Niektórzy przegrywali już w pokera różne rzeczy – od wielkich pieniędzy po różne kosztowności czy samochody. Zazwyczaj kończy się oczywiście na gotówce, kiedyś pewien Rosjanin przegrał nawet w pokera swoją żonę, ale kilka lat temu w Nowej Zelandii wydarzyła się bardzo osobliwa historia. Jeden z graczy po pokerowej porażce musiał bowiem zmienić imię i nazwisko, i to na bardzo nietypowe. Takie zmiany dopuszcza bowiem tamtejsze prawo.
Wszystko wydarzyło się jeszcze w 2009 roku. Czemu więc wspominamy to akurat dzisiaj, do tego podając datę o pięć lat późniejszą? Właśnie w marcu 2014 roku sprawa wyszła bowiem na jaw, a pisały o niej wszystkie największe media w Nowej Zelandii. Temat szybko podłapały zresztą serwisy na całym świecie. Na jednym z forów kulturystycznych historią podzielił się bowiem przyjaciel pechowego pokerzysty.
Sam gracz w momencie zakładu miał 22 lata. W przypadku przegranej zobowiązany był do zmiany swojego imienia i nazwiska. Taką możliwość przewiduje tamtejsze prawo, wymóg jest tylko jeden – całość musi się zmieścić w stu znakach. Przyznacie, że to niezbyt wielkie wymagania…
– Zmiana została zarejestrowana w 2010 roku, a imię i nazwisko spełniało formalne wymogi – mówił Michael Mead z jednego z działów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Nowej Zelandii. Nowe i imię i nazwisko pokerzysty ledwo zmieściło się jednak w wyznaczonym limicie 100 znaków, gdyż bohater nazywał się… Full Metal Havok More Sexy N Intelligent Than Spock And All The Superheroes Combined With Frostnova.
Nie wiemy jak to możliwe, ale podania o zmianę danych osobowych wcale nie złożył sam zainteresowany, ale jego znajomy, zapewne ten, który wygrał wówczas pokerową rozgrywkę. Pan Frostnova zorientował się, że coś jest nie tak, kiedy ważność stracił jego paszport. Właśnie dlatego sprawa wyszła na jaw w 2014 roku.
Choć w Polsce taka zmiana nie byłaby możliwa, to polecamy jednak ostrożność przy pokerowym stole. Pamiętajcie – dobre zarządzanie bankrollem to podstawa!
