Kilkuletnie zainteresowanie zarówno pokerem, jak i rynkami finansowymi, rozmowy z graczami giełdowymi i pokerowymi doprowadziły mnie do kilku ciekawych wniosków. Po pierwsze, gra w pokera i gra na giełdzie mają ze sobą bardzo dużo wspólnego. Po drugie, bycie dobrym pokerzystą zwiększa nasze szanse na bycie dobrym inwestorem. I odwrotnie.
Oczywiście nie popadajmy w skrajności – różnic również jest wiele, a przełożenie umiejętności inwestorskich na pokerowe czy odwrotnie nie jest sprawą banalną. Giełda (czy inne rynki) wymagają znajomości instrumentów, w pokera nie pogramy bez znajomości zasad i przynajmniej kilku podstawowych taktycznych zagadnień. Inaczej również wygląda sam proces grania czy inwestowania. Ale zacznijmy od początku.
1. Zarządzanie kapitałem
Kwestia absolutnie kluczowa – zarówno na giełdzie, jak i w pokerze. Tu nie mówi się o podobieństwie – zarządzanie kapitałem w obu przypadkach wygląda dokładnie tak samo. Nie wrzucamy całego kapitału na jeden stół lub w jedną inwestycję. Co więcej, zysk często również liczymy w podobnych jednostkach (w pokerze może być to wskaźnik bb/100, na rynkach – ustalona wcześniej maksymalna strata, jaką możemy ponieść. Dla nieznających za bardzo pokera – wskaźnik BB/100 określa liczbę big blindów (minimalnych zakładów na stole) na każde 100 rozegranych rąk. Dla nieznających giełdy – załóżmy, że zakładamy maksymalną stratę z inwestycji na poziomie 20% (niech równa się to np 500 zł). Jeżeli nasza inwestycja okaże się jednak korzystna i przyniesie 500 zł zysku, jesteśmy jedną “jednostkę” do przodu.
2. Przebieg gry
Pierwsza istotna różnica – na rynkach kupujemy walor próbując “wstrzelić” się w trend, czyli wykres. W pokerze to my tworzymy wykres, jest on zależny tylko od naszych wyników. Gra na giełdzie to jedynie moment wejścia i wyjścia, w pokerze – każda zmiana na naszym koncie wymaga naszej ingerencji i podjęcia konkretnego działania.
3. Wiedza i doświadczenie
Bezwzględnie wymagane w obu przypadkach. Podstawy są podobne – do gry w pokera wystarczy znajomość układów i rund licytacji, do gry na giełdzie – znajomość podstawowych zagadnień rynku. Jednak w obu przypadkach to zwykle za mało, żeby zarabiać. Wiedza potrzebna do gry na rynkach jest zdecydowanie bardziej rozbudowana – potrzebujemy wiedzy na temat konkretnego waloru, obecnej sytuacji makroekonomicznej, ogólnej konycji gospodarki, trendach krótkoterminowych, psychologii inwestowania. W pokerze zakres wiedzy jest mniejszy, bo wynik zależy od mniejszej liczby czynników. Skupiamy się na strategiach i technikach gry oraz czynnikach psychologicznych, jednak nasz “rynek” jest zamknięty – mamy 52 karty i wiemy, że zawsze będzie ich tyle. Rynki finansowe są natomiast bardziej dynamiczne – tu dużo zależy też od sytuacji politycznej, środowisko może się gwałtownie zmieniać.
4. Czynnik ryzyka
Częściowo omówiliśmy go w pierwszym punkcie. Idąc dalej – ze względu na to, co zostało napisane kilka zdań wyżej, poker STATYSTYCZNIE jest mniej ryzykowny. Właśnie z tego powodu, że posiadamy wyłącznie 52 karty i statystycznie możemy ocenić, że dane układy w dłuższym okresie przyniosą nam zysk. Natomiast w gospodarce nigdy nie poznamy wszystkich czynników – jest ich nieskończenie wiele i są nieprzewidywalne, dlatego nasza wiedza zawsze będzie ograniczona.
5. Czynnik losowy
Może wydać sie to dziwne, ale wbrew poprzedniemu punktowi, czynnik losowy w przypadku giełdy jest dużo mniejszy. Zasadniczo nie ma go w ogóle – wszelkie kursy są wynikiem świadomie (przynajmniej zazwyczaj) zawartch transakcji. Istnieje duża niepewność, ale nie jest to los.
Inna sprawa, że z naszego punktu widzenia nie ma to dużego znaczenia. Przy stoliku pokerowym wiemy, z kim gramy i możemy mieć informacje o przeciwniku – wówczas możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa ocenić jego zakres i sposób gry. Pozostaje kwestia odpowiednich kart. Na giełdzie nasz przeciwnik jest zupełnie nieznany – w dodatku są ich często setki. Nie ma tu możliwości indywidualnej analizy zachowań innych inwestorów – możemy polegać tylko na naszych przypuszczeniach co do ich sposobu działania.
6. Psychologia
Tu znów mamy podobieństwa w kluczowych kwestiach. Przede wszystkim – trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść, czyli zamknąć stoliki / zamknąć pozycję. Po drugie – trzeba wiedzieć, dlaczego podejmujemy taką, a nie inną decyzję. Wszystko sprowadza się tak naprawdę do naszego podejścia do pieniędzy, wracamy zatem do bankroll managementu. Wspomnieć warto jeszcze o znanym paradoksie hazardzisty, który występuje i na giełdzie, i przy stolikach.
Zapraszam na http://plpoker.pl