Pamiętniki gracza (nie)rekreacyjnego.

4

Dawno nie udzielałem się na łamach bloga, wynikało to z powodu braku czasu i wielu zmian które u mnie zaszły. Pamiętacie zapewne z ostatniego wpisu moje perypetie z pracą, której krótko mówiąc, miałem dosyć. Moi przełożeni ułatwili mi decyzję i zostałem zwolniony, zatem trzy miesiące wypowiedzenia można było poświęcić na grind i pracę nad pokerem. Udało mi się też dostać do stajni i zacząć grę na stake’u. Zastanawiam się teraz czy tytuł „Pamiętniki gracza rekreacyjnego” jest nadal aktualny. W okresie wypowiedzenia grywałem po 10 godzin dziennie dzielone na dwie sesje. Teraz gram po pracy cztery do pięciu sesji po 5 godzin, wychodzi to jakieś pół etatu. Czy nadal jestem graczem rekreacyjnym?

Na początek przyznam, że nie utrzymuje się z pokera i to co sobie założyłem, czyli zmianę ścieżki kariery udało mi się zrealizować. Obecnie jestem młodszym programistą i pracuje na zostanie pełnowymiarowym „developerem”. Przyznam, że łatwo nie jest. Ilość wiedzy do przyswojenia w bardzo krótkim czasie jest porażająca ale też nauczenie się i wdrożenie czegoś zupełnie nowego daje dużo satysfakcji. Zostały mi jeszcze dwa miesiące na wykazanie się i na pewno się nie poddam. W maju już wszystko powinno być jasne. Ogólnie jestem bardzo zadowolony ze zmian i wszystko idzie w odpowiednim kierunku. Wystarczy włożyć odpowiednio dużo pracy i czasu i na pewno zostanie to wynagrodzone. Przede wszystkim mam wrażenie, że pracuje dla siebie i ma to jakiś sens a to już daje +100 do motywacji.

Staking…

Zacząłem grę na stake’u ma to swoje plusy i minusy. Wydaję mi się że osiągnięcie dobrych wyników w pokerze jest trudne w pojedynkę. Łatwiej jest pracować nad grą w stajni z trenerami i innymi graczami. Wymiana poglądów na temat rozdań, wspólna analiza, railing itp., to świetne narzędzia które pomagają się rozwinąć znacznie szybciej niż analizowanie swoich własnych hand history. Mam wrażenie że pokerowo przez ostatnie 6 miesięcy zrobiłem więcej postępów niż przez ostatnie 3 lata. Pracuję też nad grą znacznie więcej niż dotychczas, codziennie przeglądam hand history z turnieji granych dzień wcześniej. Często do analizy dołącza się ktoś ze stajni i analizujemy swoje HH nawzajem z HRC i flopzilla. To drugie narzędzie bardzo polecam. Przy analizie off table pomaga zobrazowań rang’e z jakimi gra przeciwnik, z jakimi rękoma będzie kontynuował jaki range zrzuci do 3bet-a etc. Pare godzin pracy w tygodniu i poziom gry i myślenia postflop bardzo się zmienia i idzie na plus.

Wyniki

Wyniki różowe nie są. W grudniu zaliczyłem potężny swing spowodowany zarówno wariancja jak i tym że mój poziom jako gracza nie był wystarczający żeby zminimalizować straty. Dużo spotów których brać nie powinienem lub gra w drugą stronę, czyli „Scary money”. Poniżej wykres EV z grudnia:

Grudzien

Miesiąc zakończyłem na -1000 co na 2,5 180 nie jest niczym nadzwyczajnym. Mindsetowo zniosłem to też dzielnie, nie rzucałem myszką nie chodziłem przybity ani też nie zraziłem się do gry. Trzeba grać swoje i wariancja się odwróci. Przeanalizowałem też, co mogę poprawić jeśli chodzi o koncentracje oprogramowanie, hud i wszystkie drobne rzeczy które mają wpływ na grę. Mogę uznać, że swing ma też dobre strony.

I co teraz?

Obecnie, odrabiam jeszcze okres swingowy i mam nadzieję, żę w przeciągu maksymalnie dwóch miesięcy, uda mi się wyjść na plus. Moja gra wygląda coraz lepiej, popełniam coraz mniej błędów i czuje się pewniej w heads up i post flop. Do skończenia kontraktu mam jeszcze jakieś 4,5k turnieji do zagrania i jestem dobrej myśli. Za wcześnie jest na stawianie sobie celów takich jak przejście na wyższe stawki w tym okresie. Mam cel trzymania miesięcznego volume powyżej 800 turnieji przy dziennej pracy. Kolejny cel to codzienna analiza tak jak było to dotychczas i dalsza praca nad post flop i heads up.

Z mniejszych sukscesów udało mi się dojsć do FT w mtt turbo 4,4 i zająć 7 miejsce. Niestety przegrałem coin flipa. Moje JJ wpadło na AQo i na turn Q riv Q i pożegnałem się z turniejem. Mam nadzieję że uda mi się poprawić 7 miejsce w jednym z mtt które dokładam do codziennych sesji.

Mój wykres do tej pory wygląda tak:

wyniki

Oby trend się utrzymał…

GL All i do zobaczenia przy stołach 😉

Poprzedni artykułTaylor Paur mistrzem World Poker Tour
Następny artykułWycieczka po Pradze

4 KOMENTARZE

  1. 1. Serio zjazd 400BI to norma na tych stawkach ? Wobec tego jaki bankroll stosować na takie gry 1000BI ?

    2. Co do czasu gry. Teraz grasz po pracy do 4-5 sesji po 5h ? Dziennie, tygodniowo, miesięcznie ?

    Wykres straszy, widać że grubo chłopaki łapią. No nic życzę powodzenia i oby jak najszybciej udało się odrobić straty.

    POZDRAWIAM

    • Myślę że roll w granicach 1500 powinien wystarczyc żeby spokojnie grac te stawki. Grubsze swingi się zdarzają i wiem to nie tylko po swoim przykładzie ale graczy którzy lepiej ogarniają i grają teraz wyżej.

      Co do czasu, gram po pracy 4 lub 5 sesji w tygodniu do 5 godzin. Kończe koło 3-ciej w nocy wstaje koło 8:)

  2. Ciastek pożegnanie mi kradniesz! Tam jest ® na końcu 😉

    Swingi noworoczne największym wrogiem mindsetu także gratulacje za trzymanie się ryzach.

    Wspomniałeś o stakingu ale też o scarry money. Zastanawiam się czy będąc stakowanym nie powinno to raczej iść w drugą stronę?

    Tak czy owak kciuki trzymam i fruwaj tam nad krechę wysoko jak najszybciej!

    GL i do zobaczenia przy stołach®!!! 😀 😉

    • Sorry nie zwróciłem uwagi że prawa autorskie 😀 Poprawie się w następnym wpisie. Co do sacry money, jest parcie na wynik jak zaliczasz 10 sesji z rzędu na minus to jednak trochę na mentalność wpływa. Pare treningów i gra wróciła do normy. Teraz myślę że wariancyjnie jestem mniej wiecej na równi czekam na swinga i odrobienie strat. GL 2 u 2;)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.