W ostatnich latach poker reklamowany był przez wiele gwiazd sportu, a najgłośniejsze było oczywiście zatrudnienie Neymara i Cristiano Ronaldo. Pomysł promowania gry przez świetnych piłkarzy nie jest jednak niczym nowym. Właśnie mija siedem lat, odkąd umowę z PartyPoker podpisała legenda AS Roma, Francesco Totti. Napastnik swego czasu przez pokera popadł nawet w konflikt z trenerem.
Francesco Totti to postać, której żadnemu fanowi futbolu nie trzeba z pewnością przedstawiać. Włoch to żywa legenda AS Roma, klubu, w którym występuje przez całą karierę, czyli blisko ćwierć wieku – w pierwszym zespole debiutował przecież w 1993 roku. Mistrz świata z reprezentacją Włoch z 2006 roku, a prywatnie… fan pokera. Nic więc dziwnego, że PartyPoker postanowiło siedem lat temu podpisać z Tottim umowę sponsorską.
– W swoim życiu pokonywałem wiele wyzwań, wymagały one ode mnie umiejętności, inteligencji, lojalności i pasji. Te cechy są również potrzebne w pokerze, w grze, która mnie bardzo ekscytuje. Dzięki PartyPoker będę miał możliwość połączenia sportu z pokerową karierą – mówił Totti po podpisaniu umowy.
Kapitan Romy grywał oczywiście głównie w internecie, na swoim koncie nie ma żadnego miejsca płatnego w większym międzynarodowym turnieju. W wywiadzie dla jednej z włoskich gazet Totti przyznał, że poker to dla niego więcej niż tylko gra – według piłkarza to sport dla mózgu. Jednocześnie napastnik gra jednak głównie dla zabawy.
Jedynym większym festiwalem, na którym pojawił się Totti, był przystanek WPT w Wenecji, który odbył się w 2011 roku. Piłkarz mierzył się wówczas z pokerowymi profesjonalistami – Maxem Pescatorim, Draganem Galiciem oraz Giovannim Rizzo. Wygrał jeden z trzech pojedynków, a Pescatori wspominał, że przy pojedynku z Tottim było dużo śmiechu i zabawy, choć wcześniej pojawił się w towarzystwie pięciu ochroniarzy. Po grze kapitan Romy udzielił wówczas krótkiego wywiadu, który możecie zobaczyć poniżej:
Niespełna rok temu Totti miał też przez grę w pokera spore problemy. Wszystko dlatego, że wraz z trzema innymi piłkarzami Romy – Kostasem Manolasem, Miralemem Pjaniciem i Radją Nainggolanem grał do drugiej w noc tuż przed ważnym meczem ligowym z Atalantą Bergamo. Roma zremisowała wówczas 3:3 i straciła cenne dwa punkty, a szkoleniowiec zespołu, Luciano Spalletti, obwinił za to właśnie czwórkę grającą w pokera.
Między Tottim i Spallettim doszło wówczas do głośnej sprzeczki, niektóre gazety podawały nawet, że skończyło się na rękoczynach. Trener Romy zapowiadał podobno, że pokerowi amatorzy za nocną grę sporo zapłacą, a Totti… odpowiedział dwoma golami w cztery minuty w kolejnym meczu z Torino. Kto wie, może po zakończeniu kariery Włoch będzie równie skuteczny właśnie przy pokerowym stole.