Tydzień temu całego bloga poświęciłem wyłącznie tematyce pokerowej, w zasadzie nie inaczej będzie również dzisiaj. Dziś trochę pokerowo się pouzewnętrzniam i podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami, pomysłami, nowinkami dotyczącymi kilku sytuacji wokół pokerowych, które mnie zainteresowały w ostatnim czasie.
Wywiad dla Wolnego Pokera
Zacznę może od informacji niejako z ostatniej chwili. Zostałem zaproszony przez znanego Wam z pokertexasowych podcastów Kubę do wywiadu dla portalu Wolny Poker. Wywiad ten będę nagrywał we wtorek po południu, a jeśli ktoś ma ochotę zadać mi jakieś pytanie, to może to zrobić choćby poprzez Facebooka tutaj do wtorku do godz. 15:00. Możecie też wrzucić swoje pytania pod blogiem, ale od razu zaznaczam – mądre, interesujące pytania, a nie trolling! Dla autora najciekawszego pytania ufunduję od siebie biografię Thierry’ego Henry’ego, którą niedawno wydaliśmy w Anakondzie.
Ostatni wywiad, jakiego udzieliłem przeprowadził ze mną jeszcze Fizol i miało to miejsce ponad dwa lata temu, a od tamtej pory sporo się zmieniło (wróciłem chociażby do gry w pokera), więc tematów do rozmowy z pewnością nie zabraknie. Wtedy wywiad cieszył się olbrzymią popularnością, co niewątpliwie mi lekko pochlebia (pierwsza część miała grubo ponad sto plusów!), bo widać wyraźnie, że podobało się to czytelnikom PT. Oby teraz też wyszło fajnie. Pogadamy o sytuacji pokera w Polsce, o mojej grze i pewnie wielu innych tematach. Już teraz więc zapraszam, może wywiad zostanie wrzucony też na PT, ale tego jeszcze nie wiem, bo to już zależy od redakcji. Postaram się, żeby było ciekawie.
Stare blogi to kopalnia wiedzy o samym sobie
Przygotowując się trochę do tego wywiadu przejrzałem kilka swoich starych blogów i mam sporo ciekawych spostrzeżeń w związku z tą lekturą. Po pierwsze – z wielką satysfakcją zauważyłem, że naprawdę spora część moich odcinków sprowokowała wiele bardzo ciekawych dyskusji na tematy akurat przeze mnie opisywane, np. słynny już odcinek, w którym opisywałem aferę z Tobetem, PFPS i ich Pucharem Polski, gdzie pojawiło się kilkaset komentarzy pod blogiem. Szczerze mówiąc trochę mi teraz brakuje na Pokertexas takich dyskusji, takiej interakcji z czytelnikami, takich emocji w wymianie poglądów. Czytelnicy się wyraźnie rozleniwili od tamtej pory, a jedynymi zawsze aktywnymi są niestety (jak zawsze zresztą) trolle i hejterzy wylewający swoje gorzkie żale pod większością artykułów na portalu. Taki mały apel więc przy okazji – nie bójcie się rozmawiać, komentować, wyrażać swoich opinii na pokerowe tematy, uaktywnijcie się. W końcu wszystkie portale pokerowe tworzone są dla czytelników, a bez ich udziału nie mają większej racji bytu.
Drugie spostrzeżenie, jakie mnie dopadło – rany, jakie ja tam czasami pisałem bzdury! O matko! Czas jest najlepszą perspektywą i teraz widzę to wyraźnie w swoich blogach. I nie chodzi o to, że pisałem głupio, ale raczej mój punkt widzenia przez te lata często zmieniał się diametralnie. Głównie widzę to w moim podejściu do samej gry. Gdy obserwuję siebie teraz na turniejach, znam swoje obecne reakcje i sposób patrzenia na przeciwników przy stołach, to obserwuję… spokój. Taki wewnętrzny spokój, w głowie. Dużą cierpliwość. Coś, co nazwałbym doświadczeniem. A wtedy? Kilka lat temu? Chyba się trochę przestaję dziwić, że nieraz ludzie, którzy mnie nie znali, a czytali moje blogi, mieli mnie za jakiegoś stolikowego furiata. Sposób przekazywania moich turniejowych potyczek był bowiem na tak wysokim poziomie emocjonalnym, że teraz sam odnoszę wrażenie, jakbym pisał te teksty w stanie wyraźnej nadpobudliwości. Może nawet często miało to miejsce, teraz już, szczerze mówiąc, tego nie pamiętam. W każdym razie czytałem to teraz z uśmiechem na twarzy mówiąc sam do siebie „ech, dzieciaku, jaki ty byłeś zagrzany”. Zresztą sam sposób mojej gry również wyraźnie przeszedł mocną metamorfozę, bo poczytałem kilka opisów rozdań, które zagrałem, wraz z moją ówczesną analizą tych rąk i dochodzę do wniosku, że teraz każdą z nich zagrałbym zupełnie inaczej. Albo przynajmniej sporo zmienił w rozegraniu. Gdy napisało się ponad 200 odcinków bloga, to materiału do takiej ciekawej analizy jest sporo, dlatego polecam pisanie blogów – dają fajne, nowe, trzeźwe spojrzenie na samego siebie i swoją grę, gdy się je przeczyta po jakimś czasie.
Jak odnieść niemożliwy sukces?
Przeglądałem te stare blogi w weekend, będąc dopiero co po piątkowym turnieju w Hicie. Turniej za 220 zł wpisowego, 27k na start, dobry deepowy event, który jest bardzo popularny ostatnio wśród graczy. Dość powiedzieć, że gra w nim regularnie około 50 graczy, a w piątek było ich nawet 55. Był to turniej z gatunku tych, których żaden gracz nie chce przeżywać. Nic się nie klei, kompletny brak grywanych rąk, nudno przy stole, ogólnie lipa. Niby początek dobry, bo z 27k zrobiłem dość szybko 35k, ale przyznaję się bez bicia, że trochę na berecie i lekko fishując. Wszedłem w rozdanie z 83 w karo ze small blinda i trafiłem od razu kolor z flopa, który został dość dobrze opłacony przez przeciwnika, który miał najprawdopodobniej jakąś over parę (przynajmniej tak go przeczytałem podczas rozdania). Potem jeszcze tylko z AT trafiłem flopa KQJ w sześcioosobowej puli, ale mimo dużej ilości żetonów w puli preflop, nikt już nie sprawdził mojego betu za około pół puli na flopie (trochę dziwne, nie?). A później zaczęła się regularna nuda. Tylko wywalałem kolejne ręce i czekałem na jakąś odmianę, która nie nadchodziła. Gdy w końcu po paru levelach ewidentnego rzeźbienia w gównie dostałem KK, to nie dostałem żadnej akcji i wszystko wróciło do normy. Zmieniałem stoły, zmieniali się przeciwnicy, ale nie zmieniała się moja sytuacja i wciąż krążyłem pomiędzy 20k a 30k w stacku. Potem dwa razy miałem fart, bo najpierw się podwoiłem z J9 przeciwko A8 na wojnie blindów, a później raz jeszcze z moimi dwójkami na parę dam u rywala, bo trafiłem seta z flopa. W ten nieprawdopodobnie szczęśliwy sposób doczołgałem się do FT, na którym też byłem jednym z shortów. Kilku graczy odpadło i zostało nas siedmiu, a ja już miałem po kilku lepszych rozdaniach około 250k w stacku, gdy przy blindach 8k/16k odpadłem z gry po przegranym coin flipie. Zawodnik przede mną zagrał za 35k, a ja zagrałem szybki all in z parą siódemek, chcąc wygrać pulę preflop. Nie spodziewałem się jednak, że sprawdzi mnie z A8 off za prawie cały swój stack. Trafił ósemkę na turnie i odpadłem z gry. Trochę szkoda, bo po wygraniu tego rozdania miałbym już w zasadzie prostą drogę przynajmniej do HU. Ale z drugiej strony, gdyby mi ktoś kilka godzin wcześniej powiedział, że będę w tym turnieju piąty, to brałbym to w ciemno i jeszcze mocno dziękował. To piąte miejsce było po prostu z tymi kartami w zasadzie nierealne i zawdzięczam je jedynie ogromnej cierpliwości w grze i kupie szczęścia w dwóch decydujących rozdaniach. Za trzecim razem tego szczęścia trochę zabrakło, ale jakoś się to przecież musiało kiedyś wyrównać. Byłem i tak bardzo zadowolony. Patrząc na stare blogi jestem przekonany, że wtedy zrobiłbym przynajmniej kilka głupich zagrań, po których kilka godzin wcześniej wylądowałbym w domu…
Dwa pomysły
Od dawna chodzą za mną dwa ciekawe pomysły do zrealizowania w naszym pokerowym środowisku. Pierwszy z nich miał już w zasadzie swoją premierę, gdy prowadziłem portal Polishrounders, czyli nagrody dla najlepszych graczy każdego roku w Polsce. Nazwaliśmy je wówczas Jokery 2009, a rozdanie tych nagród miało miejsce podczas trzeciej edycji Jack Daniels Poker Cup na początku 2010 roku. Nagrody przyznawane były w kilku kategoriach, a swoje głosy oddawali sami pokerzyści i sympatycy pokera na portalu przez miesiąc. Sam dostałem wówczas statuetkę dla Blogera Roku, którą mam do dzisiaj na honorowym miejscu. Ale od tamtej pory minęło już 4,5 roku i kontynuacji jak nie było, tak nie ma. Nie chciał się za to zabrać żaden portal pokerowy, ani PFPS, ani PZP, ani nikt inny. Pomysł mam więc taki, żeby patronat nad takimi wyborami, które organizowane byłyby regularnie co rok, objął Wolny Poker, a medialnie sprawę „obrobił” portal Pokertexas (choćby poprzez nagłośnienie sprawy czy poprowadzenie takiego głosowania). Można też zrobić to w inny sposób, powołując specjalną komisję (coś na wzór Akademii Filmowej podczas wyboru Oscarów), która zgłoszone przez pokerzystów nominacje by rozpatrywała i przyznawała nagrody za każdy rok. Fajnie by było przyznawać też jakąś nagrodę specjalną w każdym roku za pracę na rzecz popularyzacji pokera czy wybitne osiągnięcia lub po prostu za całokształt działalności. Pomysłów jest pewnie sporo.
Dlaczego chciałbym takich nagród? Choćby dlatego, że poker jest grą, w której najróżniejsze rankingi są bardzo popularne i takie zabawy wywołują zawsze dużo emocji. Jedni są za, inni są przeciw, jedni kibicują tym, inni tamtym, ale zawsze jest to temat do ciekawych dyskusji. Oczywiście można takie wydarzenie nagłośnić też medialnie w przyjaznych nam, pokerzystom, mediach. A dla samych graczy jest też to na pewno wielka frajda i satysfakcja już za samą nominację do nagrody. Tu pytanie do Was – jakie byście widzieli kategorie w takich nagrodach roku? Jakieś sugestie?
Idąc z tym pomysłem dalej chciałbym, żeby utworzona została również nasza polska galeria sław, czyli Polish Poker Hall of Fame. Myślę, że na początku można by do niej zgłosić ze trzech graczy, którzy spełnialiby postawione warunki, a później raz w roku dołączać do niej kolejnych graczy. Musieliby się oni „wsławić” świetnymi wynikami w grze, pracą na rzecz popularyzacji pokera, walką o jego legalizację, odpowiednim wiekiem (myślę, że 30+ lat byłoby idealnie) – parametrów można tu na pewno wymyślić sporo. I tu kolejne pytanie do Was – jakie warunki powinien spełniać pokerzysta, który mógłby wejść do Galerii Sław? Kogo byście widzieli już teraz w tym polskim Hall of Fame?
Zostawiam Was dzisiaj z tymi tematami i zapraszam do dyskusji!
Miło czyta się bloga, w którym jest taki porządek w pisowni, aż chce się tutaj zaglądać częściej.
Co do Twoich pomysłów, uważam, że jest to świetny pomysł, choć bez wątpienia, wart dokładnego przeanalizowania oraz dobrej organizacji. Szczerze, mam nadzieję, że z czasem wejdzie on w życie (te pokerowe, naturalnie).
Z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki.
Pozdrawiam,
Ona
Jacku / Rafale. Mam nadzieję, że nikt. Ale nie stać mnie na to, by to sprawdzić.
Zgodnie z art. 109 Kodeksu karnego skarbowego „Kto uczestniczy w grze losowej, zakładzie wzajemnym, grze na automacie, urządzonych lub prowadzonych wbrew przepisom ustawy lub warunkom koncesji lub zezwolenia, podlega karze grzywny do 120 stawek dziennych.”.
Zgodnie z art. 23 par. 3 Kodeksu karnego skarbowego „stawka dzienna nie może być niższa od jednej trzydziestej części minimalnego wynagrodzenia ani też przekraczać jej czterystukrotności”.
Oznacza to, że aktualnie JEDNA stawka dzienna może wynieść od 56 zł do 22400 zł.
Pomnożenie 22.400 zł przez 120 stawek dziennych daje maksymalną karę za nielegalną grę 2.688.000 zł (słownie: dwa miliony sześćset osiemdziesiąt osiem tysięcy złotych).
No chyba, że np. gra na Poker Stars zostanie uznana za „uczestniczenie na terytorium RP w zagranicznej grze losowej”, o której mówi art. 107 par. 2 KKS, to wówczas opcje są szersze: kara grzywny do 720 stawek dziennych albo kara pozbawienia wolności do lat 3, albo obie te kary łącznie.
To, że akurat gdzieś ktoś otrzymał grzywnę w wysokości 500 zł oznacza tylko tyle, że miał łagodnego sędziego.
P.S. Obecnie najniższa kara to 10 stawek dziennych czyli 560 zł. A najwyższa jak wyżej – ponad 2 miliony.
Bądźmy realistami, kto da komuś mandat 2 miliony złotych? 🙂
dzieki
Bardzo ciekawe spojrzenie m.in. na moją propozycję. Zgadzam się w pełni z tym tekstem. Polecam: http://www.pokerdevils.pl/2014/08/13/poker-w-polsce-potrzebuje-profesjonalizacji/
zobacz kto to pisał… nie kto inny jak pan z „radia maryja” a konkretnie naganiacz z wolnego poker(stars)a
hej JD, mogl bys zdradzic jaka jest struktura tego piatkowego turnieju? jak dlugo trwaja blindy, no ile miejsc w kasie prz 50 osobach? z gory dzieki
Levele najpierw 20, a potem (od 9 poziomu chyba) 25-minutowe, 25k na start plus bonus 2k za przyjście na turniej do końca pierwszego levelu. Wpisowe 220 zł. Kończy się zazwyczaj około 4 nad ranem.
A miejsc w kasie ostatnio było osiem przy 55 graczach.
Gram tylko to co można. Turki live w kraju i drobnica za granicą.
To nie jest kwestia paraliżującego strachu tylko tego, czy ma ktoś coś do stracenia. Ja mam solidną pracę, w której zarabiam solidne pieniądze u solidnego pracodawcy i wjazd „chłopców Kapicy” nie dałby mi raczej +10 do fejmu. Oczywiście żal mi starego dobrego Hyattu czy Alternatywnego, no ale co zrobisz. Jest jak jest.
Sorry, ale wychodzi tu Twoja nieznajomość prawa i obowiązujących przepisów w tym temacie. Dziwię się trochę, bo pisano o tym dość szeroko, choćby przy okazji wjazdu SC w Szczecinie. Za grę w turnieju gracze tam dostali mandaty w wysokości 500 zł (o ile je przyjęli, bo część chciała iść z tym do sądu i tam trwa właśnie proces, który notabene pewnie wygrają, tzn. nie zapłacą). Jakoś nie chce mi się wierzyć, że Twój pracodawca miałby do Ciebie o cokolwiek pretensje, jakbyś dostał taki mandat. Za mandaty drogowe chyba raczej nie masz w pracy konsekwencji, co? No i właśnie przytoczenie przez Ciebie takich argumentów mówi mi dość wyraźnie, że to jest jednak kwestia zwykłego strachu przed jakimikolwiek konsekwencjami. Nie oceniam, nie krytykuję, ale tak mi to wygląda. Zresztą pewnie nie tylko w Twoim przypadku.
Naprawdę chcesz, by ktoś zaczął zadawać pytania, w jakim kasynie naziemnym Dominik uzyskał wyjazd na PCA w satelicie za 700 usd? Ja rozumiem, że panie przesłuchujące ludzi ze Śródziemnomorskiej może nie są zorientowane w sprawie, ale założenie, że wszyscy są debilami to chyba przegięcie w drugą stronę…
Pamiętaj, że większość grających live 1) gra także online 2) uzyskuje kwalifikacja do turniejów live w satelitach online – w relacjach Poker Stars dopisuje zresztą przy graczach takie oto kwiatki jak „PS player” lub „PS qualifier”. Przemyśl te swoje mądrości raz jeszcze.
Dziwię Ci się, że z takim paraliżującym strachem na karku w ogóle grasz jeszcze w pokera w tym kraju. Przecież idąc dalej Twoim sposobem myślenia, to jest w zasadzie pewne, że do każdego gracza online w tym kraju zapuka wkrótce do drzwi brygada antyterrorystyczna. A zaraz za nimi wejdzie kat z mieczem w dłoniach, który egzekucję przeprowadzi na miejscu…
Panowie, jasną sprawą jest, że o nagrodach za grę online raczej można na razie zapomnieć, ale to jest tylko jedna z wielu możliwych kategorii. Gra live – jak słusznie zauważył DonJaqb – odbywa się głównie za granicą, w pełni legalnie, więc o co chodzi, w czym tu tkwi problem? Dziwi mnie takie czarnowidztwo – lepiej nie ruszać, bo się zaraz Służba Celna zleci. Czy jak codziennie odpalacie turnieje w sieci, to się też tym martwicie? To raczej większy powód do strachu, niż przyznanie środowiskowych nagród. Poza tym pamiętajcie – to jest tylko mój pomysł, który można jeszcze przemyśleć, a nikt nie każe go realizować.
chyba rzeczywiscie przy obecnej sytuacji prawnej pokera w naszym ciemnogrodzie ranking nie jest zbyt dobrym pomyslem, podejrzewam, ze sporo topowych graczy nie chcialoby w nim zaistniec (np Obywatel).
a co do Twojej tworczosci Jacku to jak sie staniesz za grzeczny to sie staniesz nudny 🙂 wal prosto z mostu jak „kopniak w jaja” 😉 za to Cie lubie.
moim zdaniem w obecnej sytuacji pokera w Polsce te pomysły z nagrodami i hall of fame trochę chyba nie wypalą, ale nie mówmy że ich stworzenie da gotową listę służbie celnej bo umówmy się, z gdyby chcieli to te wszystkie nicki osób o których piszecie to by dopasowali do nazwisk w 5 minut więc to akurat jest słaby argument
Pańka jest już Hall of Fame, mimo że nie spełnia kryteriów 😉
Biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce nielegalna jest:
1) jakakolwiek gra online
2) gra live cash
3) gra live w turniejach poza kasynami
postulat jakiegokolwiek rankingu jest moim zdaniem niezbyt trafiony.
Ci, którzy powinni znaleźć się na jego czele – choćby top online w stylu Dadowiec i spółka – niespecjalnie są tym chyba zainteresowani. Ci, którzy są tym zainteresowani – czyli jak rozumiem Ty oraz pewnie inni zasłużeni dla pokera ludzie tacy jak Michał Wiśniewski – mogą chyba sobie sami ufundować puchar, który zaspokoi ich ego i nie ma konieczności dodawania do tego jakiegoś „konkursu”.
Wniosek: dopóki gra jako taka jest w Polsce de facto nielegalna, postulat nagrodzenia najlepszych jest równy postulatowi doniesienia na nich do odpowiednich służb. Tym bardziej, że od pewnego czasu podczas relacji z turniejów typu EPT konsekwentnie piszemy tylko imiona i nazwiska graczy, a przy relacjach z wydarzeń online tylko nicki. Kto ma to połączyć? Czy ktoś ma w ogóle zamiar pytać graczy o zgodę na „kandydowanie”?
1) Nie znalazłem w tekście JD fragmentu, który mówi, że nagrody miałyby być przyznawane za grę online. Taką kategorię powinno wprowadzić się dopiero po legalizacji pokera online w Polsce.
2) Polacy grają legalnie w turniejach takich, jak EPT, WPT, Unibet Open, czy też w mniejszych jak Redbet i Pokertour.pl. I odnoszą tam spore sukcesy. A pamiętaj, że gra w tych turniejach jest legalna 🙂 Pomysł z nagrodami jest jak najbardziej trafiony.
Wprowadzając takie nagrody zrobimy kolejny krok w kierunku profesjonalizacji pokera w Polsce i wychodzenia z cienia. Nie słyszałem, żeby gracze w ruletkę przyznawali sobie takie nagrody. Ale za to przyznają je pokerzyści w innych krajach, z prostego powodu- poker to gra umiejętności.
prosta tabelka, od razu załącznik niech pojdzie do służby celnej – hall of fame = propagacja pokera a sami wybrani na 100% mają coś na sumieniu i warto ich sprawdzić dla „kurażu”
IanDaNatz, po pierwsze – niby czemu to gracze online „powinni znaleźć się na czele”? Akurat w tym roku nikt nie powinien mieć wątpliwości, kto zasłużył na wygraną Gracza Roku (przynajmniej za pierwsze półrocze). I tutaj gracze online mogą Dominikowi póki co wąchać pięty.
Po drugie – „Ci, którzy są tym zainteresowani – czyli jak rozumiem Ty”, czyli nic nie rozumiesz jednak…
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.