszenie organizatorów zawitał na festiwal WSOP Circuit do Gruzji. Szybko odpadł z Main Eventu i dobrze się bawił, grając przy stołach cash na niskich stawkach. Z perspektywy czasu o wszystkim mówił tak:
– Zdałem sobie sprawę, że osiągnąłem wszystko co chciałem. Znalazłem się na szczycie. Byłem uzależniony, byłem zdegenerowanym hazardzistą, ale w pewnym momencie miałem tego dość. Moja inteligencja jest prawdopodobnie na średnim poziomie i nic nie wskazywało, że wygram w życiu tak wielkie pieniądze. Urodziłem się po prostu w odpowiednim czasie i w odpowiednim momencie przystąpiłem do gry w pokera.
Peter Eastgate przyznał, że dużo pieniędzy przegrał na zakładach bukmacherskich i to nie poker był tu głównym problemem. Duńczyk postanowił jednak prowadzić normalne życie. Przy stosunkowo niewielkich wydatkach pieniędzy zostało mu do końca życia.
– Nie czuję potrzeby wieść życia milionera, nie kręci mnie to. Nie mam nawet samochodu, bo tam gdzie mieszkam mogę wszędzie dojechać rowerem. Nie posiadam nic co byłoby bardzo drogie, a więc mogę prowadzić dość tanie życie.