Sześć lat temu Viktor Blom był jedną z największych pokerowych gwiazd. Szwed mierzył się z najlepszymi graczami na świecie w pojedynkach o nazwie SuperStar Showdown, a szansę rywalizacji z Isildurem otrzymał też jeden z Polaków. Mastermixus mógł się zmierzyć z Blomem dzięki wygraniu w specjalnej promocji, a w samym pojedynku mimo minimalnej przegranej pokazał się ze znakomitej strony!
Zazwyczaj na grę z Viktorem „Isildur1” Blomem, szczególnie w heads-upach No Limit Holdem, decydują się tylko najlepsi pokerzyści na świecie. Co zrobić jednak w przypadku, gdy specjalnie na pojedynek ze Szwedem otrzymuje się za darmo 15.000$? Oczywiście jak najlepiej się do niego przygotować! To, że nawet mało znany gracz nie musi być wówczas bez szans, udowodnił sześć lat temu Mastermixus.
Polak mógł zmierzyć się z Isildurem dzięki wygranej w specjalnej promocji. Najpierw okazał się najlepszy w turnieju za 11$, dzięki czemu dostał się do freerolla rozgrywanego w formule heads-up. Tam wygrał siedem kolejnych pojedynków, dzięki czemu zwyciężył w całym turnieju i dwa tygodnie później to właśnie on zagrał z Blomem o wielkie pieniądze.
Isildur i Mastermixus zagrali więc 2.500 rozdań na czterech stołach NL Holdem na stawkach $5/$10. Obaj mieli do dyspozycji po 15.000$, a Polak mógł zachować wszystko, co zostanie mu po pojedynku z Blomem. Nasz pokerzysta nie był jeszcze wówczas zbyt doświadczonym i utytułowanym graczem, ale zrobił wszystko, aby jak najlepiej przygotować się do tego pojedynku. Jedna z polskich stron szkoleniowych zapewniła mu wówczas nawet prywatne treningi z najlepszymi graczami z naszego kraju.
Efekt był taki, że Mastermixus przez długi czas walczył z Isildurem jak równy z równym. Pojedynek ze Szwedem co prawda przegrał, ale strata 1.279$ w meczu z jednym z najlepszych wówczas pokerzystów na świecie z pewnością ujmy mu nie przyniosła, szczególnie biorąc pod uwagę stawki, na jakich rozgrywany był ten pojedynek. Polak i tak mógł być bardzo zadowolony, bo w jego kieszeni zostało ponad 13.700$.
Historia Mastermixusa przeszła niewątpliwie do historii polskiego pokera i pokazała, że przy odrobinie szczęścia i odpowiednim nakładzie pracy każdy może powalczyć z najlepszymi. Za to nawet po sześciu latach należą się Polakowi ogromne gratulacje!