Rozgrywany dwa lata temu festiwal EPT na Malcie przeszedł do historii polskiego pokera. Nic dziwnego, że tak często wspominamy go w naszej pokerowej kartce z kalendarza – w kasynie Portomaso sukces gonił sukces. Dziś wracamy do głównego turnieju Italian Poker Tour, w którym drugie miejsce zajął Jarosław Sikora.
Zaledwie trzy dni temu w pokerowej kartce z kalendarza wspominaliśmy triumf Dimy Urbanowicza i zapowiadaliśmy, że to nie jedyne wydarzenie z Malty, które będziemy wspominać w naszym cyklu. Dziś kolejne z nich, czyli Main Event Italian Poker Tour, w którym ze znakomitej strony pokazał się Jarosław Sikora.
Turniej ten miał znakomitą frekwencję – wpisowe w wysokości 1.100€ wpłaciło aż 1.285 pokerzystów, dzięki czemu w puli nagród znalazł się zdecydowanie ponad 1.000.000€, a na zwycięzcę czekała nagroda w wysokości 221.200€. W turnieju tym od początku znakomicie radzili sobie pokerzyści z Polski, awans do dnia drugiego wywalczyło bowiem szesnastu naszych graczy.
Zdecydowanie najlepiej z ich radził sobie wspominany Jarosław Sikora. Dzień czwarty turnieju Polak rozpoczynał z szóstym stackiem spośród 43 pokerzystów, a na koniec dnia to właśnie nasz gracz był chipleaderem! Polakowi dopisywało wówczas również szczęście – w kluczowym momencie wygrał z AQ przeciwko AK rywala, bo złapał strita. Później sam miał AK, wyeliminował jednego z przeciwników i wysunął się na czoło turnieju.
Na stole finałowym Polak także szybko wyeliminował dwóch rywali i zyskał sporo żetonów. Niestety, później Sikorze nie wiodło się już tak dobrze – przegrał dwa duże rozdania, gdy jego para dziesiątek nie utrzymała się, bo rywal złapał strita, a potem gdy z ósemkami wpadł pod króle Georgiosa Zisimopoulosa. Z tego powodu gdy piątka pokerzystów zdecydowała się na rozmowy o dealu, Sikora miał jeden z dwóch najmniejszych stacków i zapewnił sobie tylko 97.675€.
Zisimopoulos radził sobie natomiast znakomicie. To on był sprawcą kolejnych eliminacji i w heads-upie zmierzył się z Sikorą. Już na starcie pojedynku miał ponad siedem razy więcej żetonów od Polaka i przewagi już nie stracił, choć w ostatnim rozdaniu dopisało mu szczęście – z A4 wygrał przeciwko AK, bo na flopie pojawiła się czwórka i zgarnął 142.205€.
Drugie miejsce w Main Evencie IPT Malta było wówczas zdecydowanie największym sukcesem Jarosława Sikory, który wcześniej w turniejach na żywo nigdy nie miał wygranej przekraczającej 10.000$. Pobicie tego osiągnięcia nie zajęło mu jednak dużo czasu – o tym oczywiście w którejś z naszych kolejnych kartek z kalendarza…