Michał Kądziela w Czechach odniósł wiele sukcesów. Jednym z ciekawszych jest podwójne mistrzostwo Czech Poker Festival w odmianie H.O.R.S.E. Liczba rywali i wpisowe nie powalały może na kolana, ale obrona tytułu w takim turnieju to zawsze spore osiągnięcie.
Michał Kądziela to pokerzysta bardzo wszechstronny. Udowodnił to między innymi na WSOP Circuit w Rozvadovie, gdzie w zeszłym roku najpierw zdobył mistrzowski pierścień w odmianie Seven Card Stud, a później znalazł się na stole finałowym Main Eventu. Pierwsze turniejowe zwycięstwa w mniej popularnych odmianach pokera przyszły jednak znacznie wcześniej – w 2011 i 2012 roku.
W Card Casino w Pradze odbywał się wówczas Czech Poker Festival, który nazywany był jednocześnie pokerowymi mistrzostwami Republiki Czeskiej. Dominowali w nim oczywiście reprezentanci gospodarzy, ale nie brakowało też Polaków. Walczono przede wszystkim w turniejach No Limit Holdem, lecz nie zabrakło także mniej popularnych odmian – doskonałym przykładem jest właśnie wymagający sporej wszechstronności H.O.R.S.E.
W 2011 roku wpisowe w wysokości 10.700 czeskich koron opłaciło 18 pokerzystów. Na starcie stanął między innymi Radosław Jedynak, który przed rozpoczęciem finałowej rozgrywki był nawet chipleaderem. Na stole finałowym dominował jednak nie Rado, lecz Michał Kądziela. To właśnie on był współodpowiedzialny za eliminację rodaka na piątym miejscu (grano wówczas w Omahę Hi/Lo). Niedługo później wygrał cały turniej, pokonując w heads-upie Vitka Pestkę z Czech i inkasując 85.500 czeskich koron.
Rok później Kądziela w Pradze przystąpił do obrony mistrzowskiego tytułu. Tym razem na tarcie stanęło 17 osób. Polak znów doszedł do heads-upa, w którym jego przeciwnikiem był Dusan Valenta. Rywal prowadził na początku decydującej rozgrywki, a później powiększył nawet tę przewagę.
Ostatnie słowo należało jednak do naszego pokerzysty, który najpierw objął prowadzenie, a później przypieczętował triumf w całym turnieju, inkasując 85.000 czeskich koron i broniąc tym samym mistrzowskiego tytułu. Po wygranej Kądziela powiedział wówczas tak:
– Gdy zdobyłem prowadzenie, to wiedziałem, że to wygram.
I choć kwoty nie robią może wielkiego wrażenia, to wygranie dwa razy z rzędu turnieju, który wymaga sporej wszechstronności, z pewnością zasługuje na szacunek. Tym bardziej, że do walki przystąpiło wielu świetnych czeskich graczy – między innymi drugi pokerzysta Main Eventu WSOP, Martin Staszko.
2-stolikowy Sitn’go 😉 no siadło siadło a od tej pory 5 torebek niestety było uciekać na górce 🙂
” Gdy zdobyłem prowadzenie, to wiedziałem, że to wygram.” – he he he he…. lubie takie hasła 🙂
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.