Przy okazji większych festiwali pokerowych jak bumerang powraca dyskusja dotycząca taktyki zwanej „slow play”. Przeciąganie do granic możliwości czasu potrzebnego do podjęcia decyzji jest zjawiskiem równie popularnym, co znienawidzonym. Poziom mistrza osiągnął w tym m.in. William Kassouf, który podczas tegorocznego festiwalu WSOP doprowadzał do szewskiej pasji nie tylko swoich rywali, ale również obsługę turnieju.
W tym miejscu warto zadać sobie pytanie – dlaczego niektórzy zawodnicy decydują się wprowadzić tego typu taktykę do swojego arsenału pokerowej taktyki? Powodów jest zapewne bardzo wiele, w dzisiejszym artykule podamy Wam natomiast pięć najbardziej popularnych.
O ile pobudki Kassoufa są łatwe do rozszyfrowania, o tyle podobne zachowanie mniej doświadczonych graczy może mieć swoje korzenie zupełnie gdzieś indziej. Oto pięć najczęstszych powodów, dla których pokerzyści spowalniają grę.
Nie chcą przekazywać rywalom zbyt wielu informacji
Często zdarza się, że początkujący zawodnicy, którzy gdzieś przeczytali, że zbyt szybkie podejmowanie decyzji może dawać im rywalom zbyt wiele informacji, decydują się na celowe spowalnianie gry. W pewnych przypadkach jest to rzecz jasna prawda, jednak celowe spowalnianie akcji i wydłużanie czasu koniecznego do podjęcia decyzji do granic możliwości zupełnie mija się z celem.
Dużo bardziej efektywną taktyką będzie skupienie się na ograniczeniu przekazywania informacji podczas standardowej, rozsądnej gry, aniżeli spowalnianie gry w momentach, w których jest to zupełnie niepotrzebne.
Próbują wyprowadzić rywali z równowagi
Konieczność nieustannego oczekiwania na swój ruch może być dla niektórych zawodników mocno irytująca. Tego typu sytuację wykorzystują z powodzeniem inni, którym zdenerwowanie rywali jest zdecydowanie na rękę. Gracze ci celowo spowalniają grę, zwykle aż do momentu, w którym otrzymają oficjalne upomnienie od osoby dowodzącej turniejem. Przypadek Williama Kassoufa pokazuje jednak, że i to nie musi być skuteczne.
https://youtube.com/watch?v=MyTQScIcQCc
Próbują naśladować swoich idoli
Ilu z Was rozpoczęło swoją przygodę z pokerem po obejrzeniu jednej lub dwóch transmisji z turniejów, w których udział brała czołówka pokerzystów z całego świata? Niektórzy zawodnicy próbują naśladować graczy, których widzieli na ekranach komputerów lub telewizorów uważając, że tak właśnie należy grać.
Gracze ci przeciągają czas konieczny do podjęcia decyzji dlatego, że podobną taktykę widzieli podczas wspomnianej transmisji. Nie należy tego traktować jako zachowania rodem z Hollywood, gdyż nie chcą oni reprezentować żadnej konkretnej ręki, a jedynie naśladować to, co tyle razy już widzieli.
Nie zdają sobie sprawy, że nadeszła ich kolej
Poker jest grą, w której jednym z kluczowych czynników jest skupienie, jednak dla wielu zawodników, głównie tych początkujących, utrzymywanie wysokiego poziomu koncentracji w każdym rozdaniu graniczy z cudem. Często zdarza się, że dany zawodnik w głowie poddał już daną rękę, zapominając, że wciąż ma przed sobą karty.
Najlepszym tego typu przykładem może być sytuacja z Main Eventu WSOP z 2003 roku. Decyzję miał Chris Moneymaker, jednak tego nie zauważył. Wszyscy myśleli, że Chris próbuje przeczytać Howarda Lederera, jednak Johnny Chan w porę zareagował orientując się, że Moneymaker zwyczajnie „przysnął”.
Nie mają doświadczenia w grach na żywo
W zależności od wysokości wpisowego, przy pokerowych stołach możecie trafić na mniejszą lub większą liczbę zawodników, dla których jest to pierwszy turniej na żywo w karierze. Zawodnicy ci spowalniają grę, aby ustrzec się od popełnienia błędu lub wyjścia na głupka.
Bardzo często nie zdają sobie oni sprawy z tego, że spowalniają grę, częściej myślą w tych sytuacjach tylko o sobie – zależy im na tym, aby czuć się przy stole komfortowo i złapać głębszy oddech przed podjęciem decyzji. W tym przypadku jedno jest pewne – prędkość przyjdzie z czasem.
Na podstawie: www.pokerupdate.com/poker-opinion/1182-5-reasons-poker-players-slow-play-live-games/
