Ten turniej z pewnością większość z Was pamięta doskonale – trzy lata temu pokerowy świat usłyszał o Dominiku Pańce. Polak przeszedł do historii polskiego i światowego pokera, triumfując w Main Evencie PCA. Dziś w pokerowej kartce z kalendarza nie mogliśmy postąpić inaczej, jak przypomnieć ten niesamowity turniej!
Przed Main Eventem PCA w 2014 roku o Dominiku Pańce mało kto słyszał – jego najlepszym wynikiem w turniejach na żywo było wcześniej 3.830€ za 42. miejsce w High Rollerze Estrellas Poker Tour Barcelona. Ta wygrana to ponad dwukrotnie mniej, niż wynosiło wpisowe do głównego turnieju na Bahamach.
Tam o Pańce zrobiło się jednak tak głośno, jak jeszcze o nikim w polskim pokerze. Nic dziwnego – Polak w znakomitym stylu kroczył po triumf w turnieju, a z gry odpadali kolejni znakomici pokerzyści. Jeszcze przed wyłonieniem oficjalnego stołu finałowego nasz pokerzysta walczył z Isaakiem Baronem, Mikiem McDonaldem, Pascalem Lefrancois czy Maxem Silverem.
To był jednak tylko wstęp do tego, co działo się w nocy z 13 na 14 stycznia 2014 roku. Trzeba przyznać, że oprócz świetnej gry Pańka miał też trochę szczęścia, jak wtedy gdy jego para dziesiątek pokonała walety Shyama Shrinivasana. Gdy w grze zostało już tylko trzech graczy – Polak, McDonald i Baron, zdecydowali się oni na deala. Nasz pokerzysta zapewnił sobie wówczas największą kwotę, 1.323.096$, zajmował bowiem pozycję chipleadera. Walka toczyła się jeszcze o dodatkowe 100.000$ dla zwycięzcy i mistrzowski tytuł.
Na koniec doszło do pojedynku Pańki z McDonaldem, który walczył o zostanie pierwszym graczem, który zgarnie dwa mistrzowskie tytuły European Poker Tour. Ostatecznie po bardzo długim heads-upie triumfował Polak. Nie będziemy tego opisywać – zdecydowanie lepiej odda to końcowy fragment transmisji. Oddajmy głos Pawłowi Majewskiemu i Markowi Kalecie:
Po zwycięstwie Pańka udzielił oczywiście szeregu wywiadów, a jeden z nich pojawił się na łamach Pokertexas. Sam Dominik mówił wówczas tak: – Ja byłem świadomy, że Timex jest lepszym graczem, że na pewno zasługuje, aby dwa razy wygrać EPT, a ja już i tak zrobiłem świetny wynik. Chciałem więc grać heads-upa najlepiej jak umiem, ale wiedziałem, że jeśli go przegram, to nie będę rozpaczał i na pewno nie będę smutny. Faktycznie było tak, że on wygrywał większość rozdań, szybko zyskał przewagę i w tym momencie już czułem się trochę gorzej. Jeśli przegrasz kilka rozdań z rzędu, to spada twoje poczucie pewności siebie. I czułem wtedy, że to już długo nie potrwa i on to wygra.
– Wszystko zmienił ten flip z dziewiątkami. Gdy już udało się go wygrać, to wtedy kibice na miejscu pomogli. Powiedzieli „Weź się skoncentruj i ogarnij. Widać, że spadło ci ciśnienie i grasz trochę gorzej, obmyj zimną wodą twarz i wracaj skoncentrowany do poważnej gry”. Tak właśnie zrobiłem. Po przerwie wróciłem z nowymi siłami, trafiłem kilka lepszych rąk od niego i faktycznie wygrałem. Ja jednak staram się znać swoje miejsce i oczywiście fajnie było wygrać, ale gdybym przegrał tego heads-upa, na pewno nie robiłbym z tego tragedii. Po wygranej mogę jednak powiedzieć, że na pewno lepiej jest wygrać niż zająć drugie miejsce – kontynuował.
Cały wywiad z Pańką możecie znaleźć TUTAJ. Na koniec jeszcze małe wyjaśnienie na temat daty – stół finałowy Main Eventu PCA 2014 zakończył się de facto 14 stycznia, lecz w naszym cyklu postanowiliśmy uwzględniać oficjalne daty festiwali. Wszystko dlatego, że rozgrywka raz trwa kilka godzin, raz kilkanaście i nie zawsze mielibyśmy pewność, o której godzinie skończył się turniej. To tyle w dzisiejszym odcinku – na kolejne zapraszamy oczywiście na łamy Pokertexas!