Pokerowa kartka z kalendarza – Łysy szósty na UKIPT Nottingham (16 maja)

0

Łysy, czyli Piotr Majewski, to postać, którą starsi czytelnicy Pokertexas znają pewnie doskonale. Przez wiele lat mogliście czytać choćby jego relacje, a siedem lat temu odniósł największy pokerowy sukces w karierze. Zajął wówczas szóste miejsce w Main Evencie UKIPT Nottingham.

W rozgrywanym w 2010 roku Main Evencie UKIPT Nottingham wpisowe wynosiło 560£. Opłaciło je 650 osób, a wśród uczestników turnieju w kasynie Dusk Till Dawn mieliśmy również grupę Polaków. Do dnia drugiego awansowało dwóch z nich, przede wszystkim nasz ówczesny redaktor, Łysy, który na dodatek plasował się w czołówce turnieju.

Sam początek nie był jednak dobry dla Polaka – w pewnym momencie z setem wpadł po runner-runner kolor najbardziej nieobliczalnego z rywali i w stacku zostało mu tylko 8.000 żetonów. Na szczęście od tego momentu Łysy szedł już tylko w górę, a kluczowe okazało się rozdanie, w którym set asów naszego gracza utrzymał się w starciu z monster drawem. Potem Polak zyskiwał kolejne żetony, a dzień 1A zakończył z czwartym stackiem. Jego relację z pierwszego dnia rozgrywki możecie przeczytać TUTAJ.

W dniu drugim niewiele brakowało, aby Łysy pożegnał się z grą na bubblu. Agresywną i niekonwencjonalną grą Polak zmusił jednak rywala do zrzucenia lepszej ręki i wszedł do kasy. W trzecim dniu turnieju toczyła się już walka o stół finałowy i Łysy znów pokazał klasę – awansował do finału z szóstym stackiem!  Po zakończeniu trzeciego dnia podczas telefonicznego przekazywania swoich wrażeń w pewnym momencie spytał swojego brata, Pawcia – Ty, a ile ja już wygrałem, bo nawet nie wiem?

W finale gra toczyła się aż o 80.000£, które przewidziane były dla zwycięzcy całego turnieju. Łysy walczył ambitnie, ale poprawić swojej pozycji już nie zdołał – odpadł właśnie na szóstym miejscu. W ostatnim rozdaniu jego para piątek nie utrzymała się w starciu z A6s Owena Robinsona. Rywal na turnie złapał kolor, a Polakowi na pocieszenie zostało 13.200£. I tak była to jednak jego największa wygrana w karierze!

Swoje wrażenia po turnieju życia Łysy obszernie opisał oczywiście na łamach Pokertexas. Pisał wówczas między innymi:

Dziękuję wszystkim za doping i wsparcie i mam nadzieję, że za jakiś czas będę miał okazję zapewnić Wam jeszcze kilka razy takie emocje!

Dziś od wygranej Łysego mija właśnie siedem lat. Jeśli chcecie jeszcze lepiej poznać ówczesne wydarzenia, odsyłamy do barwnej opowieści naszego byłego redaktora!

Poprzedni artykułXL Inferno – WillSeeMan o krok od zwycięstwa!
Następny artykułPunkty lojalnościowe PartyPoker – ostatnie dni na wymianę!