W środowisku pokerowym funkcjonują dwa terminy – poker live i poker online, które sugerują, że mamy do czynienia z dwoma odmiennymi rodzajami gry w pokera. Czy tak jednak jest naprawdę?
Pojawia się też wiele tekstów dotyczących tego, jak płynnie przejść z gry online do gry live więc być może rzeczywiście mamy do czynienia z dwoma zupełnie odmiennymi rodzajami tej samej gry.
Bardzo ciekawy artykuł na ten temat w ostatnim numerze "Bluff Europe" napisał Dan "djk123" Kelly, który zajął stanowisko, że poker to po prostu poker i wszelkie wprowadzanie jakichkolwiek sztucznych różnic jest po prostu bez sensu.
Dan Kelly pisze, że gracze sami niepotrzebnie podkreślają różnice pomiędzy grą na żywo i w internecie. I tak gracze online widzą siebie jako zdecydowanie lepszych od graczy live, bo rozgrywają większą ilość rozdań, a więc dzięki temu mają większe doświadczenie i prezentują wyższe umiejętności. Natomiast pokerzyści, który głównie grają live o tych z internetu nie mają zbyt dobrego zdania, uważają że są oni zbyt agresywnymi maniakami i w ich grze zbyt dużą rolę odgrywa po prostu szczęście. To co według Kelly'ego łączy obie te grupy to przeświadczenie, że te dwie formy pokera znacznie się różnią, a gracze reprezentujący drugą grupę są znacznie słabsi niż gracze reprezentujący "naszą" grupę.
Kelly prezentuje zupełnie inny pogląd na ten temat co widać w poniższej wypowiedzi:
"Większość mojej gry to gra online i tak widzi mnie większość ludzi. Ja jednak nie myślę o sobie jako o graczu online, czy też graczu live. Rzeczywiście większość rozdań rozegrałem w internecie, ale wynika to z ograniczeń jakie nakładał na mnie mój wiek oraz obowiązki szkolne. Jednak, czy grałem online, czy też w kasynie to cały czas była ta sama gra, więc wolę myśleć o sobie jako po prostu o pokerzyście. Przyczepianie sobie etykietki gracza live lub online jest bezproduktywne i może prowadzić tylko do hamowania naszego pokerowego rozwoju".
Dan Kelly zaznacza więc, że ponieważ gra live i gra online to cały czas ten sam poker więc żaden dobry gracz online nie powinien mieć problemów z przejściem do gry live i odwrotnie. Aby to udowodnić Kelly, jako gracz z większym doświadczeniem w grze online, skupia się na pokazaniu z jakimi "problemami" może spotkać się gracz internetowy zaczynający przygodę z live. Trzy podstawowe różnice i trudności z jakimi może się spotkać taki gracz to:
- telle fizyczne
- wolniejsza struktura gry
- różne typy graczy
Kelly podkreśla, że rola fizycznych sygnałów nieświadomie przez nas wysyłanych jest zdecydowanie przesadzona i nie należy się tym zbyt mocno przejmować. Większość graczy live swoje swoje ready opiera jednak na stylu gry przeciwnika, wysokościach jego zagrań i ogólnie na podstawie przebiegu i dynamiki gry, a telle fizyczne są na dalszym planie. Oczywiście nie oznacza to, że tego typu wskazówki należy całkowicie ignorować, ale pełnić one powinny tylko funkcję pomocniczą. Kelly uważa, że również "ukrywanie" własnych telli nie jest jakimś problemem i chociaż on sam jest graczem o niewielkim doświadczeniu w grze na żywo to uważa, że nie zdarzyło mu się nigdy dać jakiegoś wyraźnego tella fizycznego, który pomógł jego rywalowi w podjęciu decyzji.
Jeśli chodzi o wolniejszą strukturę to gdy spojrzy się tylko na czas trwania poziomów blindów to może się wydawać, że to rzeczywiście gigantyczna różnica (10-15 minut online i 60-90 minut live). W związku z tym pojawia się wiele opinii, że gracze online nie umieją dostosować się do tak długich poziomów blindów, grają niecierpliwie i podejmują niepotrzebne ryzyko. Dan Kelly zwraca jednak uwagę, że jeśli weźmiemy pod uwagę ilość rozdań rozgrywanych live i online to wtedy różnica nie jest już wcale tak duża. Dodatkowo co prawda gracze online grają z reguły turnieje z dość szybko wzrastającymi blindami, ale takie eventy jak WCOOP czy SCOOP dają również możliwość gry w turniejach z bardzo spokojną i powolną strukturą blindów. W związku z tym Kelly zaznacza, że problem dostosowania się do wolniejszej struktury jest mocno wyolbrzymiony i tak naprawdę nie powinien w żaden sposób wpływać na jakość gry.
To samo dotyczy ewentualnych problemów z dostosowaniem się do teoretycznie szerszej gamy przeciwników jaką możemy spotkać w turniejach live. Dodatkowy problem może polegać na tym, że nie mamy programów typu Holdem Manager, nie możemy automatycznie zbierać danych o naszych przeciwnikach. Kelly podkreśla jednak, że gracze online mają tak duże doświadczenie – grają zarówno turnieje ze spokojniejszą strukturą jak i super-turbo z 3-minutowymi blindami, wpisowe od $10 do $1,000 i w każdej z tych gier spotykają zarówno dobrych regularsów jak i mega-fishy więc żaden gracz online nie powinien mieć żadnych problemów z dostosowaniem się do przeciwników w grze live.
"Ktoś kto nie umie się dostosować do struktury czy do przeciwników nie jest złym graczem live, tylko po prostu złym pokerzystą" podsumowuje Dan Kelly. Oczywiście zauważa on problemy, które występują tylko w grze live, ale twierdzi, że przy odpowiednim skupieniu się na grze nie są to przeszkody, które mogłyby bardzo negatywnie wpływać na jakość gry. Takim problemem może być wielkość puli i wielkość stacków rywali, w grze online te wartości mamy po prostu wyświetlone na ekranie, a w grze live sami musimy martwić się o to, żeby policzyć sobie pulę i stack przeciwnika. Jednak nie jest to aż taka różnica, żeby powodowała, iż gra live i online to dwie różne odmiany pokera.
Na podstawie: "Poker is poker = Wheter live or online, it's all the same" – Dan Kelly – Bluff Europe.
Live i on-line to 2 różne gry
zapomniałem dodać, że ci “inni” proponowali mu dwa wina i tak oto Mietek wychodził z trzema winami bez lipy.
Dodaj jeszcze “aniolka” i “ justice” chyba że znają Mietka żula który za tanie wino potrafi Ci rozdać asy żeby potem przeciwnicy “dziwnym” trafem trafiali kolory czy strity.
@dypek
Jesli uwazasz ze jakis soft jest rigged, nie ma innego wyjscia dla Ciebie, jak natychmiastowe zaprzestanie gry w pokera bo wogole nie rozumiesz tej gry.
live jest rigged bardziej niz online
live też jest rigged
Zaraz ktoś jeszcze doda, że oprócz tego że poker w internecie jest “rigged” ( co do PS to akurat sie zgadzam ) to nie ma żadnych różnic 😀
Airwee,
Dokładnie!
Do tego dla niektórych problemem może się okazać matematyka, na przykład zwykłe liczenie puli, wielkości stacków. Online matematyka jest mocno uproszczona, więc łatwiej człowiek może się skupić na samej grze.
różnice między grą live a grą online są takie same jak między rozmawianiem online na fejsie a rozmawianiem na żywo… w obu przypadkach się rozmawia, ale w tej pierwszej opcji ludzie są pewniejsi siebie, bardziej otwarci i wymowny, w tej drugiej – niestety – wchodzi w grę nieśmiałość, jednak strach przed tym, że jak coś nie pójdzie to będzie “obciach” (i upokorzenie etc.)… no ale czy nadal rozmowa jest rozmową? tak.tylko co z tego skoro ktoś potrafi rozmawiać będąc chronionym przez ekran a na żywo łapią go dreszcze? umniejszanie tej barierze “face to face” a “face to ekran” znaczenia jest wg mnie błędem.
dodajcie w końcu możliwość edycji postów 0_o bo źle skleiłem post i teraz mogę co najwyżej podziwiać jakim jestem debilem 🙂
przy***ał jak łysy włosami o beton 0_o
“żaden gracz online nie powinien mieć żadnych problemów z dostosowaniem się do przeciwników w grze live.”- no pewnie, jak gram tylko turnieje turbo, to co jest dla mnie dostosowac się do gry live, w dodatku tylko przy 1 stole.
“Kelly podkreśla, że rola fizycznych sygnałów nieświadomie przez nas wysyłanych jest zdecydowanie przesadzona”- ciekawe ile osób oprócz niego tak myśli. no ale
“Ktoś kto nie umie się dostosować do struktury czy do przeciwników nie jest złym graczem live, tylko po prostu złym pokerzystą” więc pozostałej części wypowiedzi nie komentuję 😉
“jeśli weźmiemy pod uwagę ilość rozdań rozgrywanych live i online to wtedy różnica nie jest już wcale tak duża”- no spoko, jeżeli gramy w jakimś sporym evencie to może i racja,tylko że przeważnie odpala się ich kilka, i wisi mi ze odpadne we wszystkich oprocz jednego gdzie się nabuduję, a przy grze live tego nie zrobię.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.